Artykuły
Kto może liczyć na pomoc: Za 2 złote miesięcznie
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 25 - Kwiecień 2012r. , godz.: 10:49
Członkowie prudnickiego oddziału Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów dostają rocznie nawet 70 kg żywności na głowę.
Artykuły spożywcze - od mleka, sera, dżemu, cukru, kaszy czy makaronu, po konserwy i dania półgotowe - wydawane są bezpłatnie. Aby móc je otrzymywać, należy tylko opłacać składkę członkowską - symboliczne 2 złote miesięcznie. Miejscowy związek, w skład którego wchodzi 11 kół terenowych, zrzesza już prawie 3,5 tys. osób. Około 80 proc. z nich regularnie sięga po unijne dary. Kryterium dochodowe wynosi 715 zł (renty bądź emerytury), ale przepis można w prosty i zupełnie legalny sposób obejść. Wystarczy złożyć oświadczenie, że ma się na utrzymaniu kogoś z bliskich, np. wnuczka. Stanu faktycznego nikt nie sprawdza.
- Na ten rok zamówiłem 200 ton żywności - mówi dla "TP" prezes oddziału PZERiI w Prudniku Sergiusz Smolski.
- Dlaczego dary rozdawane są wyłącznie członkom związku? - pyta pani Sylwestra i sugeruje, że to wbrew prawu.
Prezes Smolski przyznaje, że zarząd główny organizacji, którą reprezentuje, nie zabrania wydawania żywności osobom spoza związku, ale on trzyma się sztywno innej praktyki.
- Podjęliśmy na naszym szczeblu uchwałę, która mówi, że paczki należą się tylko zrzeszonym w związku - wyjaśnia. - Gdybyśmy chcieli je rozdawać dookoła, także "ludziom z ulicy", to nie byłoby czym dzielić wśród swoich członków. Poza tym wszystko kosztuje, a naszym jedynym źródłem utrzymania są składki. Rocznie do Banku Żywności wpłacamy 300 zł plus 1,60 zł od każdego członka. Do tego dochodzą ogromne koszty transportu. Jeden kurs za Opole, do magazynów, to wydatek rzędu 600-700 zł, a za jednym razem jestem w stanie zapakować na samochód nie więcej niż 5-6 ton. Część składek odprowadzamy do głównego i okręgowego zarządu, kolejna część idzie na koła terenowe. Opłacamy również scentralizowaną księgowość, "fortunę" kosztują nas nawet zwykłe druki, których potrzeba tysiące - kontynuuje. - Nie jesteśmy instytucją pomocową, żeby zaspokajać potrzeby ubogich, od tego jest OPS.
Pani Sylwestra twierdzi ponadto, że część darów pożytkowana jest w niewłaściwy sposób.
- Znam emerytów, którzy przyniesionymi ze związku, na przykład, konserwami karmią swoje... sunie. Czy to jest w porządku? Ktoś inny, naprawdę potrzebujący, sam by się tym pożywił.
Członkowie Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów oprócz darmowych paczek żywnościowych otrzymują także zapomogi pieniężne oraz rabaty na krajowe i zagraniczne wycieczki. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze