Artykuły
Mniej papierzysk: Tablety dla radnych
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 6 - Marzec 2013r. , godz.: 11:21
Lutowa sesja głogóweckiej rady miejskiej odbyła się w miejscowym Ośrodku Hodowli Zarodowej. Nieprzypadkowo poczęły się więc nowe zamierzenia. Dotyczą one usprawnienia pracy radnych.
Myśleliśmy ostatnio w urzędzie nad zakupem tabletów, po jednym dla każdego radnego - mówił na początku sesji burmistrz Głogówka Andrzej Kałamarz. - Koszty drukowania materiałów idą w skali roku w tysiące.
Planowany koszt zakupu jednego tabletu to 500 zł, a zatem, po pomnożeniu przez 15 (tylu jest radnych) mamy jednorazowy koszt 7500 zł. Rajcy otrzymaliby tablety na czas trwania kadencji i ponosiliby za nie materialną odpowiedzialność.
Tablet to komputer osobisty mniejszy od laptopa czy netbooka, ale większy od palmtopa. Jest obsługiwany w sposób dotykowy. Tablety dla głogóweckich radnych miałby 10-calowe wyświetlacze. Posiadałyby dostęp do programów Word i Excel. Już w najbliższym czasie powinny one trafić do rąk samorządowców.
Pod względem finansowym - jest to niewątpliwa oszczędność, zwłaszcza, że przeznaczenie pół tysiąca na zakup tego sprzętu (w przeliczeniu na osobę) to stosunkowo niewiele. Owszem, można wydać na ten cel 300 zł, ale można i 2000. Nie chodzi tu jednak o korzystanie z pełni możliwości nowoczesnej techniki, lecz o podstawowe zastosowanie tego przenośnego komputera.
Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby za pomocą tabletów oddawać również głosy na poszczególne uchwały, na początek jednak głogóweccy radni traktowaliby ów sprzęt jako bazę dokumentów. Byłyby one przesyłane drogą internetową. Chodzi więc o jedno z podstawowych zastosowań komputera, a mianowicie - o tworzenie baz danych, przenoszenie do wirtualnej rzeczywistości czegoś, co w realu z trudem już się mieści. Do tego wystarczy więc krótkie przeszkolenie, któremu z pewnością podołają także osoby w wieku senioralnym.
Radni, zapytani przez burmistrza o akceptację tego pomysłu, zareagowali entuzjastycznie. Nic dziwnego. O fakcie korzystania z ton papieru nie trzeba nikogo przekonywać. Wielostronnicowe przepisy odnośnie usuwania azbestu, rozwlekłe uregulowania dotyczące ustawy śmieciowej, szczegółowe zapisy odnośnie budżetu, nie mówiąc już o uchwałach i załącznikach do nich - sporo "papierologii". Lasów szkoda. I nie tylko. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze