Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 20 - Marzec 2013r. , godz.: 09:56
KOMENTARZ
Dziel i rządź
[[autor]]ANDRZEJ DEREŃ[[/autor]]
Gdy czytam, że mocną stroną województwa opolskiego jest bogata sieć szkół zawodowych, a słabą rozproszenie tej sieci, to zaczynam się denerwować. Przecież to jest punkt widzenia regionu jako całości, a nie interes mieszkańców poszczególnych powiatów! Od kiedy to marszałek województwa opolskiego jest zatroskany o szkolnictwo w województwie dolnośląskim? Dlaczego więc starostowie mają przyklaskiwać projektom, które świadomie pomijają zarządzaną przez nich oświatą? Przyznam, że nie rozumiem ugodowości starostów powiatów, które w majestacie prawa się dyskryminuje i czyni się je upośledzonymi funkcjonalnie. Poza tym szkolnictwo ponadgimnazjalne to domena powiatów i wara województwu od nich. Samorząd wojewódzki ma "psi obowiązek" sprawiedliwego - co nie znaczy, że równego - podzielenia środków zewnętrznych, nie skazując niektórych powiatów na porażkę w sięganiu po te pieniądze, bo są za małe, albo nie w tym miejscu na mapie, co trzeba. Przecież to wolny rynek edukacji ma kształtować sieć placówek edukacji, a nie odgórne decyzje. Ale to marszałek śmiać się będzie ostatni, bo to nie on a starostowie i powiatowi radni, pewnie w następnej kadencji, podejmą decyzje o likwidacjach "nierentownych" szkół. Plan prudnickiego starosty zmierzający do utworzenia jednego centrum przeraża. To jakby duplikować działania z góry - z Opola i Warszawy: łączyć, wygaszać, centralizować. To przecież idealna pożywka na demograficzne problemy.
Pisząc swego czasu o Specjalnej Strefie Demograficznej wskazywałem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby objęcie jej zasięgiem tylko tych obszarów województwa, gdzie problem ubytku ludności (plus inne czynniki, jak bezrobocie, niskie płace) jest największy, a nie regionu jako całości. Gdyby mnie posłuchano, dziś nie byłoby tematu centralizowania szkolnictwa zawodowego, tylko taka jego lokalizacja, by skorzystały na tym najbardziej problematyczne demograficznie obszary.
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że regionalna polityka prowadzona w Opolu doprowadza do coraz większego osłabienia peryferyjnych obszarów województwa.