Artykuły
Zjazd absolwentów I LO: Ale to już było...
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 30 - Maj 2012r. , godz.: 11:42
... i choć już nie wróci, miło jest powspominać czasy, gdy wspólnie zasiadało się w maturalnej ławie. Zwłaszcza 50 lat później.
Podczas Mszy św. rozpoczynającej zjazd, grupa 25 osób, które do egzaminu dojrzałości przystępowały w roku 1962, miała okazję posłuchać ciekawego kazania o roli przeszłości w kształtowaniu zarówno teraźniejszości jak i tego, co dopiero będzie. Ksiądz przypominał, że czasy minione zakorzeniają nas i odgrywają dużą rolę w kształtowaniu ludzkiej tożsamości. Zauważył też, że po latach nieco inaczej patrzymy na naszych nauczycieli - z większą wdzięcznością i wyrozumiałością.
Gdy msza dobiegła końca, absolwenci, rozbawieni wspólnymi rozmowami (o szkolnych perypetiach, o dzieciach, wnukach, emeryturach i zdrowiu, które już czasami niedomaga) udali się, aby spojrzeć w studnię przeszłości (czytaj: odwiedzić miejsce pierwszych miłości i pierwszych decyzji, mających doniosłe znaczenie dla ich dalszego życia).
W bramie liceum powitała ich po 50 latach Jadwiga Harasymowicz, która obecnie zarządza placówką. Absolwenci mieli okazję odwiedzić klasę, w której się uczyli, a także tę, w której zdawali maturę. Nie omieszkali również wpisać się do księgi pamiątkowej oraz wpłacić cegiełki na rzecz szkoły.
Następnie klasy A i B (z nich składała się grupa absolwentów) pomaszerowały do Pałacu Fränklów, by pozwiedzać tę oddaną do użytku w zeszłym roku, zabytkową perełkę Prudnika. Gości oprowadzała Agata Wilczek, instruktor plastyczny Prudnickiego Ośrodka Kultury. Nie obyło się bez perturbacji, gdyż w "sali widowiskowej" miała miejsce konferencja, zorganizowana przez Bank Spółdzielczy; na szczęście jednak szybko się skończyła i rozentuzjazmowani absolwenci mogli rzucić okiem na to, co w pałacu najpiękniejsze, a więc fresk, rzeźbione poręcze, filary, kominek oraz fontannę.
Kolejnym punktem programu była wizyta na cmentarzu w celu pomodlenia się przy grobach kilkorga zmarłych już profesorów oraz przyjaciół ze szkolnej ławy. A stamtąd absolwenci udali się już prosto na obiad do Domu Weselnego przy ul. Legionów, na terenie dawnych koszar. Tam w zasadzie impreza dopiero się zaczęła. Muzyka, tańce; a przede wszystkim wspominki z dawnych lat. Pomagały w tym, jak zawsze, rozmaite fotografie.
Każdy z uczestników otrzymał na pamiątkę arkusz ze zdjęciem panoramy Prudnika oraz wierszem Harry’ego Dudy (również uczestnika zjazdu), dedykowanym zmarłemu poloniście, prof. Mierzwińskiemu - wychowawcy klasy. Podczas zjazdu można było nabyć także nowe dzieło opolskiego poety, które jest poetycką transkrypcją czterech Ewangelii. Już wkrótce napiszemy o tym więcej. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze