Artykuły
Działkowcy: Dwie dychy albo do roboty
Autor: DAMIAN WICHER .
Publikacja: Środa, 18 - Lipiec 2012r. , godz.: 11:39
Walne zgromadzenie delegatów prudnickich rodzinnych ogrodów działkowych podjęło decyzję o wprowadzeniu dodatkowej opłaty.
Stosowną uchwałą każdy z ponad 1.800 członków został zobowiązany do uiszczenia corocznie "ekstra" 20 zł na rzecz ogrodu.
- To było jedyne rozwiązanie, żeby móc w końcu się rozwijać. Cała Polska płaci, tylko nie my - mówi prezes Antoni Michalik, który przed dwoma laty przejął rządy po Stefanie Hajduckim. - Z podstawowej opłaty, która wynosi 21 zł za ar, na inwestycje zostaje nam 5 zł od działki. Co my za takie pieniądze możemy zrobić?
Dodatkowe środki mają być pożytkowane m.in. na poprawę infrastruktury i stworzenie wygód.
- Zaczęliśmy ciągnąć prąd, wodę. Sama dokumentacja na dany obiekt kosztuje 5-6 tys. zł - kontynuuje prezes Michalik.
W tym roku wyjątkowo istnieje możliwość odpracowania 20 zł. Jedną godzinę pracy wyceniono na 5 zł. Przystało na to około 30 proc. działkowców.
- Od 1 stycznia takiej możliwości już nie będzie. Bo to co ludzie pracują to jest fikcja... Ja wolę nająć kogoś, zapłacić i mieć zrobione porządnie - dodaje Antoni Michalik.
Niektórzy nie zamierzają ani wnosić dodatkowej opłaty, ani tym bardziej jej odpracowywać.
- Jak tak, to proszę bardzo, ale niech najpierw policzą, ile przez kilkadziesiąt lat zrobiłam społecznie dobrego na rzecz ogrodu - grzmi pani Sylwestra. - Jakim prawem ciągnie się od nas kolejne pieniądze?
Prezes Michalik ostrzega, że niezastosowanie się do uchwały może skutkować nawet skreśleniem z listy członków.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze