Artykuły
Odpowiedź na interpelację: Na własny koszt
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 4 - Lipiec 2012r. , godz.: 11:27
Podczas czerwcowej sesji Rady Gminy w Lubrzy, przewodnicząca Elżbieta Szwadowska otrzymała odpowiedź na zapytanie, skierowane do wójta Mariusza Kozaczka w czasie poprzedniej, kwietniowej sesji. Dotyczyło ono ewentualnego sfinansowania (lub chociaż dofinansowania) dowozu dzieci z Nowego Browińca do szkoły stowarzyszeniowej w Dytmarowie. Nowy Browiniec znajduje się w obwodzie Szkoły Podstawowej w Lubrzy. Zdarza się jednak, że rodzice decydują, by ich dzieci uczyły się gdzie indziej. Mają do tego prawo, jednak - jak się okazuje - samorządowi niewiele do tego.
- Gmina nie ma możliwości prawnej finansowania dowozu dziecka, uczęszczającego do szkoły położonej poza obwodem, a także poza obszarem administracyjnym gminy - czytamy w nieco rozwlekłej odpowiedzi wójta.
Mariusz Kozaczek wymienia też wyjątki, w których istniałaby możliwość pójścia na rękę potrzebującym. Chodzi o osoby niepełnosprawne i upośledzone (gmina ma obowiązek zapewnienia im transportu do najbliższej szkoły, po prostu). Jednak w przypadku zgłoszonym w interpelacji wyjątek taki nie występuje.
Wójt wyjaśnia przy okazji, że gmina ma obowiązek zapewnienia dzieciom z podstawówki bezpłatny dojazd do szkoły jedynie wtedy, gdy odległość od miejsca zamieszkania przekracza - w przypadku uczniów klas I-IV - 3 km, zaś w przypadku piąto- i szóstoklasistów - 4 km. Gmina musi ponadto tak rozmieścić szkoły na swoim terenie, aby każdemu zapewnić możliwość nauki.
- Część dzieci z Nowego Browińca na tyle polubiło szkołę w Dytmarowie, że chcą tam uczęszczać - stwierdza w rozmowie dla "Tygodnika Prudnickiego" przewodnicząca rady gminy Elżbieta Szwadowska, znając już negatywną odpowiedź wójta w kwestii dofinansowania. Jednak zapytana, czy w obecnej sytuacji rodzice zdecydują się posłać swoje dzieci do szkoły w Lubrzy, zaprzecza: - Podjęli decyzję, że będą je wozić samochodami. Stwierdzili, że dadzą radę.
To się nazywa determinacja. Ale cóż, czego się nie robi, by szkoła była dla dziecka czymś więcej niż tylko obowiązkiem. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze