Artykuły
Spór wokół prudnickiej piłki: Nie zamykajmy miasta przed przyjezdnymi
Publikacja: Środa, 19 - Wrzesień 2012r. , godz.: 11:11
Oświadczenie rodziców obecnych i byłych zawodników Sparty Prudnik - prudnickich podatników.
My niżej podpisani, stanowczo protestujemy przeciwko negatywnym opiniom, wypowiedziom oraz sformułowaniom dotyczącym działalności sportowej i profilaktycznej uczniowskiego klubu sportowego "Sparta" Prudnik zawartym w ostatnich artykułach. Nie ważne kto i w jakim celu się wypowiada. Są one według nas krzywdzące i niezgodne z prawdą.
SPÓR WOKÓŁ PRUDNICKIEJ PIŁKI
To nie są przygodni piłkarze
Sparta Prudnik to dla nas i dla naszych dzieci wspaniała organizacja młodzieżowa, dzięki której nasze dzieci przeżywają, a niektóre już przeżyły wiele miłych i wzruszających chwil. Opiekun Klubu Mariusz Półchłopek wespół z trenerami klubowymi, organizują profesjonalne zajęcia sportowe i wyjazdy na zawody do wielu renomowanych ośrodków piłkarskich w Polsce (do Chorzowa, Zabrza, Poznania i wielu innych). Jesteśmy dumni, że nasze dzieci mogły rywalizować i rywalizują z najlepszymi drużynami młodzieżowymi w kraju. Do Prudnika w ramach współpracy sportowej przyjeżdżały i nadal przyjeżdżają drużyny z renomowanych ośrodków piłkarstwa młodzieżowego. Szczególnie w pamięci utkwiły nam wyjazdy do Chorzowa i Zabrza, gdzie nasze pociechy mogły z bliska podziwiać, a nawet spotkać się i porozmawiać z wieloma znanymi z telewizji piłkarzami. To było dla nich naprawdę duże przeżycie, kto tego nie doświadczył ten nie zrozumie. Nie jesteśmy fachowcami w dziedzinie piłki nożnej, ale już laik przyzna że nasz prudnicki młodzieżowy klub Sparta ma znaczące osiągnięcia szkoleniowe. Dlaczego, bo Sparta dochowała się w trakcie zaledwie kilkuletniej historii 3 młodzieżowych reprezentantów Polski, wielu reprezentantów województwa, a najstarsi wychowankowie występują udanie na czwartoligowych boiskach (2 zagrało nawet w Młodej Ekstraklasie i debiutowało w pierwszym Górniku). Do wielkiej kariery pewnie im daleko, ale nie pozwolimy ich tytułować przygodnymi piłkarzami. Uważamy, że jak na młodzieńczą jeszcze posturę, nieźle sobie radzą w konfrontacji z doświadczonymi seniorami. Dziękujemy trenerom Sparty za dotychczasowe bardzo dobre szkolenie i obecnemu trenerowi Pogoni oraz działaczom za opiekę i dobre przyjęcie w zespole.
My też płacimy podatki
Pieniądze przekazywane z Urzędu na Spartę, chociaż z pozoru wydają się duże są niewystarczające. Dlatego też znając problemy finansowe klubu wspieramy go również finansowo, na tyle ile możemy. Nasze wpłaty były i są dobrowolne. Czynimy je z dużą przyjemnością, że możemy dołożyć się do tak wspaniałej działalności. To są nasze pieniądze i my będziemy decydować na co i komu wpłacamy, zwłaszcza że nie mamy żadnych zastrzeżeń do ich wydatkowania przez klub. Czynienie zarzutu, że wpłaty młodych piłkarzy są sprzeczne z założeniami profilaktyki jest dla nas niedorzeczne. Dzięki tym wpłatom, pomocy naszej gminy i nielicznym darczyńcom, możemy wspólnie z działaczami naszego klubu organizować działalność sportową i profilaktyczną dla naszych dzieci. My też płacimy podatki i coś z gminy nam się na nasze dzieci należy.
Każdy ma wolny wybór
Potwierdzamy, że do klubu chętnie zgłaszają się utalentowani chłopcy z innych miejscowości, ale przy dzisiejszym braku chętnej młodzieży do profesjonalnego uprawiania sportu, nie mamy żadnych obiekcji do ich przyjmowania do drużyny. Chcą być u nas bo jest przyjazna atmosfera i atrakcyjne zajęcia. Chyba powinniśmy otwierać miasto na zewnątrz i nie blokować go przyjezdnym? Ościenna Nysa chętnie przyjmuje naszych gimnazjalistów i uczniów szkół średnich. Dzisiaj każdy ma wolny wybór i trzeba go szanować. Ciekawe czy Pani burmistrz Nysy twierdzi, że nasi uczniowie uczą się w Nysie za pieniądze tamtejszego podatnika? Dzięki kilkuletniej działalności Sparty i obecnej Orlika zauważalne jest duże zainteresowanie najmłodszych uprawianiem piłki nożnej. Chociaż z drugiej strony zawsze tak było, że najmłodsze dzieci miały jeszcze zapał do sportu. Zapał ten z czasem, w dobie komputerów i innych zainteresowań młodzieży, mijał. Szybko okazywało się, że grupa trenujących chłopców kurczyła się, bo część z nich wolała pograć sobie w piłkę od czasu do czasu na podwórku, a profesjonalne treningi były zbyt dużym obciążeniem. Na etapie juniora młodszego zostawało tylko kilku lub kilkunastu chłopców, zależnie od rocznika. Dlatego nie dziwi nas, że do klubu przyjmowani byli przyjezdni, zresztą za naszą wiedzą i przyzwoleniem. My tylko możemy obiektywnie tę sytuację ocenić, na pewno nie postronni działacze.
Wcale nie uważamy, że szkolimy cudzą młodzież za nasze prudnickiego podatnika pieniądze. Rodzice tych parunastu chłopców z terenu występujących w Sparcie, też ponosili niemałe koszty szkolenia. Płacili za bursę szkolną, wyżywienie, kupowali buty do grania, ponosili koszty dojazdów. Za chłopcami z innej gminy, którzy zdecydowali się na naszą szkołę, przychodziła rocznie kilkutysięczna subwencja oświatowa. W sumie można pokalkulować, czy Prudnik tak naprawdę do nich dokładał, czy może odwrotnie? Rachunek nie jest tutaj taki oczywisty.
Dzieci mają potrzeby i marzenia
Wszyscy chętnie i z własnej inicjatywy ponosiliśmy koszty szkolenia, gdyż widzieliśmy sens i szansę na rozwój dla najzdolniejszych. Taką szansę stworzył nam klub Sparta czy ktoś to akceptuje czy nie. To my decydujemy czy dziecko ma zostać w Prudniku czy też nie, jeśli otrzyma lepsze warunki szkoleniowe poza Prudnikiem. Nasza decyzja w tym względzie jest niezależna. My wybieramy co jest dla naszych dzieci najlepsze, nie żaden działacz sportowy, nawet ten najlepszy i najbardziej się znający. My wiemy jakie nasze dzieci mają potrzeby i marzenia. Jedni wybiorą Prudnik, inni udadzą się do Warszawy, Zabrza, Chorzowa, a jeszcze inni zakończą przygodę z futbolem na poziomie juniorskim. Wrócą do swoich małych miejscowości z miłymi wspomnieniami (takie przypadki też mieliśmy).
Zachęcał do gry w Pogoni
Oświadczamy, że nigdy nie zauważyliśmy żadnej niechęci przekazywania najzdolniejszych młodych piłkarzy ze Sparty do Pogoni. Pan Półchłopek tylko w tym roku zorganizował na koszarach 2 spotkania, podczas których mocno zachęcał młodych piłkarzy do kontynuowania gry w Pogoni. Zachęcał też dyrektor ZSR, oferując atrakcyjne zajęcia edukacyjne i sportowe. Niestety mimo szczerych chęci okazało się, że klasa sportowa z różnych względów nie powstała. Dobrze, że przy okazji udało się chociaż "ściągnąć" do prudnickiej bursy paru zdolnych piłkarzy, bo kto grałby w seniorach Pogoni? Stwórzmy na miejscu w Prudniku optymalne warunki szkoleniowe, a wtedy więcej uzdolnionych piłkarsko chłopców zechce pozostać i grać w seniorach Pogoni. Na razie niewiele możemy, a będziemy mogli jeszcze mniej zamykając nasze miasto przyjezdnym. Jeśli nawet niektórzy z nich przyjeżdżają tylko z myślą o wypromowaniu się do zamożniejszych ośrodków, nie czyńmy z tego problemu. Problem ten może się tylko pogłębić, kiedy najzdolniejsi prudniccy młodzi piłkarze wyjadą z miasta, ponieważ będą chcieli grać i szkolić się z najlepszymi w województwie, np. w Prószkowie. I wtedy pewnie okazałoby się, że oprócz Szymańskiego, Szotka i Wolnego w Prudniku nie ma też miejscowych Dziwisza, Ryguca i Borowicza, a nikomu nieznani Łaciak i Surma kopaliby piłkę w miejscowych lzs-ach.
Nie ma prezentów
Próby rozliczania zarządu Sparty z przekazywania zawodników do innych klubów niż do Pogoni, są pozbawione logiki. Nikt nikomu nie robi prezentów, zawodnicy Sparty przekazywani byli i są nadal zgodnie z wolą rodziców, na podstawie obowiązujących przepisów związkowych. Wybieramy dla naszych dzieci takie ośrodki (Chorzów, Warszawa, Zabrze), które oferują najlepsze według nas warunki szkolenia i nauki. Zarząd Sparty pomimo umów o współpracy z Pogonią i Górnikiem Zabrze, zawsze ostateczny wybór pozostawia nam rodzicom. W klubie nie ma żadnego celowego ściągania i sprzedawania zawodników na Śląsk, bo i takie brednie do nas dotarły. Ciekawe tylko kto i w jakim celu je rozpowszechnia? Uważamy takie postępowanie za żenujące i uwłaczające. Dlatego też nie dziwi nas zdenerwowanie Prezesa, Zarządu i trenerów Sparty. Tyle dla naszych dzieci zrobili, a ktoś pozwala sobie na nikczemne oczernianie.
Prudnik, dnia 10.09.2012r.
Rodzice i prudniccy podatnicy:
Bogusław Gościej
Wiesław Sajewicz
Krzysztof Trembecki
Cezary Ryguc
Jacek Strzelecki
Dariusz Kupisz
Piotr Adamczyk Kazimierz Ciesielka
Tytuł, nagłówek i śródtytuły artykułu pochodzą od redakcjiPolecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Listy do redakcji
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze