Artykuły
Śladem naszych artykułów: Sąd łagodny dla "Bonanzy"
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Czwartek, 24 - Styczeń 2013r. , godz.: 09:46
Ewa S. winna rozboju na 8-letniej mieszkance Prudnika - tak orzekł w ubiegłym tygodniu tutejszy Sąd Rejonowy, wymierzając kobiecie 1 rok pozbawienia wolności, chociaż za przypisane jej przestępstwa Kodeks karny przewiduje od... 2 do 12 lat więzienia.
To efekt zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary. Sąd mógł, lecz nie musiał, skorzystać z tej instytucji w tej konkretnej sprawie.
- Oczywiście oskarżona dopuściła się czynów o bardzo wysokim stopniu społecznej szkodliwości, w dodatku pokrzywdzoną była osoba małoletnia. Z pola widzenia sądu nie mogło jednak ujść uwagi również to, że oskarżona tych czynów usiłowała dokonać. Ponadto w świetle opinii biegłych lekarzy psychiatrów miała ograniczoną zdolność rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Beata Salkiewicz, podkreślając również fakt, iż Ewa S. przyznała się do winy.
Do rozboju na 8-letniej Dominice doszło w październiku zeszłego roku. Popularna "Bonanza" trzykrotnie zaatakowała dziewczynkę w centrum miasta. Wykręcając rękę, szarpiąc za ubranie doprowadziła małoletnią do stanu bezbronności. Groziła jej również pozbawieniem życia. Za każdym razem sprawczyni przyświecał jeden cel: Dawaj, k..., pieniądze - żądała.
- Córka płacząc opowiedziała mi o wszystkim. Miała wyraźne zaczerwienienie na przedramieniu. Mówiła, że ta kobieta, która ją zaczepia, to "Bonanzowa" - zeznała w postępowaniu przygotowawczym matka poszkodowanej.
Powołana w sprawie psycholog stwierdziła, że zeznania dziewczynki noszą znamiona wiarygodnych. Zresztą atak na nią potwierdziła także idąca wówczas ulicą kobieta.
W trakcie śledztwa Ewa S. wyjaśniła, że szarpała małoletnią i domagała się od niej pieniędzy, bo miała taki kaprys. Podczas rozprawy początkowo wszystkiego się wyparła.
- To nie prawda! To nie ja! Nie ja! - przerywała krzykiem sądowi, zachowując się jakby była w karczmie. - Ławniczka (prokurator - red.) głupoty mówi! Ja odpowiadam za "dziesionę" (rozbój - red.), ale nie na dziecku! Ja nie jestem zboczona!
48-latka nie reagowała na polecenia sądu do uspokojenia się.
- Nie rozumiem i nie chcę rozumieć! Ja się na tym nie znam, ale nie grozi mi to, nie ma takiej opcji! - wykrzyczała jeszcze głośniej, wierzgając skłutymi łańcuchami nogami na tzw. ławie oskarżonych.
W końcu przyznała się do winy.
- No dobra, zrobiłam to! Tak, to ja!
Ewa S. odbywa obecnie karę 1 roku pozbawienia wolności za wcześniejsze przestępstwa (pisaliśmy o tym w poprzednim wydaniu "TP"). Teraz została skazana na kolejny rok odsiadki. Nie oznacza to jednak, że za kratkami będzie musiała spędzić 2 lata, jak wynika z prostego rachunku matematycznego. Po uprawomocnieniu się ostatniego wyroku sąd wyznaczy termin rozprawy, na której prudniczance zostanie wymierzona kara łączna, a ta, przy zastosowaniu absorpcji, co zauważa też obrońca mec. Zdzisław Rubczak, może wynieść nawet tylko rok więzienia. W rezultacie, biorąc pod uwagę, że sąd zaliczył kobiecie na poczet kary okres tymczasowego aresztowania, terroryzująca Prudnik "Bonanza" może wyjść na wolność jeszcze w tym roku, mniej więcej na jesieni...Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Sądy, prokuratura, wyroki
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze