Artykuły
Polemika: Opiekun Sparty odpiera zarzuty
Autor: MARIUSZ PÓŁCHŁOPEK.
Publikacja: Czwartek, 13 - Wrzesień 2012r. , godz.: 08:28
Uzdolnionej piłkarsko młodzieży nie należy odbierać szansy na dalszy rozwój w ośrodkach, które dysponują nieporównywalnie lepszymi możliwościami szkoleniowo-organizacyjnymi od naszych lokalnych.
System szkolenia młodzieży powinien przede wszystkim uwzględniać dobro młodego zawodnika, a dalej interesy klubu i miasta, chociaż one też są bardzo ważne. Zdolnemu juniorowi (nawet młodszemu) i jego rodzicowi, nikt nie ma prawa zabronić wyboru gdzie i w jaki sposób podnosić umiejętności piłkarskie. Nawet jeśli celem kontynuacji nauki gry w piłkę nożną wybiorą inny niż lokalny wiodący klub, ich decyzję należy uszanować i jednocześnie dążyć do stworzenia takich warunków szkoleniowych, aby chętnie pozostawali na miejscu. Jak to jest z tym w Prudniku?
Jest tak jak w przypadku całej Opolszczyzny. I mimo dużego zaangażowania wojewódzkich oraz lokalnych władz samorządowych, nie zanosi się aby w bliższej perspektywie czasowej było lepiej. Jest to problem uwarunkowany wieloma czynnikami i wymaga odrębnej dyskusji. Sygnalizując tylko ten wątek faktem jest, że najzdolniejsi piłkarze na Opolszczyźnie po skończeniu gimnazjum chętnie wyjeżdżają poza województwo. Tak dzieje się z najzdolniejszymi adeptami piłkarstwa z Prószkowa, Prudnika, Nysy oraz innych miejscowości. Dla dociekliwych jestem gotowy przekazać informację o konkretnych nazwiskach utalentowanych juniorów, którzy opuścili województwo, a nawet znane mi są przypadki trampkarzy. W konsekwencji nawet Szkółka PZPN z Prószkowa, posiadając bardzo dobrą bazę szkoleniową i wysoko wykwalifikowanych szkoleniowców, nie jest w stanie zapobiec tej niekorzystnej dla rozwoju opolskiej piłki sytuacji. Dlatego też nikogo nie powinno dziwić, że dla przykładu najzdolniejsi chłopcy z rocznika 1996, tj. Kochański z Pomologii i Szymański z prudnickiej Sparty przeszli definitywnie do Legii Warszawa, skoro nie mamy swojego przedstawiciela w I lidze, o ekstraklasie nie wspomnę. Szymański szkolony najpierw w Głogówku, mimo oferty Prószkowa zdecydował się na 3-letnie szkolenie w Prudniku (skąd trafił do kadry Polski), wybierał spośród ofert Legii Warszawa, Górnika Zabrze, Zagłębia Lubin, Lecha Poznań i Pogoni Prudnik. Wybrał Legię, pomimo współpracy sportowej Sparty z Górnikiem i Pogonią. Został przekazany do Legii na zasadzie transferu definitywnego, zgodnie z obowiązującymi przepisami PZPN.
Rodzice Sylwka widząc rozsądną ofertę szkoleniową w Prudniku, chętnie i z własnej inicjatywy przywożą następnego syna na klubowe zajęcia sportowe w młodzikach, sami ponosząc znaczną część kosztów jego szkolenia. Takich rodziców z terenu jest więcej, a i dużo więcej miejscowej młodzieży garnie się do uprawiania piłki nożnej w Sparcie i Orliku. Gdyby tylko gmina miała ponosić koszty działalności sportowej naszego klubu, z wielu zajęć w postaci zawodów, imprez sportowych i wyjazdów, należałoby po prostu zrezygnować. Przykładowo organizowane dla juniorów i trampkarzy wyjazdy do Zabrza finansowane są przeważnie ze źródeł sponsorskich (pozabudżetowych) oraz dobrowolnych wpłat rodziców, pokrywających wyżywienie i noclegi. Na miejscu korzystamy z opłacanej przez Górnika sztucznej murawy na Walce Makoszowy czy Stadionie Śląskim w Chorzowie. Jest to zawsze kilka jednostek treningowych, a koszt wynajmu jednej jednostki kształtuje się w okolicach 500 zł. Na miejscu nie mamy niestety takich warunków. Klub z Zabrza wspiera nas również sprzętowo, a przekazany sprzęt służy wszystkim drużynom Sparty i prudnickiego Orlika.
Oczywiście otrzymujemy dotację z gminy w kwocie 31 000,00 zł z podziałem na zadania: z zakresu upowszechniania sportu i działalności profilaktycznej wśród dzieci i młodzieży szkolnej. Jest to duża pomoc i bez niej trudno byłoby funkcjonować na obecnym poziomie. Z drugiej strony bez finansowego wsparcia rodziców, którzy w uzgodnieniu z trenerami wpłacają składki (ewidencjonowane w klubie i wykazywane we wszelkich sprawozdaniach finansowych) na działalność sportową drużyny klubowej swoich dzieci, musielibyśmy znacznie ograniczyć działania sportowe. Składki wynoszą 20 zł miesięcznie od osoby i wpłacane są dobrowolnie przez rodziców trampkarzy oraz młodzików. Kogo nie stać to nie wpłaca, chłopcom w trudnej sytuacji materialnej pomaga klub. Uczciwie byłoby zapytać u źródła jak to wygląda w praktyce i na co środki ze składek są wydatkowane. Myślę, że trenerzy i współpracujący z nimi rodzice chętnie odpowiedzą na te i podobne pytania, rozwiewając wszelkie wątpliwości. W ogóle Sparta w tej kwestii nie jest odosobniona. Z tego co wiem to kluby pobierają składki od uczestników zajęć, bo samorządy są biedne, a czasy kiedy państwo czy bogate niegdyś zakłady pracy chętnie wspierały dużymi sumami sport amatorski, dawno odeszły do lamusa. Nie widzę w tym aspekcie żadnego złego i sprzecznego z profilaktyką działania klubu, a wręcz przeciwnie. Rodzice widząc zaangażowanie działaczy i trenerów, chętnie wspierają jego działalność. Gdyby było inaczej nie daliby "złamanej" złotówki. Myślę, że to powinno być zrozumiałe, nawet dla wątpiących działaczy i kibiców.
Czy środki finansowe przekazywane z gminy na Spartę są tak duże, za jakie je uważa z jednoczesnym zatroskaniem o prudnickiego podatnika pewien działacz sportowy? Sparta otrzymuje z gminy jedną z najniższych dotacji przeznaczanych na kluby sportowe w mieście, a ilość uczestników zajęć stale rośnie, co też świadczy o lokalnym zapotrzebowaniu na nasze zajęcia. Z drugiej strony każdy z prudnickich klubów ma coraz większe potrzeby i zapewne boryka się z trudnościami finansowymi, dlatego też Sparta z Pogonią nie są tutaj wyjątkiem. Obiektywnie rzecz ujmując gmina efektywnie, na miarę możliwości wspiera lokalny sport i dzięki temu są oddani, pracujący z pasją działacze sportowi. Dobrze, żeby tylko było jak najmniej niekompetentnych działaczy i znawców, nierozumiejących podstawowych zasad funkcjonowania i finansowania organizacji sportowych. Oni tylko sieją zamęt i wzniecają negatywne emocje, co czasami skutecznie zniechęca do działania. Być może też w tym wszystkim jest jakiś ukryty cel? Mam głęboką nadzieję, że nie.
Przeliczając te 31 000,00 zł na kilka grup szkoleniowych, począwszy od juniorów młodszych, poprzez trampkarzy, młodzików, orlików i na żakach skończywszy można wyrobić sobie własne zdanie, czy to dużo czy mało. Średnio jedna drużyna liczy około 20 chłopców. Na pewno pomocne będzie poniższe zestawienie:
Dotacja gminna na działalność Sparty na 2012r. (przekazana w ramach umowy konkursowej):
(trampkarzy i młodzików)
1. Transport zawodników - 9 000,00 zł
2. Opłaty sędziowskie - 2 500,00 zł
3. Opłaty związkowe, ubezpieczenie i badania zawodników - 500,00 zł
4. Napoje i posiłki regeneracyjne - 500,00 zł
5. Posiłki i noclegi - 1 200,00 zł
6. Roczne wynagrodzenie Księgowego - 2 000,00 zł
7. Roczne wynagrodzenie 2 trenerów (miesięcznie na trenera (trampkarzy i młodzików przypada 267,00 zł brutto) - 6 400,00 zł
8. Zakup sprzętu sportowego - 5 600,00 zł
9. Prowizje bankowe - 300,00 zł
10. Organizacja imprez sportowych - 3 000,00 zł
RAZEM: 31 000,00 zł
W poprzednim sezonie drużyny juniorów młodszych i trampkarzy Sparty występowały w ligach wojewódzkich, co generowało jak na nasz budżet bardzo duże koszty transportu do odległych miejscowości Opolszczyzny. Dla przykładu jeden wyjazd drużyny do Namysłowa to wydatek rzędu 750,00 zł, a wszystkich wyjazdów w sezonie (zdecydowana większość porównywalna kosztowo do Namysłowa) tylko na jedną drużynę wypadało średnio 10. Do tego należy również wliczyć wyjazdy pozostałych roczników na wszelkiego rodzaju turnieje poza Prudnik (Wielgusa, Ogólnopolskie na Śląsku, finały ligi młodzików w Opolu i wiele innych). Tutaj koszty ponosili już w większości rodzice i sponsorzy. Same opłaty licencyjne, startowe, badania lekarskie, ubezpieczenie i wszelkiego rodzaju opłaty związkowe to rocznie około 3 000, 00 zł, a z dotacji mamy na ten cel jedynie 500, 00 zł. Chłopcy wyjeżdżają na kilkudniowe zawody, sami ponosząc koszty posiłków i noclegów. Już w tym roku wydaliśmy na ten cel 4 800,00 zł, z dotacji otrzymaliśmy 1 200,00 zł. Ze środków pochodzących z dotacji zatrudniamy jedynie 2 trenerów za podanym wyżej wynagrodzeniem, tymczasem w Sparcie szkoleniowców pracuje 4, a na Orliku 3. Na sprzęt dla wszystkich grup sportowych otrzymaliśmy z gminy 5 600, 00 zł. Zakupiliśmy z tego niezbędne trenażery dla wszystkich grup, stroje dla młodzików i kilka par butów dla najbiedniejszych zawodników (dla wszystkich nas nie stać). Resztę wykorzystamy na bieżące potrzeby w trakcie sezonu. Ponadto przy zwiększonej ilości grup zmuszeni byliśmy ze środków własnych zabezpieczyć dodatkowy sprzęt o wartości ponad 3 000,00 zł (drobni sponsorzy i pomoc Górnika, który m.in. przekazał 2 komplety stroi). Tak jak w kolejnych latach otrzymaliśmy gratyfikację za osiągane wyniki we współzawodnictwie młodzieżowym w wysokości 2 530,00 zł. Środki te przeznaczymy na sprzęt sportowy (prawdopodobnie na brakujące stroje z powodu większej ilości grup i piłki do treningu) oraz ewentualnie na transport. Na imprezy sportowe z zakresu profilaktyki zaplanowaliśmy w tym roku 3 000,00 zł. Do tej pory zorganizowaliśmy 4 turnieje i 2 imprezy o charakterze integracyjnym. Do końca roku zorganizujemy jeszcze Turniej Mikołajkowy dla wszystkich grup młodzieżowych zrzeszonych w klubie oraz co najmniej jeden turniej piłkarski. Nasze drużyny tylko w tym roku wyjechały na 8 turniejów poza Prudnik. Wzorem innych klubów, które otrzymały dotację na swoją działalność, złożyliśmy do Urzędu Miejskiego w Prudniku szczegółowe sprawozdanie z działalności merytorycznej i poniesionych wydatków, z uwzględnieniem wydatków pokrytych z dotacji oraz ze środków własnych (pozabudżetowych) klubu. Jak do tej pory, w przeciągu kilkuletniej współpracy, Urząd nie miał żadnych zastrzeżeń do sposobu wydatkowania środków finansowych w naszym klubie i realizacji zadania w ramach udzielonej dotacji. Przy okazji dziękujemy Staroście Prudnickiemu, który także nas wspiera sprzętowo i pozostałe kluby w powiecie.
Pragnę wszystkich uspokoić, że nie było żadnego działania zmierzającego do "zniszczenia" Flory. Przynajmniej nie jest mi takowe znane. Wystarczy zapytać osoby najbardziej kompetentnej w tej sprawie Pana Ireneusza Bełziuka, założyciela i fundatora klubu sportowego Flora, który zapewne potwierdzi że prowadzony przez niego klub uległ samorozwiązaniu ze względów finansowo-organizacyjnych. Mimo to należy mocno podkreślić zaangażowanie Pana Bełziuka w rozwój środowiska piłkarskiego na prudnickich koszarach, co zresztą wielokrotnie podkreślałem w swoich publicznych wystąpieniach. Baza sportowa w postaci zmodernizowanego boiska i odnowionej szatni, która do tej pory funkcjonuje to niewątpliwie zasługa Pana Bełziuka. Trzeba jak najbardziej docenić działania dawnych działaczy i trenerów nieistniejącej Flory, ale nie wypada pominąć zasług Pana Ireneusza Bełziuka. Zasłużonym działaczom Flory, jak na tamte czasy stworzył wspaniałe warunki do funkcjonowania. My o tym Panie Ireneuszu pamiętamy i zawsze będzie Pan mile widziany na obiekcie sportowym, który przywrócił Pan Prudnikowi do życia. My jedynie na miarę naszych możliwości, we współpracy z prudnickim OSiR-em staramy się aby stadion sportowy na koszarach mógł nadal funkcjonować i służyć młodzieży. Na prudnickich koszarach najpierw funkcjonował klub wojskowy KBW-iak, potem Olimpia Prudnik, następnie Flora, przejściowo sekcja piłkarska Smyka i do dzisiaj Sparta Prudnik. Niezależnie od nazwy najważniejsze chyba jest to, że na byłe koszary nadal przychodzą dzieci, nawet te niezrzeszone i z niego korzystają. Sama Sparta powstała w miejsce Smyka, który przejął na krótko ze względów organizacyjnych drużyny juniorów i trampkarzy Flory, aby te mogły bezkolizyjnie brać udział w rozgrywkach ligowych. Było to chwilowe rozwiązanie, zmierzające do utworzenia samodzielnego klubu młodzieżowego, alternatywy dla nieistniejącej Flory. Jeśli ktoś ma wątpliwości do okoliczności rozwiązania Flory, to proszę dopytać o nie ówczesnych radnych Rady Miejskiej w Prudniku w osobie Panów Edwarda Mazura, Jacka Szczepańskiego i Czesława Dumkiewicza. Razem ze mną podjęli się ratowania młodzieżowej działalności sportowej na koszarach.
Burmistrz Prudnika nie wymusza współpracy Sparty z Pogonią, ponieważ tą gwarantuje podpisane w maju 2010r. i realizowane przez obydwa kluby Porozumienie o współpracy sportowej. O żadnej wrogości nie może być mowy. Z mojej osobistej inicjatywy na obiekcie Sparty odbyły się dwa spotkania przedstawicieli Sparty i Pogoni, w efekcie których przekazaliśmy do Pogoni naszych najzdolniejszych juniorów, tych zdecydowanych w Prudniku pozostać. Dlaczego ktoś uporczywie wmawia wszystkim, że nie ma współpracy skoro widać ją już na pierwszy rzut oka? O niej świadczy chociażby wspólne stanowisko zarządów obydwu klubów. Chyba nie chodzi o skłócanie środowiska i robienie zamętu? W paragrafie 2 ust. 2 Porozumienia możemy przeczytać "MKS - Meble Pogoń posiada pierwszeństwo pozyskania zawodnika MKS Sparty Prudnik, jeżeli zawodnik i jego opiekunowie prawni wyrażą zgodę na transfer do Pogoni". W związku z tymi ustaleniami czynimy wiele starań, aby w Prudniku z pomocą burmistrza i starosty stworzyć takie warunki, dzięki którym piłkarska młodzież będzie wybierała Prudnik, a nie inne ośrodki szkoleniowe. W tym też celu od tego roku szkolnego w Gimnazjum nr 1 funkcjonuje klasa sportowa. W Zespole Szkół Rolniczych niestety klasy sportowej ze względu na brak wymaganej ilości usportowionej młodzieży nie udało się powołać, mimo że próbowaliśmy ją wspólnie utworzyć z koszykarzami. Czy to nie daje do myślenia, że pomimo zachęcenia kilku przyjezdnych chłopców, nie byliśmy w stanie nazbierać młodzieży do klasy sportowej? Problemy ze szkoleniem młodzieży wynikające z przyczyn ekonomicznych i demograficznych są wszędzie. Za przykład niech posłuży Brzeg, który wycofał drużynę juniorów starszych z ligi (2 lata temu mistrzowie województwa), to samo zrobił Otmuchów i Rodło Opole. Warto zauważyć, że nawet opolskie kluby III-ligowe nie posiadają drużyny w I lidze juniorów. Dlatego należy cieszyć się, że w ogóle są kluby takie jak Pogoń, potrafiące uzbierać chłopców do juniorów starszych, bo jak tak dalej pójdzie to na Opolszczyźnie niedługo może nie być chętnych do rozgrywek juniorskich. Problem ten pogłębia fakt, że najzdolniejsi w wielu klubach juniorzy muszą z konieczności występować w seniorach. W pierwszych 5 kolejkach IV ligi w barwach Pogoni występowało 5 zawodników przekazanych ze Sparty, a przecież z powodzeniem mogliby jeszcze grać w juniorach. Do zespołu seniorów powinni być mądrze i stopniowo wprowadzani oraz nabierać doświadczenia. To są tylko młodzi chłopcy, dobrze przygotowani do gry w juniorach starszych i do juniorów starszych zostali przekazani.
W następnym artykule szczegółowiej odniosę się do "miernego" szkolenia młodzieży piłkarskiej w Prudniku, szkolenia "cudzej" młodzieży i przekazywania zawodników do innych klubów. Te zagadnienia wymagają odrębnej uwagi i spojrzenia popartego faktami.
Tytuł pochodzi od redakcjiPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze