Artykuły
Z archiwum odkrywcy: Odkryli most na Placu Szarych Szeregów
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 26 - Wrzesień 2012r. , godz.: 09:52
W ubiegłym tygodniu, w trakcie prac nad rewitalizacją prudnickiego śródmieścia, na Placu Szarych Szeregów, robotnicy wykopali kamienno-ceglaną konstrukcję przypominającą fragment niewielkiego tunelu. Ale ciekawsze od niego były dwa łuki, które prawdopodobnie są pozostałością... mostu albo budynku Bramy Nowej.
Most w tym miejscu? Czytelnikom nie znającym bliżej Prudnika wyjaśnijmy, że na Placu Szarych Szeregów, ani w jego sąsiedztwie, nie ma żadnych cieków i zbiorników wodnych. Ale zanim o moście zajmijmy się tajemniczym tunelem.
Kanał w fosie
Prudniczanie chętnie widzieliby w nim relikt dawnych podziemnych przejść, tajemnego tunelu prowadzącego między najważniejszymi budynkami w mieście, a nawet poza teren dawnego grodu.
Problem w tym, że odkryty tunel znajduje się poza obrębem dawnych murów miejskich, co więcej zlokalizowany jest "wewnątrz" dawnej fosy, która otaczała Prudnik. Istnienie fosy a jednocześnie tunelu wzajemnie siebie wykluczają. Tunel znajdował się stosunkowo płytko pod ziemią, tymczasem poziom dzisiejszego centrum Prudnika położony jest co najmniej kilkadziesiąt centymetrów nad poziomem miasta średniowiecznego. Co najmniej! Badania archeologiczne przeprowadzone na Rynku wskazały, że w niektórych miejsca placu warstwa kulturowa "pierwszego" miasta sięga głębokości nawet 110 cm. Otynkowany tunel, gdyby istniał od kilkuset lat, musiałby być niemal na powierzchni dawnego gruntu. Dziwne?
Tajemnicę wyjaśnia nyski archeolog Mariusz Krawczyk, dla którego widok tunelu nie był żadnym zaskoczeniem. Co więcej, w poprzednich latach widział jego fragmenty w innych częściach Prudnika.
- Jest to fragment instalacji kanalizacyjnej, najpewniej z końca XIX, lub przełomu XIX i XX wieku - wyjaśnia dla "Tygodnika Prudnickiego" archeolog. - Tego typu konstrukcje znane są już wcześniej z Prudnika, Opola i na przykład pobliskiego Głogówka. Ten konkretnie kanał został przecięty już po raz trzeci. Biegnie on mniej więcej równolegle do ul. Armii Krajowej, na północ od niej. W ubiegłym roku został przecięty wkopem przy wylocie ul. Łukowej (identyczna konstrukcja), oraz po drugiej stronie Pl. Szarych Szeregów (wylot ulicy biegnącej od kościoła). Tu odsłonięto kanał z włazem przykrytym kamienną płytą. Oczywiście kanał w wielu miejscach jest już zawalony z powodu prowadzonych tu w przeszłości różnorakich robót ziemnych. Generalnie były to konstrukcje ceglane lub kamienno-ceglane, sklepione kolebkowo lub nakrywane prostokątnymi płytami kamiennymi, o wnętrzu szerokości kilkudziesięciu cm i wysokości do 1,4 m.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy przypuszczać, że kanał wzdłuż ul. Armii Krajowej powstał na terenie zasypanej wcześniej fosy lub w jej bliskim sąsiedztwie. Ścieki spływały grawitacyjnie zgodnie ze spadkiem terenu.
Po moście do miasta
Robiący wrażenie tunel nie był jednak jedyną ciekawostką odkrytą pod ziemią na Placu Szarych Szeregów. W sąsiedztwie "wejścia" znajdowały się bowiem dwa łuki, znacznie większe od konstrukcji tunelu. Może to sklepienia jakiejś piwnicy? Ale dlaczego na środku ulicy?
- Dwa łuki to być może przęsła "mostu" nad fosą, który utworzył płaszczyznę posadowienia Bramy Nowej, wybitej w murach obronnych, gdy zabrakło miejsca na pochówki przy kościele parafialnym - przypuszcza Urszula Rzepiela, dyrektorka Muzeum Ziemi Prudnickiej, która była w miejscu odkrywki w piątek, 21 września.
W średniowieczu Prudnik miał dwie bramy, Górną, zwaną Nyską i Dolną - Karniowską. Pierwsza była w ciągu ul. Piastowskiej, w miejscu zwężenia ulicy obok Domu św. Jana Bożego, druga przy zachowanej do dziś Wieży Bramy Dolnej.
Brama "ostatniej drogi"
Brama Nowa powstała dopiero w XVI wieku i była praktycznym wyrazem rozwijającego się miasta, dla którego dotychczasowe, średniowieczne bramy, to było już za mało. Nowe przejście prowadziło na nowy cmentarz (obecnie rejon LO, hali sportowej i parkingu po drugiej stronie ul. Gimnazjalnej) oraz w kierunku miejskiego lasu w Górach Opawskich. Druga nazwa bramy - Kapucyńska, przyjęła się później (od XVII w.), wraz z przejęciem położonego nieopodal cmentarnego kościoła i budową w sąsiedztwie klasztoru przez zakon kapucynów. Aż dziw bierze, że bramy nie nazywano cmentarną albo "ostatnią drogą". W każdym bądź razie kronikarze nic o tym nie piszą.
Brama w wieży
W związku z tym, że brama powstała dopiero w XVI wieku, przez pewien czas była najnowocześniejszą konstrukcją obronną w mieście. Od początku przystosowana do broni palnej strzegła miasta od południa. Przy wejściu znajdował się dom pisarza bramnego i strażnika. W odróżnieniu od Bramy Dolnej, wejście do miasta przez Bramę Nową znajdowało się w wieży, a nie obok niej. Na pewno naszą wyobraźnię wspomoże wycieczka na ul. Zamkową w Głogówku, gdzie znajduje się taka właśnie brama. Tunel w istniejącej do dziś Wieży Bramy Dolnej nie jest dawną bramą miejską, bo ta znajdowała się nad ulicą obok. Bramę Dolną zburzono, pozostawiając jedynie wieżę. Niestety mniej szczęścia miała Brama Nowa, tę postępowi prudniczanie "wieku pary i elektryczności" postanowili zburzyć w 1847 r. Dlaczego, nie trudno zgadnąć, była - według nich - bezużyteczna, za wąska dla rosnącego ruchu pieszych i wozów, a na dodatek jej odnawianie kosztowało. Co ciekawe historycy nie odnotowują, aby ktoś stawał w obronie starej budowli, choć takie gesty i działania miały miejsce w przypadku innych zabytkowych obiektów w Neustadt (np. w przypadku Wieży Kowalskiej i kościoła pokapucyńskiego - bezskuteczne, ale już przy okazji Wieży Bramy Dolnej z sukcesem). Brama Górna na ul. Piastowskiej w ogóle nie miała szczęścia, Johannes Chrząszcz napisał, że była "brzydka". Zburzenie budynku bramnego na przedłużeniu ul. Ratuszowej nie oznaczało że zamykane wejście do miasta przestało istnieć. W jego miejsce powstała nowa konstrukcja bramna, która już nie miała cech obronnych (przy okazji udało się nieco poszerzyć ulicę, zasypując częściowo fosę).
Brama na podatki
W tamtych czasach nadal obowiązywały podatki przy wjeździe do miasta (związane z handlem), a poza tym pewnie część mieszkańców żyła w przekonaniu, że zamknięte na noc miasto jest bezpieczniejsze od otwartego (czasem trudno jest zaakceptować nowe zwyczaje). Jak pisał stary kronikarz mury istniały nadal "ze względów podatkowych i wojskowych". Ale likwidacja bramy była tylko kwestią czasu. W 1858 r. władze zniosły obowiązek zamykania Bramy Nowej o godz. 10.00 wieczorem. Solidne i nie tak jeszcze stare odrzwia usunięto. Wraz z nimi wyburzono mur ciągnący się w kierunku obecnego gimnazjum, całkowicie zniwelowano fosę i wały. To za sprawą tych działań powstał pusty teren, a że był stosunkowo równy i poziomy to wytyczono na nim plac nazwany w czerwcu 1864 r. placem Viktorii (obecnie Pl. Szarych Szeregów). Wcześniej, bo w 1859 r. państwowy urząd podatkowy sprzedał gminie wspomniany już dom pisarza bramnego.
Gdzie dokładnie znajdowała się "wieżowa" Brama Nowa? To proste, istniejąca do dziś ul. Pocztowa była kiedyś uliczką "przymurną", wewnątrz właściwego miasta. Idąc nią dochodzimy do skrzyżowania z ul. Ratuszową, zwracamy się w prawo, przechodzimy kilka kroków do przodu i możemy sobie wyobrazić, że stoimy w tunelu pod wieżą.
Skoro jest most, to muszą być filary
Po wyjściu z bramy natknęlibyśmy się na most zbudowany nad fosą odtaczającą z tej strony właściwe miasto. Na temat konstrukcji mostowej źródła milczą. Być może od początku była to konstrukcja murowana (kamienna, kamienno-ceglana) lub murowano-drewniana. Ze źródeł wiemy, że kamienny most znajdował się także nad fosą łączącą miasto z zamkiem i jego relikty również muszą znajdować się pod ziemią.
XVIII- i XIX-wieczni prudniczanie zasypujący miejską fosę nie musieli rozbierać istniejących mostów, przynajmniej niżej położonych partii, bo w jakim celu, skoro i tak teren miał być zasypany? Nic więc dziwnego, że pod ziemią natrafiono na jego ślady. Niestety nikt nie zwrócił uwagi, by bliżej przyjrzeć się konstrukcji. Odkrywkę zasypano równie szybko, co odkopano. W dolnych częściach łuków mogły znajdować się filary mostu, w końcu łuki musiały być na czymś posadowione. A może nie był to most? Niestety zastosowany system prac przy rewitalizacji śródmieścia nie daje szansy na odpowiedź na te pytania.
- Gdyby w drugiej ścianie wykopu, od strony trawnika, pojawiły się podobne łuki, byłoby to potwierdzenie lokalizacji trzeciej bramy miejskiej na osi dzisiejszej ul. Ratuszowej, ale takich śladów nie ma bądź zostały zatarte przy innych pracach ziemnych - wyjaśnia Urszula Rzepiela. - Gdyby udało się wykonać odkrywkę po drugiej stronie sklepu ze słodyczami i tam stwierdzić podobne łuki, to można postawić tezę, iż ten budynek powstał w miejscu dawnej Bramy Nowej. Pozornie potwierdza to wylot ul. Gimnazjalnej na jego elewację, a nie na oś ul. Ratuszowej.
Być może zagadkę częściowo rozwiązuje plan Prudnika z istniejącymi jeszcze murami obronnymi i fosą (koniec XVIII w.). Na rysunku oś bramy z mostem skierowana jest wyraźnie skosem w stosunku do ul. Ratuszowej, w kierunku dzisiejszej ul. Gimnazjalnej (nie zaznaczono jej na mapce). "Skośność" mogła być zabiegiem celowym, wynikającym z nowożytnej sztuki wojennej. W takim wypadku próba rażenia artylerią bramy na wprost była niemożliwa. Gdy w XIX w. zlikwidowano bramę i zasypano fosę, końcówkę ul. Ratuszowej wyprostowano. Tym samym ul. Ratuszowa (jako część Pl. Szarych Szeregów) straciła "naturalne" przedłużenie w postaci ul. Gimnazjalnej.Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Z archiwum odkrywcy
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze