Artykuły
Z przymrużeniem oka: Spóźnialskim będzie wybaczone
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 10 - Kwiecień 2013r. , godz.: 12:24
Od czasu do czasu na sesji w Głogówku pada jakiś oryginalny pomysł na to, by uczynić świat lepszym. Niestety owe koncepcje nie wytrzymują brutalnego starcia z rzeczywistością.
Przed rokiem radna Gabriela Nizińska, poruszona stanem niektórych posesji, zaproponowała publiczne piętnowanie ich właścicieli. Zaproponowała, by na łamach lokalnej gazety "Życie Głogówka" publikować zdjęcia tych szpecących wizerunek miasta obiektów.
Początkowo pomysł został przyjęty przez burmistrza do realizacji, w związku z czym, wiosną zeszłego roku akcja miała się rozpocząć. Niestety, opinia nadwornego radcy prawnego oznaczała czerwone światło dla tego sposobu piętnowania niechlujnych właścicieli. Prawo jest nieubłagane - takie metody mogą skończyć się procesem w sądzie.
Trzeba więc znaleźć inny sposób motywowania właścicieli do dbania o stan swoich włości, a właściwie pogodzić się z tym, że takiego sposobu nie ma. Poza oczywiście niezobowiązującym połajaniem poprzez urzędowe pisma czy lokalną publicystykę. O odbywających się konkursach na najpiękniejszą posesję nie ma co wspominać, gdyż te służą raczej mobilizowaniu do lepszego dbania o włości, nie zaś do dbania w ogóle.
Niedawno ta sama radna zgłosiła inny, ekscentryczny pomysł, tym razem związany z zapraszaniem artystów na Dni Głogówka. W zeszłym roku gwiazda wieczoru Sylwia Grzeszczak rozpoczęła koncert z poślizgiem, przekraczającym kwadrans akademicki.
Radna Gabriela Nizińska już wcześniej wyrażała publicznie swoje niezadowolenie z tego faktu. Do tematu wróciła podczas ostatniej sesji, w tych oto słowach:
- Proponuję, by przygotować precyzyjną umowę z artystą i określić obniżenie gaży w razie spóźnienia.
Burmistrz Andrzej Kałamarz nie podchwycił tego pomysłu.
- Jest to awykonalne. Jeśli zapraszamy zespoły z górnej półki, musimy liczyć się z tym, że artyście pewne rzeczy się wybacza - tłumaczył podczas sesji. - Pytanie też, co by było, gdyby taka gwiazda nie dotrzymała umowy. Będziemy się sądzić?
Pytanie jak najbardziej retoryczne.
Spóźnienia artystów pozostaną zatem sprawą obyczajową, a nie prawną, zaś grożące sankcje mogą być jedynie nieformalne (np. opuszczenie koncertu, niekupienie płyty itd.).
Nad wyborem artysty na imprezę otwartą warto się oczywiście zastanowić i przewidywać jego zachowania, choćby na podstawie wizerunku w mediach.
- Chcieliśmy kiedyś zaprosić Dodę, ale dyrektor domu kultury nie wyraził zgody - mówił burmistrz. - Wiadomo, jaka ona jest, wyjdzie na scenę i zacznie odstawiać jakieś chimery.
- Należałoby też wyprosić dzieci, bo wiadomo, jak ona się ubiera - powiedział radny Andrzej Wawer.
- Właściwie nie ubiera się wcale - dodał radny Piotr Samson.
Spontaniczny, gromki śmiech zakończył rozważania. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze