Artykuły
Radnym mówię: "Do roboty!"
Autor: PIOTR BUJAK.
Publikacja: Środa, 24 - Kwiecień 2013r. , godz.: 10:02
Jak powszechnie wiadomo, jednym z podstawowych obowiązków radnego jest zgłaszanie projektów uchwał pod obrady organu uchwałodawczego, jakim w przypadku gminy Głogówek jest Rada Miejska. Jest to możliwe w oparciu o przepisy stosownych ustaw, a także o Statut Miasta i Gminy Głogówek. Zapisano w nim co następuje: "Inicjatywę uchwałodawczą posiada każdy z radnych oraz Burmistrz, chyba że przepisy prawa stanowią inaczej". Składanie projektów uchwał ma wpływać na polepszanie stanu lokalnego prawa. Co z tego wynika, także na podnoszenie jakości życia mieszkańców gminy.
Radnych problemy drobne
Od dłuższego czasu zastanawiałem się jak z tego obowiązku wywiązują się radni gminy Głogówek. Już pobieżna lektura prasy pozwalała mi przypuszczać, że kwestię tą traktują oni po macoszemu. Relacje z sesji i komisji oraz informacje o aktywności radnych, zawarte w protokółach, czy w prasie naprzemiennie zawierały informacje o tym, że komuś składano życzenia urodzinowe i wręczano kwiaty, dyskutowano o fluorescencyjnych kamieniach, podejmowano próby piętnowania mieszkańców za stan ich posesji oraz rozstrzygano czy piosenkarka Doda świeci gołym tyłkiem, czy też nie. Wszystko to niejednokrotnie przy kawie i cieście. Oczywiście za sowitą dietę. O uchwałach ani słowa. W związku z takim obrazem pracy władzy samorządowej, przypominającym raczej w większości Wesołą Gromadkę, postanowiłem u źródła zaczerpnąć informacji o tym, jaki wkład mają radni w inicjowanie projektów uchwał.
W piśmie skierowanym do burmistrza zapytałem o liczbę projektów przedłożonych pod obrady sesji przez niego oraz przez każdego radnego i radną w okresie od początku kadencji (tj. od grudnia 2010 r. do początku kwietnia 2013 r.). Uzyskałem odpowiedź, że burmistrz Andrzej Kałamarz przygotował 217 projektów uchwał, z tego 16 na wniosek (który może złożyć praktycznie każdy, nawet nie będąc radnym) radnych. O inicjatywach uchwałodawczych radnych w piśmie nie ma ani słowa. Wynika z tego bezpośrednio, że takich nie było. Płynące z tego konkluzje są zatrważające. Głogóweccy samorządowcy nie wypełniają względem swych wyborców jednej z zasadniczych funkcji. To tak, jak gdyby murarz przychodząc do pracy cały dzień spędził przesiadując w cieniu, czy rolnik zapomniałby o uprawie ziemi. Pierwszy nie dostałby wypłaty, drugi nie zebrałby żadnego plonu, w konsekwencji także zostając z niczym. Radny natomiast, czy się stoi czy się leży - ważne tylko żeby ciałem (duchem niekoniecznie) być na sesji - dieta się należy. Czas to zmienić!
Obciąć im dietę
W związku z tym, że jako wyborcy wszyscy występujemy poniekąd w charakterze "pracodawcy" samorządowców, za niewywiązywanie się ze swoich zadań postanowiłem wystąpić do burmistrza Głogówka w imieniu własnym oraz szerokiej grupy osób oburzonych taką sytuacją z wnioskiem (nie przysługuje mi prawo inicjatywy uchwałodawczej) o przygotowanie projektu uchwały obniżającej diety o 50%, który będzie mógł przedłożyć on pod głosowanie na sesji. A pobory są niemałe. Na przykład przewodniczący RM Krzysztof Barton w oświadczeniu majątkowym złożonym w 2012 r. zawarł informację, że jego pobory z tytułu sprawowania funkcji radnego wyniosły w przeciągu roku 15.889 zł i 70 gr. W piśmie wnioskuję także o zmniejszenie liczby komisji stałych (za udział w których radni także pobierają pieniądze) i pozostawienie jedynie rewizyjnej, wymaganej ustawą o samorządzie gminnym. Jest to o tyle zasadne, że komisje nie wykazują się również praktycznie żadną produktywną pracą. Niewiele pojawia się podczas ich posiedzeń refleksji, które wnoszą coś w jakość stanowionego prawa. Dowodem tego jest lektura protokółów sporządzanych po ich posiedzeniach. Korzyści z tego byłyby dwojakie. Po pierwsze, część środków pozostałaby w budżecie gminy, mogłaby więc zostać spożytkowana chociażby na przywrócenie poczekalni na dworcu PKS w Głogówku, doposażenie szkół w rozmaite materiały, wsparcie jednostek OSP, czy zespołów LZS, czy dofinansowanie dożywiania dzieci. Po drugie zaś, może motywujące uderzenie po kieszeni i tak niebiednych radnych zmotywowałoby ich do pracy, i nie dochodziłoby do takich sytuacji jak obecnie, w której mieszkańcy gminy Głogówek nie musieliby do końca roku trwać w Związku "Czysty Region" i płacić po 12,5 zł od osoby za wywóz odpadów komunalnych, może ktoś także przedstawiłby mieszkańcom w rzetelny sposób wizję gospodarki wodno-ściekowej na najbliższe lata, może coś drgnęłoby w sprawie obwodnicy Głogówka, może, może, może... Wszystko byłoby lepsze od zajmowania się kamieniami fluorescencyjnymi, grożenia mieszkańcom gminy sądami, czy zainteresowania pośladkami celebrytki Dody.
Radna straszy mnie sądem
Między innymi wskazywanie przeze mnie ewidentnej bierności legislacyjnej radnych leży u podstaw oburzenia jakim w ostatnim czasie wykazuje się radna Poremba, która straszy mnie sądem. Prawdopodobnie podobne motywacje ma radna Gabriela Nizińska, która twierdzi, że "Pan Bujak powinien być potraktowany troszeczkę z dystansem z naszej strony (...)" [cyt. za projektem protokółu z ostatniej sesji]. Być może z podobnych przyczyn radny Barton czerwieni się ze złości i uważa, że konstruktywna krytyka to obrzucanie kogoś błotem, świadczące o czyimś poziomie i kulturze (parafraza zapisu z projektu protokółu ostatniej sesji). Chociaż w jego przypadku frustrujące może być także coraz widoczniejsze niezadowolenie wyborców.
Ja, skromny, 24-letni mieszkaniec gminy Głogówek, któremu insynuuje się rozmaite intencje i zachowania, spoglądam jedynie na działania samorządowców i proponuję im, żeby swoje negatywne emocje przekuli na jakąkolwiek aktywność na polu legislacyjnym. Odbyłoby się to z korzyścią dla nas wszystkich, a także przyszłych pokoleń. Rozliczam radnych z tego, co robią - a właściwie czego nie robią - za publiczne pieniądze. Wierzę także w etos samorządowca - społecznika i człowieka z pasją oraz wizją, i zamierzam o niego walczyć. Groźby czy szykany nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. W odpowiedzi na nie - cytując klasyka - radnym mówię: "Do roboty!".
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcjiPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze