Artykuły
Konflikt: Tracą na rewitalizacji ulicy Jagiellońskiej
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 18 - Lipiec 2012r. , godz.: 10:57
Rewitalizacja ulicy Jagiellońskiej w Prudniku trwa w najlepsze. I jeszcze trochę potrwa, z czego właściciele zlokalizowanych tam sklepów nie są bynajmniej zadowoleni.
Rozkopana, śródmiejska ulica, będąca w świetle prawa placem budowy, nie jest szczelnie ogrodzona, gdyż - jak zaznacza burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych - chodzi tu o "prace na żywym organizmie"; życie wokoło musi się przecież toczyć. Lokatorzy okolicznych posesji nie mogą przecież zostać pozbawieni możliwości dotarcia do swoich lokali, zaś sklepikarze chcą - i trudno im się dziwić - by zarówno klienci, jak i dostawcy towaru mogli się do nich dostać, nie tyle "bez problemu", bo kłopoty towarzyszą każdej tego typu inwestycji, co bez narażania przedsiębiorców na nadmierne straty.
- W czasie rewitalizacji sprzedaż spadła o około 30% - żali się pan Mariusz, który przy ul. Jagiellońskiej, w lokalu mieszczącym się na terenie byłej pralni chemicznej, prowadzi sklep z częściami elektronicznymi. - W każdym normalnym kraju sklepikarze otrzymaliby odszkodowanie za poniesione w związku z remontem straty.
Podstawowy problem polega na braku możliwości parkowania aut w pobliżu wejścia do sklepu. Właściciel sprzedaje między innymi części do samochodów, takie jak radia, anteny czy rozmaite kable. Wiąże się to niejednokrotnie z wyjściem do klienta, zajrzeniem do jego pojazdu, w celu właściwego określenia, co należy kupić.
Tymczasem najbliższy parking znajduje się na placu przed kościołem lub w okolicach rynku. Sprzedawca zmuszony jest więc zamknąć sklep i udać się wraz z klientem kilkadziesiąt metrów do jego samochodu. Zazwyczaj bowiem pracuje w pojedynkę, niekiedy tylko zastępuje go żona. W czasie gdy na drzwiach widnieje tabliczka "Zaraz wracam", firma traci potencjalnych klientów.
- Wiadomo, sklep jest prywatny, więc musi na siebie zarobić, konkurencja ze strony "biedronek" czy "kauflandów" jest spora, a do tego jeszcze problemy związane z remontem ulicy - mówi pan Mariusz.
Kłopoty z dojazdem dotyczą nie tylko klientów, lecz również dostawców. Im bliżej od drzwi sklepowych znajduje się wylot przyczepy, tym lepiej. W przeciwnym wypadku - trzeba nosić towar w torbach lub paczkach. Zdarzało się, że dostawca parkował na zapleczu "pralni", a więc od strony (również rewitalizowanego) podwórza, lecz stawać tam mogą jedynie mieszkańcy posesji, co grozi mandatem. Ludzie nie chcą ryzykować.
- To zniechęca dostawców, nieraz rezygnują oni z dalszego przyjeżdżania - informuje sprzedawczyni z mieszczącego się obok sklepu chemicznego.
Problem parkowania nie zniknie wraz z zakończeniem rewitalizacji ul. Jagiellońskiej. Parking, który przez wiele lat znajdował się przy "pralni" został zlikwidowany, zaś chodnik poszerzono. Wjazd od strony mającego powstać targowiska miejskiego nie będzie z kolei możliwy. Korzyścią dla sklepikarzy będzie jedynie odblokowanie ulicy dla ruchu samochodowego.
Niedawno grupa sklepikarzy z ulicy Jagiellońskiej postanowiła wystosować pismo do burmistrza Prudnika Franciszka Fejdycha, informując o uciążliwościach, związanych z prowadzeniem biznesu w sąsiedztwie prac budowlanych, lecz przede wszystkim żądając zadośćuczynienia za poniesione straty. Formą rekompensaty miałoby być umorzenie podatku.
- Nie mam możliwości prawnej, aby tak zrobić, a muszę postępować zgodnie z ustawą o podatkach - zaznacza burmistrz. - Abym mógł umorzyć podatek, musi najpierw wystąpić zaległość podatkowa, na razie natomiast nic takiego nie ma miejsca. Gdyby natomiast taka zaległość wystąpiła, sklepikarze musieliby jeszcze udokumentować, że straty, które ponieśli są związane akurat z pracami, toczącymi się na ulicy.
Jak zauważa Franciszek Fejdych, temat rewitalizacji śródmieścia pojawił się już w 2007 roku. Projekt był ogólnodostępny, można było wnosić do niego uwagi i poprawki.
- Jako gmina staramy się zabezpieczyć (możliwie jak najlepiej) dojścia do sklepów, dojazdy czy miejsca parkingowe. Jednak przy tak dużej inwestycji należy liczyć się rozmaitymi utrudnieniami - informuje burmistrz, natomiast zapytany, do kiedy owe utrudnienia będą występować odpowiada: - Sprawa przeciągnie się ze względu na budowę targowiska, jednak duża część prac będzie wykonana do jesieni.
Franciszek Fejdych deklaruje, że jest otwarty na rozmowę z grupą właścicieli sklepów. Zaznacza jednocześnie, że ich żądania muszą być udokumentowane i realne do spełnienia.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze