Artykuły
Brak boiska: Gdzie jest "Orlik", panie burmistrzu?
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 19 - Czerwiec 2013r. , godz.: 10:26
To pytanie zadaje wiele młodych osób, mieszkających w Białej i okolicach. Bo przecież - w Prudniku funkcjonują aż dwa "Orliki", w Głogówku jeden (i w dodatku z lodowiskiem). Amatorów sportu nie brakuje, zaś boiska asfaltowe to przeżytek, w dodatku narażający na większe kontuzje. Postanowiliśmy poprosić burmistrza Arnolda Hinderę o ustosunkowanie się do problemu.
Do "uszu" naszej redakcji doszły wieści o rozmaitych niekonwencjonalnych próbach wywierania presji na władzy w tej sprawie lub chociażby - zamanifestowania krytycznego stanowiska wobec braku owej sportowo-rekreacyjnej inwestycji.
Epitafium dla "Orlika"
Jednym ze sposobów było skandowanie w pobliżu domu burmistrza hasła "Gdzie jest >Orlik<"?!" Arnold Hindera mieszka w pobliżu parku, gdzie zresztą - zgodnie z nie tak dawnymi planami miał stanąć ten kompleks boisk. Ale o tym za chwilę.
Drugim zabiegiem było rozsyłanie zaproszeń na otwarcie "Orlika", otrzymał je także burmistrz Białej. Przypomina to podobne akcje znane w kraju, jak np. rozwieszanie klepsydr informujących o śmierci drobnego handlu (reakcja na konkurencję w postaci dużych marketów i dyskontów z zagranicznym kapitałem).
Jeśli chodzi o samego "Orlika", różnego typu akcje miały też miejsce w innych częściach kraju, np. w Ustroniu, gdzie również nadzieje młodzieży w tej materii zostały zawiedzione (trzeba było zadowolić się przyszkolnym boiskiem). Jak dowiedzieliśmy się z lokalnej prasy ("Gazeta Codzienna"), ktoś ubrał miejscowy pomnik socjologa Jana Szczepańskiego w czapkę i szalik, zaś do pobliskiego drzewa przytwierdził "Epitafium dla Orlika". Przesłanie wobec władzy było proste: na pomniki macie pieniądze, a na inne sprawy już nie! Oto jedna zwrotka wierszyka:
Orlik niepotrzebny, boisko wystarczy.
Klasy są zbędne, młodzież niech nie warczy.
Kino już zamknięte, przecież go nie trzeba;
Budujmy pomniki, niech sięgają nieba!
"Orlik" nie wylądował
Burmistrz Białej pamięta akcję z zaproszeniami na otwarcie, a także skandowanie pod jego domem; dodajmy, że miało to miejsce późnym wieczorem.
- Każdy sam wybiera sposób dochodzenia swoich racji i ja to przyjmuję - odniósł się do sprawy Arnold Hindera. - Było to wprawdzie zakłócanie ciszy nocnej, ale cóż... Gdyby natomiast te osoby naruszyły jakoś moją własność, wtedy na pewno zareagowałbym inaczej.
Z drugiej strony jednak burmistrz wyraził żal, że ci, którzy decydują się na różne akcje czy happeningi nie zasięgną najpierw informacji u źródła. Chodzi o dowiedzenie się o powód, dla którego "Orlik" nie "wylądował" jeszcze w Białej.
Postawienie kompleksu boisk w ramach rządowo-samorządowego programu planowane było na rok 2011. Wtedy to została sporządzona dokumentacja projektowa. Do opolskiego Urzędu Marszałkowskiego został wysłany wniosek. Do pełni szczęścia potrzebna była jeszcze akceptacja ze strony Ministerstwa Sportu. Niestety, nie udało się.
- Powierzchnia boiska do mini piłki musi mieć 1800 m2, a w naszej dokumentacji zapisane było, ze 1600; nie spełniliśmy więc parametrów - wyjaśnia burmistrz. - Nasz projektant popełnił błąd. Posiłkował się stroną internetową, z której dowiedział się, że inne gminy też składały wnioski o mniejsze boiska. Nie sprawdził jednak, czy te wnioski przeszły. Prawdopodobnie nie, tak jak miało to miejsce w naszym przypadku.
W ogóle bialski park jest dość niefortunnym miejscem na postawienie "Orlika". Miał on kosztować 1,8 mln zł (oczywiście przy udziale środków zewnętrznych). Normalnie taka inwestycja wynosi około 1 mln. Spora przebitka. 80%. Wszystko przez nierówny teren, który się tam znajduje. Należało go wyskarpować. Tak czy siak, idea postawienia "Orlika" upadła przez brak akceptacji projektu w ministerstwie.
Najpierw popływamy, potem pogramy
- Obecnie zdecydowaliśmy, że zrobimy basen odkryty. Prace zostały już rozpoczęte - informuje Arnold Hindera. - Decyzja zapadła na spotkaniu z samorządem mieszkańców Białej. Takie spotkania odbywają się cyklicznie, podobnie jak zebrania wiejskie. Mieszkańcy optowali za tym, żeby jednak zrobić basen.
Należy dodać, że wówczas zdecydowało się przyjść jedynie kilkadziesiąt osób. Trudno więc mówić o dużej reprezentacji miasta (ileż to już razy pisaliśmy o kiepskiej komunikacji między obywatelem a władzą...). Taka liczba wystarczyła jednak, by ustalić priorytety. W basenie mieszkańcy i przyjezdni wykąpią się już w przyszłym sezonie letnim. Kiedy zaś młodzież będzie mogła "poharatać w gałę" na "Orliku"?
- W 2015 roku planujemy zrobić boisko wielofunkcyjne, takie, jak w zeszłym roku w Łączniku. Mówimy na to "mini orlik" - zapowiada burmistrz. - Piłka nożna, siatkowa, tenis. Sztuczna nawierzchnia. Chcemy przeznaczyć na to środki własne, około 400 tys. zł. Tyle około kosztowało boisko w Łączniku.
Miałoby ono stanąć właśnie w parku, na miejscu niedoszłego "Orlika". Byłoby jednak mniejsze i nie podlegało tak ścisłej standaryzacji, co w przypadku ogólnopolskiego programu rządowo-samorządowego.
Na razie, na terenie parku znajduje się boisko asfaltowe, podobnie - przy bialskiej szkole. Miasto posiada też halę sportową oraz stadion.
Wizja i pieniądze
Burmistrz Białej zapowiada, że oprócz postawienia "mini orlika", planuje także rewitalizację parku, w którym boiska miałyby się znaleźć. Czy obie inwestycje pójdą w parze - zależy od środków. Odnowienie "zielonych płuc" na pewno by się przydało. Stare ławki, alejki - potrzeba kogoś z wizją. I pieniędzmi.
O ile z pierwszym elementem nie ma problemu, o tyle z drugim jest nieco gorzej. Rok temu Rafał Magosz, dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Białej (pod tę instytucję bezpośrednio podlega park miejski) mówił nam o planach rewitalizacyjnych w ramach projektu polsko-czeskiego. Niestety partner zza południowej granicy wycofał się.
- Na dzień dzisiejszy nie mamy szans na pozyskanie środków w ramach tego działania, z którego chcieliśmy startować - informuje Rafał Magosz.
Szkoda, bo plany były bogate. Remont alejek, poprawa jakości trawników, nowe zasiewy, zmodernizowane oświetlenie, remont przyparkowego amfiteatru. Przymierzano się także do stworzenia siłowni na świeżym powietrzu. Tego rodzaju forma rekreacji coraz bardziej się rozprzestrzenia. Jeśli chodzi o gminę Biała, rozwiązanie to dotarło do wsi Pogórze. Może przyjdzie też czas na Białą.
- Z parkiem trzeba się wstrzymać, w tym roku przewidziano remont basenu - przypomina o gminnych priorytetach dyrektor GCK. - Teren został już przekazany, wykonawca ma trzy miesiące ma na zrobienie obiektu.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze