Artykuły
Kontrowersyjna ustawa śmieciowa: Migają się od uchwał
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Czwartek, 24 - Styczeń 2013r. , godz.: 10:10
Do końca grudnia samorządy lokalne miały podjąć szereg uchwał, związanych z nowym gospodarowaniem śmieciami. Na cztery gminy powiatu prudnickiego nie zrobiły tego dwie, w tym Lubrza.
Uchwała śmieciowa jest zła - ten fragment wypowiedzi wójta Mariusza Kozaczka może posłużyć za wstęp i puentę rozmowy na ten temat, która miała miejsce podczas sesji.
Na razie można odwlekać
- Powinniśmy zorganizować osobne spotkanie na temat śmieci - powiedział na koniec całej rozmowy radny Stanisław Aleksandrowicz.
Coś takiego z pewnością by się przydało. Nowa tzw. "ustawa śmieciowa" rodzi wiele wątpliwości, także te bardzo fundamentalne.
- Jesteśmy jej przeciwni - powiedziała w imieniu rady przewodnicząca Elżbieta Szwadowska, tuż przed głosowaniem.
Radni potwierdzili te słowa, głosując przeciwko kolejnym uchwałom, związanym z problematyczną ustawą.
Nie przeszedł regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Lubrza, nie przeszła uchwała, ustalająca sposób i zakres świadczenia usług przy odbiorze odpadów i ich późniejszego zagospodarowania, nie uchwalono też wzoru deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie śmieciami oraz - co najważniejsze - nie przyjęto stawek za ich wywóz. Odrzucono także kilka innych uchwał. Wszystkie jednogłośnie.
- Nadzór wojewody wyznaczy nam jeszcze jeden termin - zapowiedział w grudniu Mariusz Kozaczek.
A potem? Potem trzeba już się dostosować.
- Jeśli gmina konsekwentnie będzie na nie, wówczas zmiany wprowadzone zostaną odgórnie, aktem zastępczym - stwierdził wójt.
Tyle, że do tego czasu co nieco może się zmienić. Ze względu na zgłoszony przez senat projekt nowelizacji ustawy, Lubrza zdecydowała, że będzie grać na zwłokę. W skali kraju - nie ona jedna.
Więcej luzu dla gmin
Zmieniona ustawa dawałaby samorządom więcej swobody w zakresie gospodarowania odpadami, a o to przecież przede wszystkim chodzi.
Według znowelizowanych przepisów opłata za śmieci nie musiałaby być jednolita dla całej gminy (tak, jak to wygląda w pierwotnej wersji ustawy), lecz zróżnicowana w zależności od obszarów i ich możliwości (niekiedy bardziej opłaca się ustalić stawki na podstawie zużycia wody, niekiedy od powierzchni mieszkania, a jeszcze kiedy indziej - ryczałtowo).
Druga zmiana dotyczyłaby możliwości scedowania na firmę odbierającą odpady obowiązku wyposażenia posesji w kubły do segregacji śmieci.
- Opłaty za posegregowane śmieci są znacznie niższe - podkreślał Arkadiusz Winnik, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Lubrzy.
- Jest przyjęta nomenklatura oznaczania śmieci. Poszczególne kontenery czy worki będą różniły się wyglądem - mówił na sesji zastępca wójta Krzysztof Barwieniec.
Warto segregować
Jednym z głównych celów ustawy, podkreślanym przez jej zwolenników, jest wyraźne zachęcenie obywateli do segregacji odpadów. Chodzi o to, by każdy z nas czuł, że ma interes w tym, aby dzielić śmieci, w zależności od tworzywa.
Motywacja płynąca ze szczytnych założeń ochrony środowiska jest często niewystarczająca, zwłaszcza przy niedoborze pojemników do segregowania. Wielu z nas zdołało się o tym przekonać w swoim miejscu zamieszkania.
To podkreślają osoby, obstające za słusznością ustawy. Podczas grudniowej sesji w Lubrzy żaden zdecydowany zwolennik tego aktu prawnego bynajmniej się nie ujawnił.
Wracając natomiast do zalet, płynących z ewentualnej nowelizacji, istnieć też będzie możliwość wyposażania nieruchomości przez gminę w pojemniki, za pieniądze z opłat pobranych za gospodarowanie odpadami.
- Na razie wróżymy z fusów; dopiero po pół roku będziemy mogli się przekonać, jak to wszystko wygląda od strony technicznej i finansowej - stwierdził Arkadiusz Winnik.
Do europejskiego standardu
I kolejna sprawa, związana z nowelizacją - deklaracje opłat za gospodarowanie odpadami będzie można składać przez internet, co wielu osobom ułatwi życie.
Na razie jednak rewolucja śmieciowa, dzięki której - cytując Ministerstwo Środowiska - "Polska dołącza do europejskiego standardu zagospodarowania śmieci komunalnych", nie kojarzy się raczej z ułatwieniami.
- W związku ze zmianami mieszkaniec gminy zapłaci znacznie więcej - uzasadnia niechęć do nowych przepisów wójt Mariusz Kozaczek.
W przypadku Lubrzy istotną kwestią jest też zmiana wysypiska. Już nie do Prudnika, a do Domaszkowic będą wożone śmieci. Dochodzi więc koszt dojazdu, choć opłata za same śmieci bardziej się w tym przypadku kalkuluje.
Nowa "ustawa śmieciowa" ma też ograniczyć zjawisko dzikich wysypisk. Pisaliśmy o tym w "TP" 19/2012 na przykładzie Trzebiny, kiedy to jeden z mieszkańców zabrał nas na wycieczkę szlakiem krzewów przystrojonych workami na śmieci, a także łóżek umieszczonych na leśnej polanie, bynajmniej nie w celach wypoczynkowych.
A już wkrótce przetarg
W związku z nową ustawą takie niszczenie środowiska nie będzie miało sensu. Opłaty za śmieci będą ustandaryzowane, więc taka "oszczędność" straci rację bytu.
Jak to bywa z prawodawstwem w Polsce - często szczytny cel zostaje zaćmiony przez mało precyzyjne lub też nieżyciowe przepisy.
Najbliższe tygodnie pokażą, kiedy i w jakim trybie przepisy "ustawy śmieciowej" zostaną wprowadzone w Lubrzy. Później przyjdzie czas na dalsze dostosowywanie się do nowych wytycznych, chodzi przede wszystkim wybór w drodze przetargu firmy, która będzie świadczyła usługi w zakresie wywozu odpadów.
Ta sprawa również budzi kontrowersje; na wniosek prezydenta Inowrocławia zaskarżono ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o to, że lokalne zakłady komunalne mogą być skazane na przegraną ze "śmieciowymi gigantami" z zewnątrz. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze