Artykuły
Dwadzieścia lat partnerstwa: Od wozu bojowego do lekkiej zadyszki
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Czwartek, 30 - Maj 2013r. , godz.: 05:51
W bieżącym roku minęło dwudziestolecie partnerstwa gmin: Biała i Marienheide. W sobotę, 18 maja odbyła się konferencja, podczas której podsumowano dwie dekady współpracy.
Wszystko zaczęło się na początku lat 90., kiedy to były mieszkaniec Białej (a obecnie jej honorowy obywatel) Josef Bonczek nakłonił burmistrza Marienheide Wilhelma Kempera, aby - przy okazji wizyty w Polsce - odwiedził Białą. Tak też się stało. Podczas jego odwiedzin (w 1991 roku) władze obu gmin nawiązały nić sympatii. I tak po nitce do kłębka - 24 kwietnia 1993 roku oba samorządy podpisały umowę partnerstwa.
- Każda ze stron inaczej wyobrażała sobie współpracę. Z jednej strony państwo, w którym od lat panował kapitalizm, z drugiej kraj mający za sobą lata socjalizmu - mówił podczas konferencji obecny burmistrz Białej Arnold Hindera.
Nie ma co ukrywać, niemiecki partner był zdecydowanie bogatszy, a zatem - w sensie materialnym - to raczej on występował w charakterze strony obdarowującej. Jeśli chodzi o konkrety, wymienić można między innymi doposażenie bialskiej OSP w wóz bojowy marki "Man" czy też pomoc dla miejscowego szpitala w postaci łóżek, sprzętu medycznego oraz wizyt szkoleniowych lekarzy w Niemczech. Jeśli chodzi o formy współpracy na niwie kultury, warto wspomnieć o obustronnych wycieczkach młodzieży szkolnej, zagranicznej wystawie prac malarskich Piotra Myszyńskiego czy sprzedaż 250 bialskich kroszonek w Marienheide.
W dziale promocji Urzędu Miejskiego w Białej dostępny jest dwujęzyczny folder, wydany na dwudziestolecie partnerstwa. Był on rozdawany podczas konferencji w Gminnym Centrum Kultury w Białej, służył także jako jedno ze źródeł przy niniejszym opracowaniu. Znajduje się w nim dość szczegółowa historia współpracy tych oddalonych o ponad 700 km gmin, a także wypowiedzi osób zaangażowanych w budowanie partnerstwa, m.in. Henryka Małka (burmistrza w okresie podpisania umowy partnerskiej), Emila Schirmeisena (ówczesnego przewodniczącego bialskiej rady miejskiej), Beate Klette (byłej sekretarz gminy Marienheide) czy Josefa Bonczka (inicjatora porozumienia).
"Obiektywnie należy przyznać, że partnerstwo po 15 latach dostało lekkiej zadyszki" - czytamy w folderze.
Faktycznie, teraz dzieje się o wiele mniej i najbliższe lata pokażą, czy partnerstwo Biała-Marienheide będzie realną wymianą społeczno-gospodarczo-kulturową (nawet niesymetryczną), czy jedynie miłym "poklepywaniem się po plecach".
Podczas konferencji burmistrz Białej Arnold Hindera oraz przewodniczący rady miejskiej Robert Roden wręczyli cztery honorowe statuetki: dla gminy Marienheide, stowarzyszenia na rzecz partnerstwa miast, tamtejszej ochotniczej straży pożarnej oraz zespołu szkół.
Zebrani wysłuchali też kilku przemówień. Jako, że dużą część publiczności oraz prelegentów stanowili nasi zachodni sąsiedzi, podczas konferencji obecny był tłumacz, zaś osobom obecnym na sali udostępniono zestawy słuchawkowe. Głos zabrała m.in. Anke Vetter, zastępca burmistrza Marienheide, a także - w formie dłuższej prezentacji - Józef Kotyś, jeden z liderów Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.
Prelegent wymienił inne partnerstwa funkcjonujące na terenie Opolszczyzny, np. Strzelce Opolskie - Soest czy Kolonowskie - Gehrden, a także podkreślił zalety naszego województwa. Niestety - w dobie poważnego kryzysu demograficznego i nie mniej niepokojących problemów na rynku pracy - mówić można raczej o potencjale regionu niż faktycznej jego realizacji.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze