Artykuły
Znaleźli monety: Skarb z Jagiellońskiej
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 27 - Marzec 2013r. , godz.: 10:38
Prace rewitalizacyjne prudnickiej starówki doczekały się swojego skarbu. Jest nim odkrycie kilkudziesięciu monet.
Brzmi zachęcająco, jednak trudno mówić tu o sensacji pokroju słynnego odkrycia ze Środy Śląskiej w 1985 r. Otóż pracownicy firmy Grzegorza Chmielaka wykopali 8 marca przy skrzyżowaniu ulic: Jagiellońskiej i Łukowej drewnianą skrzyneczkę z monetami z lat 30. XX w. Był to typowy "depozyt", a więc zespół cennych przedmiotów ukrytych w 1945 roku lub niedługo potem przez niemiecką ludność.
Mieszkańcy Śląska, wiedząc o zbliżającym się froncie chowali to, czego nie mogli lub nie chcieli ze sobą zabrać, uciekając na południe lub zachód. Były to najczęściej monety, papierowe pieniądze, zestawy kuchenne, biżuteria, a nawet narzędzia rolnicze. Domowe skarby chowano też po wkroczeniu Rosjan, kiedy było już wiadomo, że Niemców czeka wywózka, dobrowolna lub z przymusu. Ukrywali cenne przedmioty, ponieważ liczyli się z tym, że po zakończeniu wojny będą mogli wrócić do swoich domów. Mylili się, choć znane są historie z czasów PRL, kiedy to obywatele RFN, rzadziej NRD przyjeżdżali w rodzinne strony by zabrać ukryte przedmioty. Polacy nie byli im dłużni i przez długie lata po wojnie pruli ściany domostw, przydrożne kapliczki i ogródki w poszukiwaniu "skarbów". Dziś resztki "depozytów" odkrywają poszukiwacze-amatorzy, posługując się wykrywaczami metali. Z reguły nikt tego typu odkryciami się nie chwali, a "odzyskane" artefakty trafiają do domowych zbiorów lub na internetowe giełdy.
Przy ul. Jagiellońskiej odkryto 38 monet o nominale 5 marek z wizerunkami Hindenburga oraz "ratusza" z 1935 r. Skrzyneczka wykopana została przez koparkę i część monet, około kilkunastu trafiło na hałdę ziemi. Stamtąd pozbierały je przygodne osoby.
- Co ciekawe nie zostały one znalezione w trakcie wykonywania wykopu pod kanalizację, tylko w trakcie korytowania - wyjaśnia Mariusz Krawczyk z Nysy, sprawujący nadzór archeologiczny nad inwestycją. Korytowanie wykonuje się w górnej części drogi, pod nową nawierzchnię, a więc skrzyneczka znajdowała się stosunkowo płytko pod ziemią, na głębokości około 30-50 cm. Prawdopodobnie została ukryta w ścianie nieistniejącej obecnie kamieniczki w ciągu obecnego parkingu wzdłuż ul. Jagiellońskiej. Po II wojnie światowej ciąg budynków zburzono, a powstały gruz ze skrzyneczką trafił na prowadzącą obok uliczkę.
Na allegro "Hindenburga" w dobrym stanie można kupić w cenie od kilkunastu do 30 zł. Prudnickie monety w sporej części są skorodowane, a więc ich wartość rynkowa jest jeszcze niższa. Monety z "ratuszem" są w podobnej cenie.
Archeolog przekaże monety konserwatorowi zabytków w Opolu, a ten najprawdopodobniej skieruje je do Muzeum Ziemi Prudnickiej. Zapewne ze względu na niewielką wartość historyczną nie staną się częścią ekspozycji stałych, ale być może w ramach wystawy tematycznej mogą być pokazane jako interesująca, wojenna ciekawostka.
Mariusz Krawczyk apeluje do osób, które znalazły monety o przekazanie ich do Muzeum Ziemi Prudnickiej.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze