Artykuły
Problem z chorą prudniczanką: Terrorystka wróciła!
Publikacja: Środa, 9 - Maj 2012r. , godz.: 09:55
Ledwo wyjdzie z zakładu psychiatrycznego, a już daje się we znaki. I tak na okrągło!
Ewa S., bo o niej mowa, u jednych wywołuje strach, u innych złość i bezradność, a jeszcze u innych wstręt i obrzydzenie.
- Na chwilę obecną prowadzimy kilka postępowań przeciwko tej kobiecie - informuje "TP" mł. asp. Piotr Pogoda, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Prudniku. - Chodzi m.in. o żebranie, używanie słów wulgarnych i spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Sprawy te będą miały swój finał przed sądem.
Czterdziestokilkuletnia prudniczanka nie ma też oporów, by zdjąć spodnie i załatwić swoje potrzeby fizjologiczne w... sklepie czy na ulicy. Ostatnio wypróżniła się na środku ruchliwego traktu Sobieskiego, po czym wytarła umorusane kałem dłonie o... jedną z rzeźb.
Policja już jakiś czas temu podjęła działania mające na celu ubezwłasnowolnienie problematycznej mieszkanki i umieszczenie jej na stałe w specjalistycznym ośrodku. Ale to nie jest prosta procedura.
- Wciąż zbieramy materiały. Wkrótce będziemy kierować kolejne wystąpienie do instytucji pomocowej, by coś z tą kobietą zrobić - podkreśla aspirant Pogoda.
Oby tylko nie było za późno. S. w miejscu zamieszkania - w budynku socjalnym przy ul. Chrobrego - widywana jest z nożem i siekierą z ręce. Przy użyciu niebezpiecznych narzędzi wymusza od sąsiadów jedzenie czy używki. Ludzie mówią wprost - boimy się o własne życie. (w) Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Problemy społeczne
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze