Artykuły
Irlandczyk w Polsce: Jest pewne starsze pokolenie Polaków, za którymi nikt nie t
Autor: PEADAR DE BURCA.
Publikacja: Środa, 17 - Lipiec 2013r. , godz.: 11:45
There Is An Older Generation Of Poles Who Won't Be Missed
This text was supposed to be about Polish architecture and it was supposed to be nice. You see, I'm fascinated by new designs emerging from groups such as HS99, Konior Studio and Medusa Group, the latter having built one of my favourite buildings - the headquarters for the Rodl and Partner consulting firm. This slick, dark monolith is located a stones-throw from my house, where its dominant colour reflects the character of dirty, moody Gliwice - far more authentic than the diluted Mediterranean knock-offs doing the rounds now days. You are living through the most wondrous era in Polish architecture since the Gothic period, an era that will push away the lobotomised, failed structures of he 50's and 70's. So I took myself to Katowice during one of your 35 degree lava days to appraise the new Scientific Information Centre and Academic Library. A truly amazing building, and I can only imagine your rapt expressions as you gaze upon it, bursting with Slavic pride and a feeling of hope. A new building, for a new generation of sophisticates, a new breed of charming Poles, plugged into the many possibilities of the 21st century. These, the people who will take your country further than you've ever gone before. Before that happens though, you've got to wait for an older generation to die out. Not all of them, just a section of old party apparatchiks - insular, starypierniks who have as much relevance today as a video cassette player full of cement. And like a big slab of cement, they are weighing Poland down. I met one such specimen as I walked into the Library, a security guard who came straight at me and bundled me out the door, without knowing who I was or why I was there. Was it the way I was dressed? Granted my three-day old beard had a touch of the schizophrenic hobo about it and I was sweating profusely, like someone with a kilo of plastic explosive strapped to their torso. Plus my t-shirt was covered in dark raspberry stains, that on reflection could have given the impression of a serial killer with a broken washing machine. But I was relaxed and polite. All I wanted was to find someone in charge who spoke English and would be comfortable answering questions on Silesian architecture. This middle-aged drone didn't want to know, he didn't want to listen. What was important to him was that some foreigner, dressed casual could not be in the Library and he had to follow orders, because that's what this man's generation was brought up to do; follow orders without question, no matter what. Yes, there was a language problem but one he didn't want to solve. God knows I've been thrown out of many places before, the Sacré Coeur Church in Paris springs to mind, but on those occasions I deserved it. Not this time. This time I was trying to be nice. It never entered this guy's head that I had a benign purpose, and was in need of help. But for certain people from the 'Old Poland' brigade, concepts like that don't compute. They are the doomstruck generation of mental cripples, insecure and ugly and just like the old Soviet-era slab structures they lived in, Poland will be a better place when they're gone.
Jest pewne starsze pokolenie Polaków, za którymi nikt nie tęskni
Ten tekst miał być o architekturze polskiej i miał być miły. Musicie wiedzieć, że jestem zafascynowany nowymi projektami takich pracowni jak HS99, Konior Studio i Medusa Group. Ta ostatnia wybudowała jeden z moich ulubionych budynków - siedzibę firmy konsultingowej Roedl and Partner. Ten gładki, ciemny monolit znajduje się o rzut kamieniem od mojego domu, a w jego dominującej barwie, jak w lustrze znajduje swoje odbicie charakter Gliwic, brudny i ponury. Jest to o wiele bardziej autentyczne niż rozwodnione podróbki architektury śródziemnomorskiej, które spotyka się na każdym kroku. Wypadło wam żyć w najbardziej niezwykłej epoce architektury polskiej od czasów gotyku. W czasie, który odcina się od lobotomicznych i nieudanych budowli z lat 50. i 70. Zatem, pewnego dnia, kiedy to 35-stopniowy ukrop lał się z nieba, wybrałem się do Katowic z zamiarem podziwiania nowego Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej. To naprawdę godny podziwu budynek. Jestem w stanie wyobrazić sobie wasz zachwyt, gdy spoglądacie na niego, pęczniejąc uczuciem słowiańskiej dumy i nadziei. Nowa budowla dla nowego pokolenia Polaków; wykształconych i obdarzonych osobistym urokiem, ludzi XXI wieku w pełnym tego słowa znaczeniu. Ludzi, którzy poprowadzą wasz kraj w przyszłość. Jednak zanim to nastąpi, musicie odczekać, aż wymrze stare pokolenie. Oczywiście, nie wszyscy, myślę o pewnej grupie partyjnych aparatczyków-żyjących w swoim świecie starych pierników, którzy mają ze współczesnością tyle wspólnego, co zabetonowany odtwarzacz kaset wideo. I, zupełnie jak wielki blok cementu, to oni ściągają Polskę w dół. Zdarzyło mi się spotkać takiego osobnika: był to ochroniarz, który, gdy wszedłem do Centrum, wyrzucił mnie za drzwi bez pytania kim jestem i po co przychodzę. To fakt, że mój trzydniowy zarost nadawał mi wygląd włóczęgi, a przy tym pociłem się obficie, zupełnie jak ktoś, kto zapakował się w kilogram semteksu. Ponadto moja koszula poplamiona była malinami, co mogło skojarzyć się z seryjnym zabójcą, któremu zepsuła się pralka. A ja tymczasem byłem zrelaksowany i uprzejmy. Potrzebowałem jedynie kompetentnej osoby, która zgodziłaby się odpowiedzieć na moje pytania dotyczące architektury na Śląsku. Ów cieć w średnim wieku o nic nie pytał, ani nie chciał słuchać. Dla niego liczyło się tylko, że jakiś cudzoziemiec w średnim wieku, niedbale ubrany nie może znaleźć się w Centrum. A on sam musi wypełniać polecenia, bo tak jego pokolenie zostało wychowane; wykonywać polecenia bez pytania, każde polecenia. Był oczywiście problem z językiem, ale tym się nie zajmował. Mogę was zapewnić, zdarzyło mi się wcześniej być wyrzuconym z wielu miejsc. Przychodzi mi tu na myśl Sacre Coeur w Paryżu, ale akurat wtedy w pełni na to zasłużyłem. Tym razem było inaczej. Tym razem dokładałem starań, aby być miłym. Facetowi nigdy nie przyszło do głowy, że mam szlachetny cel i jestem w potrzebie. Niektórym reliktom dawnych czasów takie myśli po prostu się nie trafiają. To pokolenie naznaczone mentalną ułomnością, niepewne siebie i szpetne.
Gdy odejdzie, wraz z ponurymi blokami z czasów komunistycznych, w których się wychowali, Polska będzie lepszym miejscem do życia.
Tłum.: A.L. i M.P.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Irlandczyk w Polsce
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze