Artykuły
Lider KNP w Prudniku: Wolny rynek według Korwina-Mikkego
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 27 - Marzec 2013r. , godz.: 10:03
Jak wiadomo, Janusz Korwin-Mikke to człowiek bezkompromisowy. Dał temu wyraz także podczas spotkania w Prudniku. "Unijna koncepcja wolności mówi, że człowiek jest debilem, więc trzeba za niego myśleć" - mówił w swoim wykładzie poświęconym właśnie wolności.
W wymiarze gospodarczym.
Marksiści mówili, że wolność to uświadomiona konieczność. Jeśli przyjąć taką definicję, wtedy, owszem, można mówić o wolności w Polsce - powiedział na początku spotkania prezes Kongresu Nowej Prawicy.
Prelegent nie dostrzega natomiast w naszym kraju przejawów wolności, której on sam hołduje. Ta rozumiana jest jako swoboda decydowania, połączona z odpowiedzialnością. Idąc tym tropem, człowiek powinien na własną rękę dokonywać wyboru, czy chce być ubezpieczony, czy ma zapinać pasy w samochodzie itd.
"Darmocha" demoralizuje
Janusz Korwin-Mikke jest zdeklarowanym przeciwnikiem państwa opiekuńczego. Ironizował na jego temat, powołując się na słowa wypowiedziane niegdyś przez jednego ze swoich dyskutantów: "Jeśli ktoś zabroni mi się kąpać, wówczas zwiększa moją wolność, bo się nie utopię".
Nie tylko o zabranianie jednak chodzi, ale również o szeroko pojęte "dawanie czegoś za darmo". Tu usłyszeliśmy sprzeciw wobec inkubatorów przedsiębiorczości oraz dotacji dla początkujących firm. Osoby rozkręcające biznes i sięgające przy tym po unijne fundusze porównane zostały do żebraków.
- Dawanie czegoś za darmo jest demoralizacją. Uczy, że "mi się należy". Polakom wmówiono, że dobrobyt pochodzi z dotacji. To nieprawda. Dobrobyt pochodzi z pracy - zaznaczał Janusz Korwin-Mikke.
Wśród głównych przyczyn bezrobocia prezes KNP wskazał podatek dochodowy, który - jego zdaniem - stanowi karę za pracę (tu cytat: "Jeśli rząd podnosi akcyzę na papierosy, robi to po to, by ludzie przestali palić. Jeśli z kolei zwiększa podatek dochodowy, to chyba po to, by ludzie przestali pracować"). Wysokie podatki powodują więc spowolnienie tempa rozwoju gospodarczego.
Dostało się również Unii Europejskiej ("Aferzyści wszystkich krajów łączcie się!" - tak został podsumowany sposób jej istnienia). W tym miejscu polski rząd doczekał się nawet paru miłych słów, jako, że nie zgadza się na niektóre unijne przepisy.
Całe spotkanie było pochwałą wolnego rynku. Prywatny właściciel zarządza swoimi zasobami w sposób bardziej racjonalny, niż ma to miejsce w przypadku środków publicznych. Odpowiedzialność jest większa, nie kwitnie łapówkarstwo.
Rozochocili się!
Duża sala Prudnickiego Ośrodka Kultury pękała w szwach. Publika, o dziwo, składała się w dużej części z ludzi młodych. Czyli jednak można!
Jako, że zaproszony gość to zdeklarowany krytyk obecnej sytuacji polityczno-gospodarczej w Polsce, sporo osób zebranych na spotkaniu dało upust swojemu niezadowoleniu z ekipy rządzącej, także tej lokalnej.
Gdy za mikrofonem stanął zastępca burmistrza Prudnika Stanisław Hawron (poproszony o szeroko pojęty komentarz do wykładu), w trakcie jego wypowiedzi, zasadniczo zgodnej z poglądami prezesa KNP, dobiegły z sali głosy: "Dosyć już tego kazania!", a później "Wystarczy, to nie jest spotkanie z burmistrzem!". Sytuacja wśród publiczności stawała się momentami napięta.
Prowadzący spotkanie Paweł Licznar i Patryk Odziomek z prudnickiego klubu fundacji "Sapere Aude" mieli niemały problem z ogarnięciem rwących się do głosu obywateli.
Poruszonych zostało kilka kwestii. Spytano zaproszonego gościa, czy jest w stanie porozumieć się z innym środowiskiem politycznym, bo przecież - koniec końców - od lat jego partia nie zasiada w sejmie. Janusz Korwin-Mikke nie widzi możliwości kompromisu, gdyż ten nie sprzyja realizowaniu istotnych wartości. Dostrzega natomiast możliwość przekroczenia progu wyborczego.
Padło również pytanie o jednomandatowe okręgi wyborcze.
- Będę je popierał. Nie jestem wprawdzie ich zwolennikiem, ale każde rozwiązanie jest lepsze niż obecne - zaznaczył Janusz Korwin-Mikke. - Nawet w przypadku jednomandatowych okręgów wyborczych kandydatów na listach umieszczać będą liderzy partii, tyle, że ostatni głos należy do wyborców.
Nie taki oszołom
Spotkanie miało miejsce w środę, 20 marca i było pierwszą odsłoną "Akademii Obywatelskości", zapoczątkowanej w naszym mieście przez niedawno powstały lokalny klub "Sapere Aude". Młodzi rozpoczęli z grubej rury, zapraszając polityka i publicystę - co by nie mówić - kontrowersyjnego, mającego w mediach głównego nurtu opinię "oszołoma". Jego zachowanie nie było jednak potwierdzeniem przypiętej mu łatki. Był rzeczowy, a swoje argumenty popierał rozległą wiedzą.
- Spotkałem się z wypowiedzią, że gdyby Korwin doszedł do władzy, to przez trzy miesiące byłby potworny burdel, a potem wzrost gospodarczy na poziomie 15% - mówił z uśmiechem. - Może dopiero wtedy, gdy dojdzie do Polski fala poważnego kryzysu, duża część osób zgodzi się z moimi poglądami na temat gospodarki.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze