Artykuły
Wieża Woka 2012: Znamy laureatów!
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 10 - Kwiecień 2013r. , godz.: 11:44
W tym toku czytelnicy i członkowie Kapituły Wieży Woka postawili na doświadczenie i życiowy dorobek.
Człowiek Roku
W kategorii Człowiek Roku wszyscy laureaci to osoby związane z oświatą: Grażynka Kunka - bibliotekarka i nauczycielka muzyki, Karol Koziarowski - emerytowany nauczyciel biologii i Marzena Kędra - dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego oraz nauczyciel, radna powiatowa i szefowa komisji oświaty. Jednak w dyskusji kapituły sporo mówiło się nie tyle o ich zawodowych powinnościach, co o działalności wykraczającej poza szkolne obowiązki. Każdy kandydat ma takich działań na swoim koncie dużo, jednak ze względu na odmienny status zawodowy każdego z nich, bardzo trudno było je porównać. Z jednej strony Marzena Kędra, zdobywczyni ogólnopolskiego (!) tytułu Nauczyciela Roku, niezmordowana propagatorka pedagogiki Celestyna Freineta, z drugiej Grażyna Kunka, która nie szczędzi sił, by zachęcić dzieci do czytania, a jednocześnie aktywnych działań społeczno-artystycznych poza szkołą. Członkowie kapituły podkreślali trudną sytuację bibliotekarzy, którzy stoją na pierwszej linii frontu walki z dramatycznie spadającym czytelnictwem wśród Polaków, a jednocześnie co chwilę straszeni są planami łączenia albo likwidacji bibliotek. Jednak to Karol Koziarowski zdobył serca członków kapituły przede wszystkim za bezinteresowną pracę na rzecz lokalnej społeczności. Od kilku lat biolog podejmuje działania zmierzające do objęcia statusem pomników przyrody cennych drzew. Z sukcesem udało mu się tego dokonać na terenie gminy Głuchołazy (procedura trwała kilka miesięcy). W macierzystej gminie Prudnik trwa już to od kilku lat i wszyscy mają nadzieję, że zmierza to do szczęśliwego finału. Koziarowski popularyzuje przyrodę, zwłaszcza lokalną, uczestnicząc w spotkaniach z dziećmi i młodzieżą (w szkołach), a także publikując artykuły na ten temat. Emerytowany nauczyciel nie spoczął w wieku senioralnym na laurach, ale aktywnie działa w środowisku nie tylko korzystając z coraz bogatszej oferty spędzania wolnego czasu dla seniorów, ale przede wszystkim dając z siebie dla innych to, co najlepsze.
Firma Roku
W dobie taniej chińszczyzny, zagranicznych marketów zabijających lokalny handel, prowadzenie działalności rzemieślniczej wydaje się być zajęciem niemal heroicznym. Tymczasem są wśród nas niewielkie firmy, które wciąż radzą sobie na rynku i potrafią znaleźć niszę. Takim zakładem jest Mikrofaza Krystyny Dzielskiej z ul. Sobieskiego w Prudniku. Jej wybór jest swego rodzaju ukłonem dla prudnickiego rzemiosła, które nawet w nieprzychylnych dla prywaciarzy czasach socjalistycznej Polski, potrafiło funkcjonować. PRL nie mógł całkowicie zrezygnować z wolnego rzemiosła, ponieważ toporna, państwowa, centralnie planowana gospodarka, nie nadążała z produkcją dóbr konsumpcyjnych. Dziś sytuacja jest diametralnie inna. Dzielska prowadzi swój zakład od 33 lat, udziela się społecznie jako członek Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Prudniku (jest I podstarszym). Wykształciła 50. czeladników i pięciu mistrzów.
Podczas obrad kapituły wiele ciepłych słów padło pod adresem firmy Bardusch Polska ("solidny kontrahent") oraz Farmerowni - konkursowych konkurentów Mikrofazy. W przypadku Barduscha podkreślano jego stabilną pozycję, dobrą opinię jaką się cieszy w Prudniku i wśród swoich klientów (w kapitule były osoby, które korzystały z jej usług). Farmerownia, wytwórca strojów fantasy to stosunkowo nowa firma na prudnickim rynku. Nowa, ale jakże niezwykła i pomysłowa. Członkowie kapituły obiecali sobie bacznie przyglądać się jej rozwojowi, trzymając kciuki za biznesowy sukces.
Wydarzenie Roku
W tej kategorii przyznano pierwszeństwo inwestycji Gminy Prudnik - budowie lokali socjalnych w Łące Prudnickiej. Członkowie kapituły pochodzący spoza Prudnika podkreślali, że tego typu inwestycji nie ma w ich gminach powiatu (przyczyna oczywista: brak pieniędzy), a przecież są one potrzebne ze względu na ubożejące w czasach kryzysu społeczeństwo. Wbrew obawom, były biurowiec Ruchu, bo o nim mowa, nie stał się gettem dla ubogich przeniesionym za granice miasta, ale porządnym, jak na razie zadbanym, lokum dla osób o niskich dochodach.
Propozycja ta wygrała z kandydaturą - udziałem prudniczanki Pauliny Lulek w programie telewizyjnym "Bitwa na głosy" oraz z przejazdem przez ziemię prudnicką wyścigu Tour de Pologne. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze