Artykuły
Kto usunie odpady? Są śmieci, nie ma umowy
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 20 - Luty 2013r. , godz.: 10:37
Pan Krzysztof jest oburzony odmową przyjęcia jego śmieci przez zakład usług komunalnych.
Pan Krzysztof mieszka na co dzień w Białej, lecz zameldowany jest w Moszczance. W tej samej zresztą wsi, lecz pod zupełnie innym numerem, przebudowuje dom po poprzednich właścicielach. Nowe lokum ma być gotowe najpóźniej za parę lat, a na razie pan Krzysztof nie mieszka tam i nie jest też w tym miejscu zameldowany. Po poprzednich właścicielach nazbierało się jednak trochę śmieci, których teraz musi się pozbyć.
Nie to, co Biała...
- To jakieś 8, 9 worków 120 litrowych, a w nich dużo odpadów szklanych - mówi w rozmowie z "TP". - Mógłbym wyrzucić je do lasu, ale wolałem załatwić to normalnie, przez ZUK.
Niestety, nie jest to takie proste. Pan Krzysztof nie jest zameldowany w tym konkretnym miejscu w Moszczance i - w związku z powyższym - nie ma podpisanej umowy na wywóz śmieci.
- Gdy pracownicy ZUK-u jeździli i zbierali odpady od okolicznych mieszkańców, poprosiłem, żeby jednorazowo wzięli je również ode mnie, niestety odmówili - opowiada. - Chodziło nie tylko o niepodpisaną z nimi umowę. Powiedzieli, że śmieci pozostawione są w niewłaściwych workach (dla odpadów segregowanych obowiązuje określony kolor - przyp. red.), nie spodobało się także to, że wśród odpadów szklanych znajdowały się pełne słoiki.
Pan Krzysztof nie chciał jednak ich odkręcać, bo nie znał ich zawartości i wolał ze względów higieny i bezpieczeństwa dać sobie na wstrzymanie.
Jak podkreśla - w Białej (gdzie, przypomnijmy, mieszka, lecz nie jest zameldowany) takiego "śmieciowego problemu" z pewnością by nie było. Według jego wiedzy, miejscowa spółka "Wodociągi i Kanalizacja" (obejmująca tam większość "rynku odpadów") przyjęłaby śmieci nawet od niezameldowanej w Białej osoby. I to bez mrugnięcia okiem.
W ostateczności pozostaje więc przewiezienie śmieci z Moszczanki do Białej, ale z tym wiążą się wydatki na paliwo oraz poczucie niesprawiedliwości ze strony "poszkodowanego".
Lepiej z umową
Zapytaliśmy bialską spółkę "Wodociągi i Kanalizacja", w jaki sposób traktuje "wytwórców śmieci" niezameldowanych na terenie gminy.
- Każda posesja powinna mieć zawartą umowę - rozpoczął od pryncypiów Bernard Gonsior, specjalista ds. higieny komunalnej w bialskim "WiK-u". - Jeśli jednak ktoś chce jednorazowo pozbyć się posegregowanych śmieci, nie odmawiamy mu, nawet, gdy nie jest z jakichś powodów zameldowany na terenie gminy.
Dotyczy to zarówno zbiórki w ramach harmonogramu, jak i w sytuacji, gdy ktoś przywozi śmieci do zakładu. W grę wchodzi także pozostawienie odpadów w pojemnikach na śmieci segregowane, znajdujących się na terenie miasta.
- Wolimy, jeśli ktoś pozostawi nam śmieci w oznaczonych specjalnie workach, ale jeśli, z jakichś powodów, komuś tych worków zabraknie, nie robimy problemu - zaznacza Bernard Gonsior. - Trzeba jednak zaznaczyć, że każdy zakład ma prawo zastosować swoje własne, odrębne rozwiązania - dodaje na koniec.
Czekają na lepsze czasy
Faktycznie, prudnicki Zakład Usług Komunalnych podchodzi do sprawy nieco inaczej, choć również nie wyklucza pewnych kompromisów.
- Nie odbieramy odpadów od właścicieli, którzy nie mają podpisanej z nami umowy, taka jest zasada. Kto tego nie przestrzega, musi się sam uderzyć w pierś - podkreśla Zbigniew Romkowski, kierownik działu higieny komunalnej w prudnickim ZUK-u. - Pan z Moszczanki, o którym rozmawiamy, został poproszony przez naszego pracownika o przesortowanie śmieci, ponieważ wśród szkła znajdowały się zakręcone i brudne słoiki. Nie chciał się jednak do tego dostosować.
Zbigniew Romkowski podkreśla, że w drodze wyjątku można przywieźć śmieci do zakładu. Ale trzeba przy tym dostosować się do wytycznych.
- Jeśli chodzi o worki, dajemy zawsze komplet tych przeznaczonych do segregacji odpadów, ale jeśli zdarzy się, że komuś zabraknie, to też nie powinno być problemu - zaznacza.
Póki co, śmieci pana Krzysztofa leżą pod jego pustym domem i czekają na lepsze czasy. Te zaczną się może już w lipcu, kiedy to czas indywidualnych umów z "firmami śmieciowymi" dobiegnie końca, zaś obowiązek zadbania o wywóz odpadów spadnie na gminę. To ona wyłoni wykonawcę, który będzie się tym zajmował. Stawki zaś będą stałe, przez co np. wywóz śmieci do lasu straci zupełnie sens. Poza tym, na osoby segregujące śmieci czekać będzie inna, niższa opłata. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze