Artykuły
Segregowanie po nowemu: Ogarnęła nas śmieciowa gorączka
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 3 - Lipiec 2013r. , godz.: 11:32
Wprowadzenie w życie 1 lipca nowych zasad segregowania odpadów wywołało niemałe zamieszanie w życiu niejednego mieszkańca powiatu prudnickiego. W Prudniku wiele osób na zapas postanowiło pozbyć się śmieci, robiąc porządki i wyrzucając co tylko się da. Tylko czy to miało sens?
Jak już informowaliśmy w gminie Prudnik przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych wygrała samorządowa spółka Zakład Usług Komunalnych i to na jej barkach spoczęło wprowadzenie w życie nowych przepisów od strony praktycznej.
Dla gminy wstępnym, choć bardzo ważnym zadaniem było zebranie deklaracji od wszystkich mieszkańców i użytkowników posesji. Pod koniec czerwca zebrano ponad 90 proc. dokumentów, co jest niezłym wynikiem, biorąc pod uwagę podobne starania w innych gminach. W tym samym czasie urzędnicy zaczęli wprowadzać do systemu powyższe dane, wyłapując przy okazji, kto jeszcze nie złożył deklaracji. Za jej brak więzienie ani nawet grzywna nie grożą, gmina w takim wypadku wzywa imiennie do złożenia wniosku, a jeśli to nie przynosi skutku, wówczas nakłada opłatę za wywóz odpadów w drodze decyzji administracyjnej. W takim wypadku określa się opłatę wyższą za wywóz odpadów niesegregowanych.
Jeszcze w czerwcu na posesjach zaczęły pojawiać się nowe pojemniki lub stare kontenery oznaczone odpowiednimi kolorami. Mieszkańcy otrzymali również pierwsze worki na odpady segregowane (żółte).
Do końca lipca mieszkańcy mają otrzymać kody kresowe, które trzeba będzie nakleić na worki z odpadami segregowanymi (żółtymi). Te będą odbierane z oznaczonych kolorem żółtym kontenerów raz w miesiącu. Co jeśli odpadów wytwarzać będziemy więcej i worki dostarczone nam nie wystarczą? Nic prostszego, zaopatrujemy się we własne worki, niekoniecznie żółte i to je używamy, naklejając na nie, przed wyrzuceniem do żółtego pojemnika, kod kreskowy. Gdy naklejki z kodami nam się skończą, to udajemy się do Urzędu Miejskiego, gdzie dostaniemy nowe. I to właśnie jest ważne w nowej ustawie: nie płacimy za ilość wytwarzanych odpadów. Nie ma więc żadnego sensu podrzucania śmieci. Istotne jest tylko to, żeby w miarę prawidłowo dokonywać segregacji odpadów. Kodów kreskowych nie możemy pożyczyć od sąsiada, ponieważ każdy kod przyporządkowany jest do konkretnego adresu. Gmina rozpatruje również możliwość taką, że w lipcu worki z odpadami posegregowanymi będzie można wyrzucić do żółtego pojemnika bez kodów kreskowych. To na wypadek sytuacji, kiedy kody nie dotrą do mieszkańców na czas.
Odpady niesegregowane, zmieszane mieszkańcy odkładać będą do własnych worków i wyrzucać na bieżąco do czarnych pojemników. Te z kolei będą odbierane trzy razy w miesiącu.
- Te wszystkie sytuacje powodują, że nie będziemy rozliczać mieszkańców w lipcu z tego, czy segregowali odpady, czy je nie segregowali. Dopóki system w pełni nie ruszy, mieszkańcy nie muszą obawiać się z naszej strony jakichkolwiek konsekwencji - uspokajał podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej burmistrz Franciszek Fejdych.
Rewolucja śmieciowa spowodowała zmiany w organizacji pracy Urzędu Miejskiego, a przede wszystkim Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, do którego - jak na razie - przesunięto z innych wydziałów dwóch pracowników bez zatrudniania w urzędzie nowych osób.
Magistrat analizuje możliwość częściowych zwolnień z nowych opłat dla rodzin wielodzietnych, za czym wnioskowali również radni. Decyzji jeszcze nie podjęto. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze