Artykuły
Racławice Śląskie: Monitoring na boisku
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 3 - Październik 2012r. , godz.: 11:26
Nie od dziś wiadomo, że młodzieży zdarza się nie szanować mienia szkoły. Racławice Śląskie nie są tu wyjątkiem. Zwrócił na to uwagę radny Marek Pelka w swojej interpelacji z zeszłego tygodnia.
Chodzi o ekscesy na terenie boiska przy Zespole Szkół w Racławicach Śląskich.
- Boisko jest niszczone przez młodzież - zauważył Marek Pelka, wnioskując jednocześnie o wprowadzenie tam monitoringu.
Jednak burmistrz Andrzej Kałamarz w zbawczą rolę kamer nie wierzy, sugeruje natomiast powrót do starych, sprawdzonych (przynajmniej do niedawna) tradycji kontroli pedagogicznej.
- W sprawę powinni zaangażować się nauczyciele oraz, ogólnie, mieszkańcy wioski; na pewno doskonale wiedzą, która młodzież przesiaduje na boisku - burmistrz wyraził swoją opinię w odpowiedzi na interpelację. - Boisko nie leży w szczerym polu, lecz znajduje się na widoku (przy głównej ulicy - przyp. red.). Dorośli mogliby więc przeganiać młodzież, która rozrabia.
Do tego dochodzi fakt, że boisko powinno być zamykane, a nie jest. Nie pomogła brama za ponad 10 tys., o której zamontowaniu przypomniał burmistrz.
- Otwarta brama jest aktem desperacji ze strony dyrekcji - poinformowała zebranych radna Barbara Grzegorczyk. Okazuje się, że kiedy jest ona zamknięta, młodzież majstruje przy mechanizmie, mogąc go w końcu zepsuć.
Mamy więc przykład znamiennej dla naszych czasów dyktatury młodzieży.
- Profesjonalny monitoring kosztuje około 30 tys. zł. - informował burmistrz Andrzej Kałamarz, raczej niechętny pomysłowi. - Jeśli jednak będą do mnie wpływały wnioski w tej sprawie, mogę rozważyć taką możliwość.
- Przyczyną imprezowania na boisku jest postawienie tam altanki - wtrąciła radna Bogusława Poremba. - Jeśli ją zlikwidujemy, problem powinien zniknąć.
Czy jednak należy dać się sterroryzować? Wśród członków samorządu pytanie to pozostaje na razie otwarte.
O stanowisko zapytaliśmy Krystynę Ruzik, dyrektor Zespołu Szkół w Racławicach Śląskich.
- Niezbędny jest monitoring obiektu - stwierdziła jednoznacznie. - Niedawno rozmawiałam w tej sprawie z komisją rewizyjną. Inne sposoby radzenia sobie z problemem na razie się nie sprawdzają. Jeśli nawet zamykamy bramę, to młodzież przeskakuje przez ogrodzenie. Próbowaliśmy łapać te osoby, nawet z udziałem policji, ale te obławy nie udawały się na razie.
Możemy więc spodziewać się dalszych kroków dyrekcji i radnych w kierunku zainstalowania monitoringu.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze