Artykuły
Obostrzenia czy samowolka? Znak stanął na wniosek mieszkańców, ciasnota została
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 7 - Sierpień 2013r. , godz.: 10:34
Nowe obostrzenia dla parkujących w pobliżu poczty nie wszystkim się podobają. Interweniowała w tej sprawie radna (podczas sesji), interweniował czytelnik (do naszej gazety).
W godzinach szczytu (o których można przecież mówić nawet w tak małym mieście jak Głogówek) koło poczty i kwiaciarni (ul. Kościuszki) robi się ścisk. Samochody parkują równolegle, bardzo gęsto.
Po jednej stronie drogi zakaz zatrzymywania i postoju jest bezwzględny. Po drugiej - nie dotyczy mieszkańców najbliższego bloku oraz pracowników poczty.
O ile ten pierwszy istniał już wcześniej (jego znaczenie wzmacniają dodatkowo betonowe słupki), o tyle ten drugi - znalazł się tam nie tak dawno. W czerwcu.
- Zakaz zatrzymywania i postoju postawiono w tym miejscu na wniosek mieszkańców. Wcześniej samochody pozostawiano tam na wiele godzin, co utrudniało dojazd pracowników poczty i mieszkańców bloku - wyjaśnia Małgorzata Wójcicka-Rosińska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Głogówku.
Nasza rozmówczyni dodaje też, że miejsce to znajduje się blisko ronda, jest więc utrudniony wyjazd z tej dróżki.
Faktycznie, jest ona ciasna. Poza tym, w Głogówku problem miejsc parkingowych bez wątpienia istnieje. Po pierwsze - koło basenu. Jako, że jest on na dość wysokim poziomie, przydałoby się bardziej ułatwić życie osobom, które nie chcą zasiedzieć się za kierownicą, a zamierzają popływać. Druga sprawa - ścisłe centrum. Parkomaty obowiązują tam jedynie w samym rynku. We wszystkich jego zaułkach można natomiast parkować bezpłatnie.
Dla przykładu - ul. Zamkowa jeszcze przez kilka lat nie może zostać "oparkomatowana", ze względu na to, że pieniądze na jej rewitalizacje pochodziły z projektu unijnego. Z jednej strony dobrze, że płatna strefa obejmuje tylko prostokątny teren z ratuszem w środku. Np. w Prudniku wygląda to nieco inaczej, w związku z czym sporo osób narzeka, iż "parkomatowy ucisk" obywateli sięgnie już nawet ul. Chrobrego.
Rozwiązanie głogóweckie ma jednak swoje minusy. Kierowcy, nie chcąc parkować w płatnej strefie, piętrzą swoje samochody we wszystkich ciasnych uliczkach na około. W ogóle, jak pisaliśmy niedawno, ruch uliczny na starówce wymaga uregulowania i kroki w tej sprawie są już czynione. Obowiązuje tam bowiem wolna amerykanka, wiele osób nie przestrzega jednokierunkowości. Nasz reporter przekonał się o tym na własnej skórze (po chwili zastanowienia uświadomił sobie, że jednak to nie on jedzie pod prąd, lecz osoba z naprzeciwka).
Gdy do ruchu nieoficjalnie "dwukierunkowego" dojdzie jeszcze ciasne parkowanie, mamy mieszankę wybuchową. Jakie jest więc rozwiązanie? Zalesić parkomatami cały Głogówek? Zlikwidować je całkiem? Dobrym rozwiązaniem byłby chyba dodatkowy, duży parking. W granicach centrum.
Wracając jednak do punktu wyjścia, a więc okolic poczty, rzeczywiście, niefortunnym rozwiązaniem jest "wolna amerykanka" w zakresie parkowania. Sprzyjałaby ona stłuczkom, większej ciasnocie i problemowi "pojazdów uprzywilejowanych", takich jak wspomniani wyżej pracownicy poczty czy mieszkańcy sąsiedniego bloku. Skoro jednak istnieje tak duża potrzeba miejsc parkingowych w pobliżu poczty, przydałaby się rekompensata zakazu w postaci ich stworzenia. Tylko gdzie?
Do tematu powrócimy.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze