Artykuły
Tydzień Teatralny: Na deskach w pałacu
Autor: GRZEGORZ WEIGT.
Publikacja: Środa, 10 - Kwiecień 2013r. , godz.: 01:29
Od 3 do 8 kwietnia trwał w Prudniku Tydzień Teatralny zrealizowany przez Prudnicki Ośrodek Kultury. W ramach tego tygodnia odbyło się pięć przedstawień, trzy razy przeprowadzono warsztaty teatralne.
Tegoroczną imprezę otworzył spektakl przygotowany przez zespół teatralny "Pinokio" z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 w Prudniku. Dzieci z drugiej klasy szkoły podstawowej wystąpiły w "Balladynie" według Juliusza Słowackiego.
Oczywiście dzieci nie przedstawiły dosłownej pełnej wersji zdarzeń. Byłoby to dla nich za trudne i niezrozumiałe. Reżyserem spektaklu jest Elżbieta Dragan, zajmująca się tą dziedziną twórczości już od wielu lat. Teatr "Pinokio" działa, zmieniają się w nim "tylko" kolejne pokolenia aktorów. Elżbieta Dragan zajmuje się również opracowaniem muzyki (która w przedstawieniach "Pinokia" zajmuje ważne miejsce), choreografii tanecznej i bogatej scenografii, oczywiście z pomocą rodziców. W tym wypadku w formie dość krótkiego spektaklu pani reżyser skupiła się na głównym wątku: rywalizacji dwóch sióstr o względy władcy zamku - Kirkora. Pracowita i skromna Alina tym razem bez problemu wychodzi za mąż za Kirkora. Podstępna Balladyna również nie ma co narzekać, bo zostaje żoną brata władcy. Wszystko kończy się więc szczęśliwie, a dzieci otrzymały jasne pouczenie, że w życiu trzeba postępować uczciwie oraz, że zawsze jest czas aby zmienić swoje postępowanie. Na dodatek był również czas na zabawę, bo siostry wzięły udział w tańcach. Zresztą cały spektakl miał formę musicalu, w którym dialogi przeplatały się z piosenkami. Taki happy end w "Balladynie" może dziwić, ale jeszcze bardziej zadziwia tak dobra gra młodych aktorów. Tym bardziej, że dzieci ćwiczyły swoje role dopiero od początku tego roku szkolnego.
Podczas tego przedstawienia publiczność stanowiły dzieci, które wypełniły salę reprezentacyjną Pałacu Fränkla. I raczej nie żałowały spędzonego tu czasu. W środę 3 kwietnia "Balladyna" została wysatwiona dwa razy. Podobnie było w poniedziałek 8 kwietnia. Był to zatem spektakl na inaugurację i zakończenie Teatralnego Tygodnia. Nie była to jedyna propozycja dla dziecięcej publiczności. Niestety teatr "Pinokio" był jedyną grupą prudnicką Tygodnia Teatralnego. A przecież tyle mamy możliwości i bardzo dobrych aktorów wśród młodzieży.
Przed południem odbyły się w Prudnickim Ośrodku Kultury warsztaty teatralne dla młodzieży szkolnej. Poprowadził je Michał Szachnowski z Wołczyńskiego Ośrodka Kultury, znany chyba najbardziej z wcielenia się w rolę Pameli w spektaklu "Menopauzy szał" Elżbiety Jodłowskiej. W tej roli znany również w Prudniku.
Na zajęciach młodzież zmagała się z impostacją (prawidłowe ustawienie aparatu głosowego) i co za tym idzie z dykcją, ćwiczyła ruch sceniczny, realizowała zadania aktorskie. Warsztaty obejmowały więc podstawy aktorskiego rzemiosła. Wieczorem, przy okazji swojego występu Michał Szachnowski chwalił prudnicką młodzież za zaangażowanie i talenty. To oczywiście kurtuazja, ale z drugiej strony raczej nie pozbawiona racji, o czym świadczą dotychczasowe sukcesy prudnickich grup teatralnych.
Sam Michał Szachnowski wystąpił w spektaklu kabaretowym "Śmiech to zdrowie", na który złożyły się jego skecze i anegdoty (dotyczące np. kulis związanych z prezentacją "Menopauzy") oraz teksty innych znanych aktorów, przede wszystkim Andrzeja Grabowskiego. Szachnowski zaprezentował tu formę - stand-up - czyli występu w postaci monologu przed publicznością. To forma, w której mimo kabaretowego charakteru, realizować się mogą naprawdę znakomici aktorzy. Sam na sam z publicznością, bez rekwizytów, w oparciu o umiejętności i osobistą charyzmę.
Program spektaklu skierowany był do dorosłych, choćby ze względu na żarty dotyczące sfery relacji damsko-męskich, czasem z ciętym, ostrzejszym dowcipem, generalnie bez przekroczenia dobrego smaku. Do tego było trochę schematycznych żartów politycznych z dziedziny "jacy ci politycy są źli". Szachnowski dorzucił do tego dwie piosenki, akompaniował mu udanie Tomasz Kanas z POK-u, wspomogły osoby z publiczności. Całość wypadła poprawnie, ale bez szaleństw. Publiczność raczej "chrumkała" uśmieszkami niż wybuchała śmiechem.
Po czwartkowej przerwie Tydzień Teatralny zaistniał intensywnie w piątek. 5 kwietnia mogliśmy obejrzeć aż dwa spektakle przygotowane w powiecie nyskim. Pierwszy przed południem to "Prezent nie z tej ziemi" grupy teatralnej "Lustro" z Centrum Kultury w Gluchołazach w reżyserii Beaty Puzio. Drugi to "Smaki, czyli w poszukiwaniu niestraconego czasu" bardzo już znanego Teatru Ostatni Rząd z Nyskiego Domu Kultury. Reżyserem i współautorem spektaklu jest prudniczanin Franciszek Neckar.
"Prezent nie z tej ziemi" to zabawana historia, która wydarzyła się w piekiełku. Gromadka dzikich i złośliwych do bólu diabełków znajduje pewnego dnia w swojej siedzibie niezwykły prezent - aniołka. Diablice robia wszystko, co w ich mocy aby przeciągnąć "nowego" na swoją stronę. I w końcu im się to udaje - aniołek odpowiada na ich agresję nienawiścią. Z czasem jednak diabełki dochodzą do wniosku, że teraz jest nudno - z dobrym aniołem było ciekawiej. Zaczynają więc starać się odwrócić proces i nakłonić aniołka do dobra. Czy im się udało? Młodzież z prudnickich szkół, która była na spektaklu już wie.
Sztuka niesie z sobą bardzo wyraźny aspekt dydaktyczny. Piekiełko to wypisz, wymaluj klasa opanowana przez hałaśliwych i zbuntowanych prowodyrów. Do klasy trafia nowy uczeń, który początkowo nie chce zaakceptować panujących tu reguł. Jako taki staje się obiektem szczególnych ataków "starej kadry". Scenariusz i reżyseria spektaklu - Beata Puzio (instruktor Centrum Kultury w Głuchołazach), oprawa muzyczna Mariusz Lewicz, scenografia Marta Landwójtowicz.
Po południu widzowie w Pałacu Fränkla mogli obejrzeć spektakl "Smaki, czyli w poszukiwaniu niestraconego czasu". Jak często w przypadku przedstawień realizowanych przez Franciszka Neckara jest to satyryczne spojrzenie na współczesność poprzez żart.
Premiera spektaklu w Nysie miała miejsce 16 marca. Teatr Ostatni Rząd w tym przedstawieniu tworzą: Agnieszka Podolan, Klaudia Podoluk, Katarzyna Ilska, Patrycja Majewska, Marta Skłucka, Barbara Jakwert, Adriana Maćków, Agnieszka Ostrowska, Anna Koronczok, Kamil Dysiewicz, Krzysztof Skwarczyński, Przemysław Powirski, Piotr Ruta, Marcin Truchła, Daniel Józefów, Nikola Nowak, Klaudia Marszałek. Muzycznie wsparli prezentację prudniczanie: Daria Hawron (skrzypce), Tomasz Kanas (dźwięk) i Kacper Kubiak (gitara). Spektakl, a właściwie kilka krótkich spektakli wykorzystuje teksty Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Woody Allena, a w tym doborowym towarzystwie także Franciszka Neckara. Reżyseria należy oczywiście do Neckara, który we właściwy sobie sposób poprzez uśmiech zadaje poważne pytania.
Kolejne odsłony, kolejne scenki w tym przedstawieniu to: "Z życia kobiety" (dość smutne to było, ktoś tu chyba nie lubi kobiet), "Anioł i Diabeł" (dlaczego to niemal zawsze postacie grane przez panie?, zresztą w spektaklu też o to było pytanie), "Pytanie" (świetna humoreska wg Woody Allena), "Już czy jeszcze nie" (podobno jedna z wersji podstawowych pytań), "Niespodzianka" (Konfucjusz na wernisażu to rzeczywiście niespodzianka), "Życie nie ma sensu" (krótki monodram z długim zatroskaniem) i "Skoczylas" (taki właściwie skecz leśny w charakterze kabaretu "Dudek", ale bardzo dobre zakończenie). Wprowadzenia do kolejnych scenek robił Franciszek Neckar, rzucając trochę światła na zamiary reżysera i aktorów. Natomiast na zakończenie dość nieoczekiwanie Neckar wystąpił z informacją, że Buenos Aires (chyba jakiś wpływ papieża Franciszka) nosiło w XVI wieku nazwę: Ciudad de La Santísima Trinidad y Puerto de Santa María del Buen Ayre, czyli Miasto Przenajświętszej Trójcy i Port Maryi Panny Pomyślnego Wiatru. W związku z tym pożegnał się słowami: - Chcieliśmy życzyć państwu na koniec prawdziwych przyjaciół i dobrego powietrza. Buenos aires.
W sobotę i niedzielę odbyły się warsztaty sztuki improwizacji teatralnej dla instruktorów teatralnych i młodzieży szkolnej. Prowadziła je Grażyna Tabor z Raciborza.
Natomiast w sobotnie popołudnie odbył się ostatni spektakl prudnickiego Tygodnia Teatralnego. Był to monodram "Momo" wg Romaina Gary, w reżyserii Grażyny Tabor. Wystąpił w nim Mateusz Gola, wrocławianin, laureat konkursów recytatorskich. M.in. podczas ubiegłorocznego Finału Turnieju Teatrów Jednego Aktora "Sam na Scenie" 57. Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego w Słupsku zdobył trzecią nagrodę ufundowaną przez Narodowe Centrum Kultury, właśnie za spektakl "Momo". "Monodram opracowany na podstawie powieci autorstwa Romaina Gary, wydanej pod pseudonimem Emile Ajar "Życie przed sobą" przedstawia dość ponury obraz miłości i przywiązania zderzony z brutalnym życiem widzianym z perspektywy dziecka i młodzieńca z ubogiej dzielnicy Paryża. Młody muzułmanin Momo, którym opiekuje się stara żydowska prostytuka Rosa nie ma powodów do zachwytu nad życiem. W jego świecie nie ma happy endu, jest wyniesiona z dzieciństwa nienawiść.
Nie odbył się w ramach Tygodnia Teatralnego spektakl "Moja Marylin Monroe" wg Crisa Henry`ego. Monodram był jedyną płatną propozycją cyklu przedstawień. W związku z niemal zupełnym brakiem chętnych został odwołany.
Podczas Teatralnego Tygodnia Joanna Korzeniowska z POK-u zapraszając na spektakle wskazywała na nowość jaką jest sala reprezentacyjna Pałacu Fränkla. Na pewno scena w sali widowiskowej "starego" POK-u jest lepsza na realizacje tego typu (teatralnych) imprez, aczkolwiek nie było tak źle. Imprezy były kameralne, w Pałacu Fränkla jest dobra akustyka, przygotowane zostało nagłośnienie. Do czasu wyremontowania sali widowiskowej można wytrzymać.
Jak było z frekwencją? Nieźle. Wiadomo, sala podczas spektakli dla dzieci wypełniona była przez klasy, które przybyły z nauczycielkami. I bardzo dobrze. Skąd dzieci miałyby wiedzieć, że teatr jest fajny i jest dla nich? Oby nauczyciele mieli częściej okazję zabrać dzieci do teatru. Spory tłum był na przedstawieniu Franciszka Neckara, niemało osób przybyło na występ Michała Szachnowskiego. Najmniejsza widownia była na monodramie "Momo", ale tu być może zadziałało sobotnie popołudnie.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Weekend
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze