Artykuły
Rozrywka: Sylwia Grzeszczak zaśpiewała na koniec Dni Głogówka
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 4 - Lipiec 2012r. , godz.: 11:18
Pierwszego dnia lipca, kwadrans po 19.00 rozpoczął się koncert młodej artystki muzyki pop, która zdobywa kolejne szczyty popularności. Co jednak istotne - stoją za tym jej zaawansowane umiejętności wokalne.
Podczas prawie półtoragodzinnego koncertu nie zabrakło największych przebojów, takich jak "Małe rzeczy", "Karuzela" czy "Sen o przyszłości". 23-letnia laureatka Superjedynki wystąpiła wraz z zespołem, składającym się z dwóch gitarzystów, perkusisty i skrzypaczki; ona sama grała natomiast na syntezatorze, a także (krótko) na harmonijce klawiszowej. Kilka razy schodziła ze sceny (zmieniając uprzednio buty na wygodniejsze) i podchodziła do barierek, za którą znajdowała się piszcząca (głównie żeńska) publiczność, uzbrojona w telefony komórkowe z aparatami fotograficznymi.
Niespodzianką koncertu było pojawienie się na scenie Libera - hiphopowego wykonawcy, z którym Sylwia Grzeszczak często występuje. Wspólnie zaprezentowali m.in. utwory "Mijamy się" oraz "Nowe szanse". Sam Liber wykonał także elektryzujący utwór "Czyste szaleństwo" (zwykle śpiewany z góralską kapelą Inoros), który zajął drugie miejsce w konkursie na hit Euro 2012.
Gdy już publiczność pozwoliła poznańskiej artystce zejść ze sceny, przyszedł czas na pozowane zdjęcia - z burmistrzem Głogówka, pracownikami domu kultury oraz wpuszczoną na zaplecze grupką młodzieży. Za barierkami czekały natomiast żądne autografów fanki (oraz kilku fanów). Zachowywali się zgodnie z prawami psychologii tłumu, w związku z czym przypakowany ochroniarz zmuszony był do podniesienia głosu.
Koncert odbył się jednak bez incydentów. Głównie dzięki ochronie nie złożonej z rencistów i emerytów (co nie jest takie oczywiste) oraz mało agresywnemu charakterowi samej muzyki. Nieco przesadzono jedynie z nagłośnieniem, mimo iż - wiadomo - koncert na świeżym powietrzu rządzi się swoimi prawami. Można było mieć spory problem ze zrozumieniem tekstów piosenek. A one aż takie banalne znowu nie są. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze