Artykuły
Oświata: Koniec liceum w Białej
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 24 - Lipiec 2013r. , godz.: 12:06
Pół roku temu szkoła średnia w Białej miała zostać podłączona do gimnazjum. Istniała więc szansa, aby jej działalność ocalała w jakimkolwiek kształcie. Jednak nauczyciele, chcąc ocalić szkołę i... etaty, przekonali starostę do jeszcze jednej szansy. I została ona dana. Nauczyciele i dyrekcja raz jeszcze podjęli wysiłek. Niestety rekrutacja do klasy pierwszej znów okazała się daleka od zadowalającej.
Długo ulegaliśmy namowom, żeby tę szkołę zostawić, ale - niestety - trzeba będzie ją zamknąć - informuje starosta powiatu prudnickiego Radosław Roszkowski. - Subwencja idzie za uczniem, tak to wygląda. Na dobrą sprawę potrzeba by trzydziestoosobowej klasy, żeby to się jakoś bilansowało. Niestety nie udało się zebrać nawet połowy z tego. Karta nauczyciela nie pozwala też na to, aby dzielić wynagrodzenie nauczyciela w zależności od liczby uczniów w klasie. A więc nawet, gdy jest w niej 10 osób, pensja musi być pełna. Jakimś rozwiązaniem byłoby utworzenie szkoły stowarzyszeniowej (to dobre rozwiązanie w dzisiejszych czasach, myślę, że rynek edukacyjny tego potrzebuje), ale na to w chwili obecnej jest za późno. Może w przyszłym roku.
Rzeczywiście, teraz nie będzie to możliwe. Jak zaznacza Anna Tuła-Nowacińska, była prezes stowarzyszenia, prowadzącego szkołę w Dytmarowie, zakładanie takiej placówki to proces czasochłonny:
- To było tak naprawdę pół roku ciężkiej pracy. Z boku może się to wszystko wydawać proste, na zasadzie - szkoła przecież działa dalej, zmienia się jedynie parę spraw organizacyjnych. A tak naprawdę trzeba założyć placówkę od podstaw, złożyć szereg dokumentów, uregulować sprawy sanepidowskie, przeciwpożarowe i wiele, wiele innych.
Istotną kwestią jest też budynek. Niektórym stowarzyszeniom do działalności wystarczy mała salka. W tym przypadku potrzeby lokalowe są duże.
- Z tego, co wiem, burmistrz Białej zainteresowany jest budynkiem po byłej szkole - mówi starosta.
Jak dowiedzieliśmy się od wiceburmistrz Białej Kariny Grelich-Deszczki, planów na razie nie ma. Może więc budynek poczeka jeszcze rok. Jeśli oczywiście znajdą się chętni, by szkołę stowarzyszeniową założyć. Chodzi tu nie tylko o rodziców czy nauczycieli, którzy chcieliby w to wejść, ale także o uczniów.
- Przy małej liczbie chętnych również ze stowarzyszeniową szkołą może być ciężko - zaznacza Anna Tuła-Nowacińska.
Z dyrekcją likwidowanej placówki nie udało nam się skontaktować ze względów urlopowych. Do tematu powrócimy. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze