Artykuły
Inwestycje: Prąd z wiatraków już w przyszłym roku
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 13 - Marzec 2013r. , godz.: 11:37
Pierwsza farma wiatrowa w powiecie prudnickim to nieodległa przyszłość. W drugiej połowie bieżącego roku planowane jest rozpoczęcie budowy elektrowni w gminie Prudnik. Samorządowcy trzech czeskich gmin w sąsiedztwie powiatu prudnickiego chcieliby podobną inwestycję u siebie.
Budowa rozpoczyna się od fundamentów i dróg dojazdowych - wyjaśnia dla "Tygodnika Prudnickiego" reprezentująca inwestora firmę GB Szybowice Katarzyna Skucha. - Równolegle wykonywane będą podziemne linie przyłączeniowe. Jak to wszystko jest gotowe montuje się wiatraki. Na koniec prowadzone są prace porządkowe i testy - rozruch turbin.
Prace budowlane w zależności od warunków pogodowych potrwają około półtorej roku. Na polach między Mieszkowicami, Rudziczką a Szybowicami stanie 19 turbin wiatrowych, każda o mocy 2,4 MW i wysokości 120 m. Średnica gigantycznych śmigieł wynosi 117 cm (średnica, nie długość!). To są dane wstępne, które - jak podkreśla Katarzyna Skucha - mogą jeszcze ulec zmianie.
Inwestor na razie nie chce informować o kosztach inwestycji. Przypomnijmy, że podobne farmy planowane są w gminach Biała i Lubrza. Ale to nie wszystko. Być może wielkie skrzydła wiatraków zobaczymy na tle Gór Opawskich, po czeskiej stronie granicy.
W 2011 roku w kilku czeskich gminach w rejonie Osobłogi (Osoblaha), m.in. Hlínka (koło Krzyżkowic), Divči Hrad i Slezské Pavlovice (między Dytmarowem a Racławicami Śl.) pojawiła się firma budująca farmy wiatrakowe z propozycją ich lokalizacji na tym terenie. Inwestor obiecywał znaczne dochody dla samorządowych budżetów. Ale pojawiły się też problemy. Ze względu na znaczną ingerencję wiatraków w krajobraz i przyrodę konieczne były dokładniejsze badania, w tym ornitologiczne. Okazało się wówczas, że występują tam znajdujące się pod ochroną bociany czarne, dodatkowo w sąsiedztwie Slezskich Pavlovic są dwa rezerwaty przyrody z gniazdującym ptactwem. To wszystko uniemożliwia postawienie wiatraków.
Jednak starostowie wspomnianych gmin nie poddają się. Argumentem dla nich jest to, że mimo negatywnej opinii wydziału ochrony środowiska w Karniowie (Krnov) w gminie Lubrza, po polskiej stronie granicy, nadal trwają przygotowania do budowy farmy wiatrowej. Czescy samorządowcy widzą w wiatrakach szansę na aktywizację obszaru z wysokim bezrobociem i problemami społecznymi.
- W Europie jest jeden znany przypadek zderzenia bociana czarnego z wiatrakiem. Czy to naprawdę jest powód dla którego ludzie tutaj nadal mają żyć w izolacji i ograniczeniach ze względu na to jedno zdarzenie? Zadam pytanie: Co wsi Hlínka albo Slezskim Pavlovicom przynosiło utworzenie rezerwatu przyrody "Džungle"? - pyta starosta Pavlovic Jaroslav Šimáček. (novinky.cz) Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Elektrownie wiatrowe
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze