Artykuły
Zdrowie: Grypa może zabić ... i zabija!
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Czwartek, 7 - Luty 2013r. , godz.: 08:59
Tylko w styczniu w powiecie prudnickim na grypę i infekcje grypopodobne zachorowało 525 osób - prawie dwukrotnie więcej niż w całym 2012 roku.
Przychodnie od Bałtyku po Tatry pękają w szwach. Nie inaczej jest w Prudniku - tutaj także ustawiają się długie kolejki do lekarzy.
- Rekord dzienny - nawet trzy razy więcej przyjęć niż zwykle - mówi dla "TP" Ewa Wyżgowska, szefowa, a zarazem lekarka prudnickiej przychodni "Med-Ewa". - W najbliższych dniach spodziewam się również sporego ruchu, ponieważ dodatnie temperatury powietrza sprzyjają zachorowalności.
Pani Czesława próbowała leczyć się na własną rękę. Zażywane paraceutyki jednak nie pomagały i wizyta w przychodni stała się koniecznością.
- Boli mnie gardło, tak bardzo, że nie mogę mówić - kręci głową na korytarzu ośrodka wyraźnie rozbita przez chorobę.
- Objawów grypy, takich jak m.in. gorączka, nasilony kaszel czy bóle mięśniowo-stawowe, nie wolno bagatelizować! Pacjent powinien zgłosić się do lekarza, jeżeli po upływie 3 dni nie wystąpi poprawa stanu zdrowia - podkreśla Ewa Wyżgowska. - Zlekceważenie choroby może doprowadzić do groźnych powikłań, np. zapalenia mięśnia sercowego, szczególnie u osób starszych. Grypę trzeba wyleżeć w łóżku, minimum tydzień.
Prawdopodobnie właśnie powikłania pogrypowe przyczyniły się do śmierci 35-letniego mieszkańca gminy Biała.
- Wszystko na to wskazuje - mówi pani Teresa, matka zmarłego. - Syn zażywał jeden antybiotyk, potem drugi i dalej źle się czuł. Początkowo miał gorączkę, później bardzo kaszlał i był osłabiony. Skarżył się też na bóle głowy. Jeszcze o godz. 18.00 był na kontroli lekarskiej, wyniki (ciśnienia czy cholesterolu) miał dobre. Godzinę później musieliśmy wezwać lekarza...
Mężczyzna dwa dni leżał w szpitalu. Zmarł na zator. Osierocił dwumiesięczne dziecko.
- Lekarze nie umieli nam odpowiedzieć z czego to się wzięło. Syn prowadził zdrowy tryb życia - ćwiczył, dobrze się odżywiał, często badał. W tych sprawach mógł być przykładem dla innych.
W styczniu w naszym powiecie na grypę i infekcje grypopodobne zachorowało 525 osób, tj. prawie dwukrotnie więcej niż w całym zeszłym roku.
- Trudno powiedzieć, czy to już epidemia. Pod koniec 2009 roku liczba zachorowań była jeszcze większa - przypomina Adam Piotrowski, dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Prudniku.
W bieżącym sezonie epidemiologicznym na ziemi prudnickiej nie odnotowano jeszcze natomiast ani jednego przypadku zakażenia wirusem grypy A/H1N1, w poprzednich latach zdarzały się pojedyncze.
- Szczepienia nawet w tej chwili mają sens, gdyż odporność nabywamy już po upływie 7 do 14 dni, a grypa występuje w Polsce aż do połowy marca. Oczywiście najlepiej zaszczepić się jesienią i warto o tym pamiętać na przyszły sezon - kontynuuje dyrektor Piotrowski.
Zmniejszyć ryzyko zakażenia można też poprzez przestrzeganie zasad higieny czy unikanie dużych skupisk ludzi.
- Zwykłe mycie rąk może nas ustrzec nie tylko przed grypą, ale także innymi chorobami zakaźnymi - dodaje Adam Piotrowski. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze