Artykuły
Nowa wizytówka Prudnika: Parkour - sztuka efektywnego przemieszczania się
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 17 - Kwiecień 2013r. , godz.: 12:51
Nie ma dla nich ogrodzenia, którego nie sforsowaliby. Ich akrobacje są niczym fragment sensacyjnego filmu, gdzie w terenie miejskim prowadzony jest szaleńczy pościg za przestępcą. Mowa o prudnickich traceurach. Rozmawiamy na ich temat z trenerem Andrzejem Iwaneckim oraz ćwiczącym parkour Grzegorzem Antkowiczem.
- Parkour, czytaj "parkur" - co to takiego?
AI: - Najprościej mówiąc parkour jest to sztuka efektywnego przemieszczania się w dowolnym terenie, na wyznaczonej sobie trasie, przy której pokonuje się wszystkie napotkane przeszkody w jak najszybszy, a zarazem bezpieczny dla nas sposób.
- W Prudniku działa od jakiegoś czasu grupa młodych ludzi uprawiający parkur. Jak się nazywacie, kiedy powstaliście, dlaczego w ogóle powstaliście?
GA: - Jeśli chodzi o nazwę, to ogólnie działamy jako sekcja w Stowarzyszeniu Sportowym Tigers Prudnik, a sama grupa powstała dzięki współpracy prezesa i grupy traceurów, którzy zapoczątkowali parkour w naszym mieście i nazywają się Free Move Prudnik. Składa się ona z kilku tracerów. Sekcja powstała pod koniec 2011 roku, a ekipa Free Move Prudnik działa od około 3 lat. Powstaliśmy dlatego, że zaczynaliśmy przeszkadzać ludziom na mieście, byliśmy wyganiani z różnych miejsc, na których trenowaliśmy, a nawet powstał zakaz na jednym z obiektów sportowych do trenowania parkouru. Dzięki temu, że powstała sekcja możemy trenować bezpiecznie na sali pod okiem trenera akrobatyki Andrzeja Iwaneckiego. Przy okazji w mieście powstało coś nowego, czego nigdy nie było.
- Ile osób liczy grupa?
GA: - W ostatnim czasie grupa, która przychodzi na trening znacznie się powiększyła i liczy około 20 - 25 osób, ale ta liczba na każdym treningu jest inna, raz więcej, raz mniej. Treningi dla zainteresowanych nie mają wymogu absolutnej obecności, to wybór ćwiczących, tak by mieli możliwość wyboru: trening lub nauka. Tu nasz trener jest bardzo wyrozumiały.
- Jak się można do was zapisać? Czy są jakieś konkretne wymagania dotyczące na przykład stanu zdrowia, wieku?
AI: - W zasadzie to na trening może przyjść każdy, kto ma chęć do trenowania. Ograniczenia są właściwie wiekowe, trzeba mieć ukończone 10 lat. Jeśli chodzi o zdrowie to oczywiste, że trzeba być jak najbardziej zdrowym. Zawsze jest to bardzo ważne, by rodzice wiedzieli gdzie jesteśmy, no i oczywiste muszą wyrazić na to zgodę.
- Oglądałem filmy w Internecie z pokazami umiejętności prudnickich traceurów, przyznam że robią wrażenie, ale też niektóre figury mrożą krew w żyłach. Nie jest to nazbyt niebezpieczne?
AI: - Co do niebezpieczeństwa to właśnie po to jesteśmy, żeby pokazać jak trenować bezpiecznie, żeby nikomu się nic nie stało. Pomagam poznać możliwości ludzkiego ciała. Jednak podstawą jest to, żeby ćwiczyć z głową i jeśli tak ćwiczymy, to wszystko jest bezpieczne. Tu możemy troszeczkę ponarzekać. Braki sprzętowe, a w zasadzie ich brak powodują, że trudne elementy nie mogą być przez traceurów wykonywane. Trenujemy już blisko dwa lata na sali przy ul. Prężyńskiej. To pomysł, który zrodził się w głowach sprzymierzonych nam osób - burmistrza pana Stanisława Hawrona oraz pani Danuty Czerniak -dyrektor ZSZ nr 1 w Prudniku. W sprawie bezpieczeństwa mam świetną wiadomość, ponieważ pan Stanisław Hawron zadeklarował wcale niemałą sumę na zakup "lonży asekuracyjnej"( linki alpinistyczne, uprzęże i bloczki) wszystko z odpowiednimi atestami. Już niebawem za sprawą wspomnianego burmistrza będziemy mogli trenować bezpieczniej w sali Zespołu Szkół Rolniczych, gdzie baza sprzętowa jest doskonała. Jestem już po wstępnych ustaleniach z dyrektorem szkoły panem Sławomirem Hajdeckim. Szkoła w obecnej chwili przygotowuje stosowną umowę o współpracy w oparciu o stosowne przepisy.
- Zrodził się pomysł budowy specjalnego miejsca do ćwiczeń na wolnym powietrzu, dlaczego? Nie wystarczy przysłowiowa ulica?
AI: - Oczywiście że wystarczy ta przysłowiowa ulica, ale taki parkour park daje większe możliwości na bezpieczniejszy trening dla nas samych jak i innych ludzi. Umożliwia nam wyćwiczenie technik, żeby później móc bezpiecznie użyć ich w terenie. No i wielu ludzi uważa, że niszczymy miejsca w których trenujemy. A jest wręcz odwrotnie, dbamy o takie miejsca, bo przecież głupotą byłoby niszczyć rzeczy, które są nam potrzebne. Parkour park daje też nam dużą możliwość wyćwiczenia technik, których nie możemy ćwiczyć w mieście, bo nie ma takich miejsc.
- Jak wygląda typowy parkour-park?
GA: -Parkour park składa się z wielu murków, drążków, rurek itp. Rzeczy, które służą choćby jako przeszkody które możemy pokonać. Imituje miejsca aglomeracji miejskiej, w których można przećwiczyć wiele wariantów pokonania przeszkody. Zbudowany jest w takiej formie, która pozwala na stopniowanie trudności. Tak więc służy i początkującym i doświadczonym traceurom. Tu na uwadze mamy tych, którzy trenują tę dyscyplinę w okolicznych miejscowościach. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi kolegami. Zapewniają, że będą dojeżdżać, by odbyć swoje treningi.
- Ostatnio doszło do spotkania z władzami samorządowymi na temat budowy takiego parku w Prudniku. Proszę o szczegóły.
AI: - Zgadza się, takie spotkania odbyły się i odbywać będą jak wspomniane z dyrektorami szkół. Bardzo miło byliśmy przyjęci przez burmistrza. Grupa kilku traceurów wraz z trenerem dyskutowała nad przyszłością i rozwojem naszych zainteresowań, nie tylko tych sportowych. Tu właśnie zaproponowaliśmy dialog w sprawie budowy parkour parku.
Nie są to łatwe do realizacji inwestycje, z czego zdajemy sobie sprawę, jest budżet gminy.
Uzyskane poparcie i wskazanie by złożyć do końca września 2013 roku taki projekt w gminie, daje nam nadzieję, że jak nie nam, to przynajmniej naszym dzieciom będzie służył. Pamiętam jak niegdyś wydeptywali ścieżki zwolennicy budowy skate parku. W końcu powstał, ale inicjatorzy z tego już nie skorzystali, bo latami czekali na to miejsce, wyrośli, założyli rodziny, a dzisiaj to ich pociechy trenują na skate parku.
Mamy pomocną, zaprzyjaźnioną firmę z Krakowa, która na nasze zapytanie ofertowe w trybie błyskawicznym wykonała projekty i kosztorysy parkur parków. Przy projektowaniu swoimi doświadczeniami podzielił się Grzegorz Antkowicz, a po wspólnej konsultacji z pozostałymi członkami naszej sekcji, wybrano najtańsze rozwiązania, licząc na ich łatwiejszą realizację. Lokalizacja takiego obiektu to na dzień dzisiejszy luźne propozycje. Wskazaliśmy kilka przykładów: wzdłuż ul. Zwycięstwa obok kompleksu boisk, przy nowym Orliku na ul. Kościuszki, ale najciekawsze miejsce to oczywiście park miejski, obok Orlika. Jeżeli chodzi o ul. Kościuszki, to pan starosta Radosław Roszkowski na krótkim spotkaniu poddał właśnie taką myśl. Nie wiem do końca, czy to możliwe, ponieważ prace na tym kompleksie zbliżają się do końca, a to mogłoby kolidować z planami i zmianami budżetu.
- Jaki będzie koszt takiego przedsięwzięcia?
AI: - Koszty są duże, ale parkur park to wartość dodana do kompleksów sportowych i możliwość przeprowadzania warsztatów dla przyjezdnych. Nasi podopieczni biorą udział w licznych warsztatach i odwiedzają takie obiekty na terenie całego kraju. Nie chcę tu przedstawiać konkretnych kwot, ponieważ rozpiętość jest bardzo duża - od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy. Mam jednak pomysł, który ma bardzo dużą szansę realizacji sposobem gospodarczym. Rozmawiałem już na ten temat w ZEC Sp. z o.o., czekają nas rozmowy z firmą Kęs-Bet oraz Torkonstal, ponieważ to chleb powszedni takich firm, a ich pomoc nie nadwyrężyłaby dotkliwie ich budżetów. Wspólnym wysiłkiem kilku przedsiębiorstw mógłby powstać parkur-park.
- Już na koniec: czego życzy się traceurom?
- Traceurom można życzyć dalekich i bezpiecznych lotów lub skoków.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Rozmowy TP
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze