Artykuły
Piłka nożna - IV liga: Dobrze, że to już koniec
Autor: MIECZYSŁAW MATCZAK.
Publikacja: Środa, 14 - Listopad 2012r. , godz.: 01:23
IV liga piłki nożnej, 15. kolejka
Śląsk Łubniany
3
Pogoń Prudnik
0
Pogoń: Roskosz, Borowicz (85. Kasprzyk), Werner, Wójtowicz, Dziwisz, Surma, M. Rudolf, (82. Ryguc), Żurakhofskyj, Grabowski, Perewizny (87. Łaciak), Rudzki. Trener: Waldemar Sierakowski
Tylko najwięksi optymiści oczekiwali na pierwsze punkty Pogoni w meczach wyjazdowych
w rundzie jesiennej, którą nasz zespół zakończył z zerowym dorobkiem na boiskach rywali.
W meczach wyjazdowych rundy jesiennej prudniczanie nie zdobył żadnego punktu i nic też dziwnego, że Pogoń zajmuje tak odległe miejsce w tabeli. Pogoń w dwóch ostatnich kolejkach spotkań doznała porażek z bezpośrednimi sąsiadami w tabeli - Ligotą Turawską i Łubnianami i jest coraz bliżej klasy okręgowej.
Do niezwykle ważnego meczu dla dwóch zespołów zajmujących końcowe lokaty w tabeli bardziej zmotywowani przystąpili gospodarze. Od pierwszych minut Śląsk przystąpił do zdecydowanych ataków i już po kwadransie prowadził 2:0. Osłabiona brakiem Pietruszki i Wesołowskiego obrona popełniła błąd w 9. min po rzucie rożnym i gospodarze po raz pierwszy pokonali Roskosza. W 15. min po rzucie wolnym gospodarzy z własnej połowy pod bramką Roskosza powstało spore zamieszanie i żaden z naszych obrońców nie zdołał przeszkodzić miejscowym w podwyższeniu prowadzenia na 2:0. Goście nie załamali się szybko straconymi golami i dążyli do zdobycia kontaktowej bramki. W 27. min Pogoń zmarnowała idealną okazję do zmniejszenia strat. Po dokładnym podaniu Żurakhofskyja Perewizny znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i przegrał ten pojedynek. Zmiany wyniku nie przyniosły też próby strzałów z dalszych odległości, które mijały bramkę lub pewnie bronił bramkarz gospodarzy. Śląsk do końca pierwszej połowy umiejętnie szanował i rozgrywał piłkę w bezpiecznej środkowej strefie boiska i przy każdej okazji starał się organizować szybkie kontrataki. Na szczęście obrona Pogoni nie powielała już błędów popełnionych w początkowych okresach gry.
Początek drugiej połowy w wykonaniu naszych piłkarzy dawał nadzieję na korzystną zmianę wyniku. Tak było jednak tylko do 60. min, kiedy to gospodarze po kapitalnym uderzeniu z 30 metrów zdobyli trzecią bramkę i zasłużenie zdobyli komplet punktów. Nawet tak wysokie prowadzenie nie zniechęciło naszego zespołu do ambitnej walki o zdobycie chociaż honorowej bramki. Bardzo ładną akcję Grabowskiego w 65. min skończył strzałem w poprzeczkę Dziwisz. Chwilę później miejscowi obrońcy w ostatniej chwili zablokowali piłkę po strzale Perewiznego, a po uderzeniu Żurakhofskyja piłka minęła słupek. Gospodarze nie ograniczali się jedynie do obrony korzystnego wyniku i przy każdej okazji starali się podwyższyć prowadzenie. Śląsk w końcówce meczu przeprowadzili kilka bardzo dobrze zorganizowanych akcji ofensywnych. Po szybkich kontratakach i groźnych strzałach świetnie w bramce Pogoni spisywał się Roskosz lub piłka mijała naszą bramkę.
Wysokie zwycięstwo Śląska może świadczyć o wyraźnej przewadze gospodarzy. Chociaż Śląsk zwyciężył zasłużenie, to jednak gra długimi okresami była wyrównana, a zwycięstwo miejscowi zawdzięczają dzięki zaprezentowanej wysokiej skuteczności.
Gra Pogoni w rundzie jesiennej i mizerny dorobek punktowy jest dla kibiców sporym zaskoczeniem. Podobnym zaskoczeniem jest wprowadzenie do zespołu Ihora Żurakhofskyja, wychowanka szkółki Dnipra Dniepropietrovsk. Trudno ocenić jego piłkarskie umiejętności już po pierwszym występie, ale sprowadzenie 18-letniego piłkarza aż z Ukrainy niezbyt dobrze świadczy o szkoleniu młodzieży w Prudniku. Może nie spodziewano się w Prudniku walki Pogoni o awans, ale zakończenie rozgrywek z siedmiopunktowym dorobkiem, zerową punktową zdobyczą w meczach wyjazdowych, zaledwie dwiema zdobytymi bramkami na wyjazdach i przedostatnią lokatą w tabeli budzi spory niepokój o dalsze losy zespołu. Być może Pogoń przełamie istniejący kryzys, ale aby tak się stało należy najpierw dokonać analizy przyczyn niepowodzeń. Do tej pory wielokrotnie prezentowane i uzasadniane obawy o losy Pogoni nie były dostrzegane i nie wyciągano tak potrzebnych wniosków. Do oceny rozgrywek i przyczyn niespotykanych od dawna niepowodzeń prudnickiej piłki nożnej wrócimy wkrótce.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze