Artykuły
Skończyło się na strachu: "Zaginął" z miłości do gór
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 31 - Lipiec 2013r. , godz.: 10:52
Krzysztofa z Prudnika poszukiwała policja
i kilkudziesięcioosobowa grupa ochotników. Informacja ze zdjęciem i rysopisem poszukiwanego w ciągu kilku godzin obiegła kilkadziesiąt profili użytkowników jednego z portali społecznościowych. Okazało się, że niepotrzebnie.
Trwające dwa dni poszukiwania rozpoczęły się po zgłoszeniu zaniepokojonej rodziny mężczyzny - w sobotę, 20 lipca około godz. 21.00.
- Mężczyzna wyszedł z mieszkania we wczesnych godzinach porannych, nie mówiąc nic nikomu oraz nie zabierając ze sobą żadnych rzeczy osobistych - czytamy na stronie internetowej KPP Prudnik.
Szesnastu policjantów z udziałem przewodnika z psem służbowym, funkcjonariuszami prewencji i pionu kryminalnego rozpoczęli akcję, jej uczestnicy otrzymali rysopis i opis ubioru zaginionego. Policjantom pomagała również grupa 45 ochotników, których działaniami kierował jeden z kryminalnych.
Na Facebooku pojawiła się fotografia zaginionego wraz z rysopisem i informacją o okolicznościach zaginięcia. Materiał w ciągu kilku godzin udostępniony został kilkadziesiąt razy, głównie wśród mieszkańców Prudnika i znajomych Krzysztofa.
- Następnego dnia około godziny 21.00 w trakcie przeczesywania terenów leśnych, policjanci zostali poinformowani, że zaginiony powrócił do miejsca zamieszkania cały i zdrowy. Okazało się, że mężczyzna w tym czasie przebywał w Tatrach - informuje policja.
(...) ja tylko byłem w Tatrach. Przecież ci, co mnie znają, wiedzą że kocham góry. Dziękuję wszystkim za pomoc, jak również przepraszam za całe to zamieszanie. PS: dobrze jest wiedzieć że ma się takich przyjaciół - napisał na swoim profilu prudniczanin.
Policja apeluje, by osoby, które na dłuższy czas chcą opuścić miejsce zamieszkania, informowały o tym członków rodziny. To pozwoli oszczędzić nerwy rodzinie i publiczne pieniądze.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze