Artykuły
Pod paragrafem: Wrócił za kratki
Publikacja: Środa, 31 - Lipiec 2013r. , godz.: 10:49
34-letni Grzegorz M. ponownie trafił do więzienia.
Przez ponad pół roku znany z notorycznych wybryków prudniczanin zachowywał się bez zarzutu. Przestał pić, podejmował się różnych prac dorywczych, próbował nawet ułożyć sobie życie prywatne. Ostatnimi czasy znów jednak zaczął zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców, choć w żadnej ze "świeżych" spraw nie został ukarany. Wymiar sprawiedliwości i organy ścigania znalazły jednak sposób, by na jakiś czas odizolować go od społeczeństwa. Sąd odwiesił mężczyźnie karę pozbawienia wolności orzeczoną przed trzema laty, biorąc pod uwagę fakt, że w styczniu tego roku 34-latek usłyszał kolejny wyrok skazujący za przestępstwo umyślne (naruszenie nietykalności cielesnej policjantów oraz grożenie im śmiercią). Okres próby za pierwszy czyn mija jesienią br., a więc sąd musiał się spieszyć, jeśli chciał "zapuszkować" Grzegorza M. 30 listopada 2010 roku mężczyzna został skazany na 12 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata za doprowadzenie swojej sąsiadki do poddania się innej czynności seksualnej. Z akt sprawy, do których dotarł "TP", wynika, że do zdarzenia doszło w domu 55-letniej dziś ofiary.
- Wysłany na miejsce funkcjonariusze, po wejściu na klatkę schodową, usłyszeli krzyki kobiety. Po otwarciu drzwi od mieszkania, z którego dochodziło wołanie o pomoc, policjanci zobaczyli leżącą na łóżku kobietę i leżącego na niej mężczyznę - czytamy w materialne dowodowym. - Na widok mundurowych mężczyzna, którym okazał się Grzegorz M. podniósł się i oświadczył, że się kochają. Natomiast kobieta oświadczyła, że mężczyzna ten bez jej zgody wtargnął do jej mieszkania, a następnie wbrew jej woli i mimo stanowczego oporu obnażył ją, po czym... (tego fragmentu nie zacytujemy).
Powołani w sprawie świadkowie zeznali, że M. dobierał się do kobiety już podczas libacji alkoholowej u jednego z sąsiadów.
- Mówił: i tak będziesz moja! Chciał ją zanieść na rękach do swojego mieszkania.
Kiedy Roksana Z. (personalia zmienione) opuściła lokal, w którym odbywała się impreza, napastnik ruszył za nią. Badający później pokrzywdzoną lekarz stwierdził krwawe podbiegnięcia ud i narządów rodnych.
Grzegorz M. wyjdzie na wolność w czerwcu przyszłego roku. Mniej więcej w tym samym czasie zakład karny ma opuścić również Ewa S., siostra osadzonego. Mieszkańcom Prudnika na samą myśl cierpnie skóra... (w)Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze