Artykuły
Kontrowersje: Apteka uchyla się od dyżurowania
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Czwartek, 7 - Luty 2013r. , godz.: 09:12
Czy można samowolnie wyłamać się z grafiku ustalonego przez radę powiatu? I tak, i nie. Z jednej strony - wolność przedsiębiorców, z drugiej - szczególny rodzaj towaru, który oferują farmaceuci.
Jesienią zeszłego roku trzy na cztery apteki w Głogówku wystąpiły do starostwa o skrócenie nocnych dyżurów. Pomysł nie przeszedł. Na niekorzyść oczekujących zmiany aptekarzy zaopiniowała go Rada Miejska w Głogówku.
Dopiero, jak coś się stanie
Do niedawna wszystkie apteki dostosowywały się do obowiązujących (nawet jeśli niewygodnych) przepisów. W styczniu tego roku jedna z nich postanowiła się jednak zbuntować. Dyżurowała do godziny 21.00, potem zaś wywiesiła na drzwiach karteczkę, odsyłającą do Prudnika, oddalonego o 23 km. Informacja o tym samowolnym posunięciu doszła do władz powiatu.
- Wysyłamy pismo do tej konkretnej apteki, ale mówię uczciwie, że w zasadzie nie mamy możliwości ukarania jej - przyznaje starosta Radosław Roszkowski. - Możemy występować też do okręgowej izby aptekarskiej, ale - wiadomo - to są też aptekarze; da się wiec przewidzieć, jaka będzie ich argumentacja.
Starosta zaznacza, że dopiero, gdy się coś stanie, będzie można tak naprawdę próbować wyciągnąć konsekwencje. Chodzi o sytuację, w której udowodni się przed sądem, że czyjś poważny uszczerbek na zdrowiu (a nawet utrata życia) wynikał z faktu (samowolnego) zamknięcia apteki.
- Mamy ograniczone możliwości - konkluduje Radosław Roszkowski.
Na podobnym stanowisku stoi Marek Brach, opolski wojewódzki inspektor farmaceutyczny:
- Straszakiem jest zawsze zamknięcie apteki, ale nie jest to taka prosta sprawa. O tego rodzaju rozwiązaniu można mówić ewentualnie w przypadku przewlekłego niereagowania na interwencje.
Wojewódzki inspektor podkreśla też, że na każdym dyżurze musi znajdować się magister farmacji. Jest to wydatek około 300 zł, przy czym trudno oczekiwać, że z nocnej sprzedaży leków uda się choćby wyjść na zero. A przecież apteki działają na zasadach wolnego rynku.
- Są podmiotami gospodarczymi, podlegającymi pod prawo handlowe; gdy komuś jest wygodnie zaczyna traktować je jako placówki służby zdrowia - mówi Andrzej Prygiel, prezes Opolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Jeśli apteka ma sprawować opiekę za lekarzy, jest to pewne nieporozumienie. Trzeba pamiętać, że człowiek udaje się do apteki według dyspozycji lekarza (pomijając oczywiście leki i akcesoria lżejszego kalibru - przyp. red.), zaś w Głogówku nie ma całodobowej opieki medycznej.
Nie tylko antykoncepcja
Idąc za przedstawionym wyżej tokiem myślenia - skoro i tak udajemy się w nocy na pogotowie do innego miasta, to również tam skorzystamy z usług aptecznych. Udało nam się jednak ustalić, że w nocy na terenie Głogówka istnieje możliwość skorzystania z prywatnej opieki medycznej. A wtedy dobrze byłoby mieć aptekę na miejscu.
Przeglądając fora internetowe, traktujące o problemie aptecznych dyżurów, wielokrotnie spotkaliśmy się z niezgodą na stosowanie w tej sprawie przymusu. Przywoływane są sytuacje, w których ludzie w środku nocy przypominają sobie o konieczności zakupu prezerwatywy lub pojemnika na mocz (do porannego badania). Faktycznie, takie potrzeby z pewnością da się przewidzieć wcześniej lub zrealizować je gdzie indziej, np. na stacji benzynowej.
Właściciel apteki uchylającej się od przestrzegania grafiku odmówił nam komentarza.
- Cała sprawa jest skomplikowana i dotyczy wielu miejsc w Polsce - podsumowuje z kolei Andrzej Prygiel.
W całym problemie trzeba jednak rozdzielić dwie płaszczyzny. Jedna ma naturę etyczną i sprowadza się do pytania: czy farmaceuta ma moralny obowiązek być kimś więcej, niż tylko zwykłym handlowcem? Druga dotyczy prawa - jeśli okaże się, że jedna apteka może się bezkarnie wychylać, co stoi na przeszkodzie, by zrobiły to inne? I co to za uchwała rady powiatu, której przestrzegania nie można w sposób jednoznaczny i skuteczny wyegzekwować? Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze