Artykuły
Odszkodowania: Wygrywają z samorządem
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 20 - Luty 2013r. , godz.: 08:56
Ucierpiałeś wskutek czyichś zaniedbań w miejscu publicznym? Możesz pozwać samorząd na drogę sądową.
Przed kilkoma tygodniami Gmina Prudnik przegrała kolejną sprawę o odszkodowanie, co jest najlepszym dowodem na to, że "przeciętny Kowalski" wcale nie stoi na straconej pozycji w walce z urzędnikami i ich armią prawników.
- W styczniu 2010 roku pan Witold poślizgnął się na nieodśnieżonym chodniku na ulicy Szkolnej. W wyniku upadku doznał skomplikowanego złamania lewej kości udowej i urazu biodra - mówi Bartosz Skwiercz z "Auxilii", firmy reprezentującej poszkodowanego przed sądem. - Zarząd Budynków Komunalnych, do którego obowiązków należy odśnieżanie chodnika, nie poczuwał się do odpowiedzialności.
Sąd Okręgowy w Opolu zasądził na rzecz żony i córki pana Witolda 30 tys. zł. W międzyczasie mężczyzna zmarł na skutek choroby nie mającej związku z feralnym zdarzeniem.
- Wyrok jest prawomocny, Gmina Prudnik nie wniosła apelacji - podkreśla Skwiercz.
- Sprawa dotyczyła wypadku i polisy, dla której stroną był Zarząd Budynków Komunalnych. Oczywiście pozwaną musiała być gmina, gdyż ZBK nie posiada osobowości prawnej - mówi Marek Radom, sekretarz Urzędu Miejskiego.
Poprzedni, przegrany przez Gminę Prudnik tego typu proces dotyczył wypadku z udziałem pieszej, jak na ironię, także przy ulicy Szkolnej.
- Na zapadniętym i oblodzonym chodniku oraz przy niesprawnych lampach ulicznych pani Wanda (imię zmienione na prośbę poszkodowanej) poślizgnęła się i złamała kość podudzia z przemieszczeniem. Pogotowie ratunkowe zabrało kobietę do szpitala, gdzie poddano ją operacji, a potem rehabilitacji, trwającej razem z leczeniem 7 miesięcy - opowiada Bartosz Skwiercz. - Wszystko to wiązało się z wielomiesięcznym bólem, unieruchomieniem i wyłączeniem z normalnego trybu życia. Podobnie jak w przypadku pana Witolda, mimo prawnego obowiązku odśnieżania ulic przez zarządcę, czyli Urząd Miejski, samorząd nie poczuwał się do odpowiedzialności. Na etapie przedsądowym gmina odmawiała podjęcia rozmów. Ostatecznie pozew został skierowany przeciwko Gminie Prudnik, ale z udziałem zakładu ubezpieczeń TUW w Warszawie, który ubezpieczył ją w tym zakresie i który także podzielał pogląd gminy na tę sprawę. Paradoksalną sytuacją było wzajemne przerzucanie winy pomiędzy Urzędem Miejskim a Zarządem Budynków Komunalnych, choć i tak chodziło o odpowiedzialność gminy.
Gmina argumentowała, że do wypadku doszło z winy pani Wandy, ale Sąd Rejonowy w Prudniku był innego zdania. Orzekł, że poszkodowana zachowała ostrożność oraz miała ubrane odpowiednie obuwie do panujących warunków, i przyznał jej także 30 tys. zł.
W ubiegłym roku do prudnickiego magistratu trafiło w sumie 13 wniosków o zadośćuczynienie szkód.
- Siedem dotyczyło zdarzeń na drogach, chodnikach i placach, których zarządcą nie jest Gmina Prudnik. W tych przypadkach każda sprawa została załatwiona odmownie. Dwa przypadki dotyczyły szkód komunikacyjnych, z których jedną uznano z winy kierowcy, druga dotycząca włazu studzienki została przekazana do właściciela urządzeń kanalizacji sanitarnej. Pozostałe cztery sprawy dotyczyły wypadków na jezdniach i chodnikach - we wszystkich nie stwierdzono winy gminy. Dla przykładu, chodnik przy ulicy Piastowskiej, gdzie w czerwcu wydarzył się wypadek, był w bardzo dobrym stanie technicznym. Z kolei odpowiedzialność za dwa wypadki na jezdni w okresie zimowym, jeśli poniesie, to wykonawca usługi utrzymania zimowego dróg.
- Ubezpieczyciel wyczerpał sumę ubezpieczenia i każdy następny taki przypadek będzie musiał być pokrywany ze środków własnych Gminy Prudnik - twierdzi Skwiercz.
- Prawdą jest to, że Warta S.A. poinformowała przy wypłacie ostatniego odszkodowania, że suma ubezpieczenia z polisy OC została wyczerpana. Jest to polisa, która łączyła ZBK z Wartą S.A. za szkody powstałe w okresie od 1 kwietnia 2009 roku do 31 marca 2010 r. Na dzień dzisiejszy, zgodnie z uzyskaną informacją od osoby zajmującej się likwidacją szkód w ZBK, nie są jednak znane niezaspokojone roszczenia, które miałyby być realizowane z tej polisy - ripostuje sekretarz Radom. - W 2012 roku Gmina Prudnik po raz pierwszy ubezpieczyła się grupowo ze wszystkimi jednostkami. Ewidentną korzyścią jest łącznie niższa składka, jak również lepsze warunki ubezpieczenia.
Wnioski o wypłatę odszkodowań wpływają też do starostwa, w 2012 roku było ich 5. Ale tylko jeden, jak informuje naszą gazetę Helena Kryszczyszyn z wydziału infrastruktury, okazał się zasadny. Kierowcy, który uszkodził oponę i felgę w pojeździe, ubezpieczyciel wypłacił 300 zł. W pozostałych przypadkach, a chodziło o złamania kończyn czy pękniętą szybę w samochodzie, uznano, że szkody zaistniały nie z winy zarządcy dróg powiatowych.
- Żadna ze spraw nie trafiła do sądu - dodaje Kryszczyszyn.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze