Artykuły
W oczekiwaniu na remont ulicy Wolności: Weźcie tę drogę i róbcie, co chcecie
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 31 - Lipiec 2013r. , godz.: 11:59
Problem własności gruntu pod ul. Wolności w Lubrzy scharakteryzowaliśmy w poprzednim numerze. Teraz czas, byśmy spróbowali odpowiedzieć na pytanie, co będzie, gdy już kłopot ten zostanie zażegnany? Czy wówczas ktokolwiek przyłoży się do tego, by podnieść stan ulicy nieco ponad marność?
Na dzień dzisiejszy nie zrobimy tej drogi, bo nie mamy na to pieniędzy - brzmi przewidywalna niestety odpowiedź wicestarosty prudnickiego Józefa Skiby. - Gmina Lubrza chciałaby, żebyśmy ściągnęli płyty i wykonali nowy asfalt. Już w tamtym roku na sesji w gminie mówiliśmy, że jest to niewykonalne.
- Najgorsze jest to, że starostwo wypowiada się, że nie i koniec. Nie rozumiem takiej postawy. Drażni nas stawianie sprawy w ten sposób - protestuje przewodnicząca lubrzańskiej rady gminy Elżbieta Szwadowska. - Niech zaplanują to nawet na rok 2020, ale zawsze będzie to jakaś wizja współpracy. A nie na zasadzie - weźcie tę drogę i róbcie sobie, co chcecie.
Zwłaszcza, że władze gminy "spychologią" (jak to zostało nazwane na sesji) nie są zainteresowane.
- Możemy przejąć tę drogę, kiedy już będzie miała takie parametry nawierzchni jak ul. Nyska. Niekoniecznie należałoby ściągać płyty. Są też technologie, które pozwalają spokojnie wylać beton i nie jest to aż tak kosztowne - przekonuje wicewójt Lubrzy Krzysztof Barwieniec.
Jednak zanosi się, że na ów remont jeszcze długo poczekamy.
- Mamy drogi o dużo gorszym standardzie niż ta. Np. do Ścinawy, Pogórza, ze Zwiastowic do Naczęsławic czy z Gostomi do Nowej Wsi Prudnickiej. A ulicą Wolności równie dobrze może zająć się gmina Lubrza - ucina wicestarosta Skiba, zaś na pytanie o możliwość sfinansowania remontu pół na pół z gminą odpowiada, że bierze też pod uwagę taką opcję.
- Możemy współpracować w kwestii tej drogi, byleby tylko powiat prudnicki w odpowiednim momencie zapraszał nas do tej współpracy, np. gdy trwa nabór do określonego projektu czy też kiedy nie mamy jeszcze gotowego budżetu. Proces inwestycji na drogach jest długotrwały - argumentuje z kolei zastępca wójta Krzysztof Barwieniec.
Na razie jednak o żadnym remoncie nie może być mowy, ponieważ - przypomnijmy - grunt pod ulicą Wolności (w chwili obecnej - powiatową) znajduje się w rękach Skarbu Państwa.
"(...) Z punktu widzenia dyscypliny finansów publicznych nieprawidłowym jest (...) wydatkowanie środków publicznych Powiatu Prudnickiego na majątek Gminy Lubrza" - czytamy w piśmie wystosowanym przez zarząd powiatu.
Trwa zatem spór o to, kto ma sprawę uregulować. Gmina i starostwo nawzajem kierują na siebie odpowiedzialność.
"(...) Brak uregulowania prawnego w wyniku zaniedbań Gminy Lubrza uniemożliwia nie tylko wykonanie gruntownego remontu czy przebudowy, ale i zlecenie wykonania dokumentacji technicznej - brak prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane" - informuje nas w innym miejscu to samo pismo.
- Powiat wybiórczo interpretuje pewne rzeczy - odparowuje wicewójt Krzysztof Barwieniec. - Mamy mnóstwo dróg, które według mnie w ogóle nie powinny otrzymać kategorii drogi powiatowej. Tego rodzaju droga powinna łączyć dwie gminy. Weźmy np. taką ul. Nyską w Prudniku czy ul. Kolejową. Funkcjonują w obrębie jednego miasta. Czym się różni ul. Wolności w Lubrzy od prudnickiej ul. Kolejowej. W razie wypadku na obwodnicy, objazd jest (w zależności od odcinka) przez ul. Kolejową lub ul. Wolności. Po co powiat przejmował tak dużą liczbę dróg? Konsekwencje działań danego organu ponoszą następcy.
To już jednak osobny temat. Na razie powstała - cytując po raz kolejny pismo od zarządu powiatu -"sytuacja patowa wymagająca skutecznych działań ze strony gminy Lubrza".
Podczas przedwakacyjnej sesji wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek podsumował krótko:
- Różne śmieszne pisma czytałem, ale to powinno być numer 1. Pisało je chyba kilka osób, ale najwyraźniej nie udało się sklepać tego w jedno.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze