Artykuły
Ustawa śmieciowa: Szkoła zapłaci ponad dwa razy więcej
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 5 - Czerwiec 2013r. , godz.: 09:05
- Musimy popracować nad uchwałą, aby szkoły potraktować bardziej indywidualnie - apelowała przewodnicząca rady. - Możemy decydować się na różne upusty, ale ostatecznie system nam się nie domknie - ostrzegał zastępca wójta. Jak widać - "ustawa śmieciowa" wciąż budzi silne emocje. Nowe przepisy wchodzą już za niecały miesiąc.
29 maja wójt Lubrzy zwołał nadzwyczajną sesję rady gminy. Dotyczyła ona jednej z kilku uchwał, dotyczących nowych zasad gospodarki odpadami.
Ewenement
Regionalna Izba Obrachunkowa, badając legalność uchwały, nakazała uzupełnienie tego aktu o jedno zdanie, a mianowicie: "Uchwała podlega opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Opolskiego".
- Napisano nam, że bez tego uchwała nie może funkcjonować w obrocie prawnym, ponieważ nie będzie miała charakteru prawa miejscowego - tłumaczył wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek. - Według nas takie stawianie sprawy jest nieuzasadnione, w "ustawie śmieciowej" nie jest powiedziane, że taki punkt ma się znaleźć w uchwale. Ale nie chcemy się spierać, bo przez to wejdzie ona w życie jeszcze później.
W tym przypadku wójt ustąpił, nie zamierza jednak tego zrobić w kwestii przetargu. W zeszłym tygodniu opisaliśmy szczegółowo tę kwestię. Warto zaznaczyć, że problem ten zdążył już wzbudzić zainteresowanie wielu ponadlokalnych mediów. Samorządowiec, który stwierdza, że rezygnuje z zamówienia publicznego w tak ważnej sprawie, to ewenement.
Ewenementem jest jednak również fakt, że Lubrza ostała się jako gmina, w której nie spółka, a zakład budżetowy zajmował się dotąd wywózką śmieci.
Od 10 do 50 tysięcy
- Dobrze by było, gdyby też inne samorządy znajdowały się w podobnej sytuacji, można by było jakoś się wspierać - powiedział podczas sesji radny Zenon Drabik.
Póki co, o takich gminach "ani widu, ani słychu".
- Dla przykładu Korfantów również posiada swój zakład budżetowy, ale wcześniej nie realizował on akurat tych zadań - zaznaczył zastępca wójta Krzysztof Barwieniec, zaś na pytanie jednego z radnych o konsekwencje ze strony wojewody ze względu na nieogłoszenie przetargu, wyjaśnił: - Wojewoda nie jest uprawniony do tego, żeby nas za to karać. Może to zrobić wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Kara jest uznaniowa. Wynosi od 10 do 50 tys. zł.
- Co innego w przypadku gmin, które mają spółki i spóźniają się z przetargiem, rozumiem, że one mogą dostać karę, ale nas ta sprawa nie dotyczy, bo mamy swój zakład budżetowy; ustawa o samorządzie gminnym gwarantuje nam swobodę - upierał się wójt Mariusz Kozaczek. - Poza tym, gdybyśmy nawet dostali karę, może ona ulec umorzeniu czy odroczeniu. Nie powinniśmy więc bać się na zapas. Zwróciła się też do nas Polska Izba Gospodarki Odpadami. Napisali, że jeśli nie zmienimy zdania, poinformuje NIK i jeszcze kilka innych instytucji - ciągnął wójt, nie kryjąc dystansu do tego rodzaju działań. - Zobaczymy jak będzie, na razie dopiero połowa gmin ogłosiła przetargi.
Warto też przypomnieć, że "ustawa śmieciowa" została zaskarżona (acz nie przez wójta Lubrzy) do Trybunału Konstytucyjnego, m.in. ze względu na tryb przetargowy wyłaniania jednej na całą gminę firmy, zajmującej się gospodarką odpadami.
Każdy po 40 litrów
Problemów śmieciowych jest jednak więcej i dotyczą one nie tylko osób prywatnych, ale także instytucji. Temat ten poruszyła podczas środowej nadzwyczajnej sesji Elżbieta Szwadowska, przewodnicząca rady gminy.
- Dowiedziałam się, że nasza szkoła będzie płaciła za wywóz śmieci 8 tys. zł, wcześniej natomiast stawka wynosiła 3,5 tys. To przebitka o ponad 100%. Założenie, że trzeba wyprodukować miesięcznie po 40 l śmieci jest bezsensowne. A co z wakacjami, kiedy śmieci produkuje się mniej? Powinniśmy pochylić się jeszcze nad uchwałą i ustalić inne sposoby naliczania dla szkół - apelowała Elżbieta Szwadowska.
- Im więcej wyłączeń, tym system gorzej funkcjonuje - argumentował zastępca wójta Krzysztof Barwieniec. - Możemy decydować się na różne upusty, ale skończy się to tak, że system nam się nie domknie i ostatecznie będziemy musieli dopłacić nawet kilkaset tysięcy złotych do gospodarki śmieciami. Wolimy, koniec końców, dopłacić do szkoły, która nam podlega, jeśli będzie miała zbyt duże wydatki. Jeżeli zdecydujemy się na inne sposoby naliczania dla szkół, wówczas podobne wnioski mogą napływać np. od przedsiębiorców.
- Dla przykładu - mamy restaurację, miejsce konsumpcyjne, a w niej, powiedzmy, 40 stolików - mówił wójt Mariusz Kozaczek. - Za każdy z nich trzeba zapłacić, a przecież w danym dniu może być mniejszy lub większy ruch w restauracji. Ja np. mógłbym powiedzieć, że skoro przez pół dnia produkuję śmieci w urzędzie, to w domu powinienem mieć niższą stawkę. Ciężko tu znaleźć złoty środek. Gdyby to ode mnie zależało, w ogóle nie wprowadzałbym tych nowych uchwał. Ale nie ma wyjścia.
Więcej pytań, niż odpowiedzi
Przepisy zaczną funkcjonować od 1 lipca. W wielu przypadkach (jak choćby - w wymienionej szkole) opłaty pójdą w górę. Dotyczy to jednak również osób prywatnych. Dla przykładu - 4-osobowa rodzina zamiast 28 zł miesięcznie, zapłaci 40 (oczywiście, jeżeli zdecyduje się na segregację odpadów). Mogą skorzystać na tym osoby samotne, które zamiast 14 zł, zapłacą 10. W większości jednak koszty wzrosną. Także w zakresie wywozu śmieci na wysypisko. Wożenie do Prudnika wynosiło 6 tys., z kolei transport do Domaszkowic wyniesie 8.
W momencie pisania tego artykułu, termin składania deklaracji zbliża się ku końcowi. Pytań wciąż nie brakuje. Jak będzie ze ściągalnością opłat? Ile samorząd będzie musiał dopłacić? Czy fakt nieogłoszenia przetargu skończy się karą? A może rozprawą w sądzie?Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze