Artykuły
Samorządy: Problemy sołtysów
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 14 - Marzec 2012r. , godz.: 11:38
Czy są to bardziej kłopoty sołtysów z gminą, czy gminy z sołtysami? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Lubrza temat "sołtysowy" przewinął się kilkakrotnie.
Wszystkich jedenaścioro sołtysów ucieszyło się na wieść o tym, iż rada gminy przyjęła uchwałę o zmianie ich finansowania. Odtąd nie będą już mieli płacone 83 zł od każdej sesji rady gminy, w której uczestniczą, lecz otrzymają comiesięczną, ryczałtową opłatę w wysokości 105 zł. Jeśli chodzi o przewodniczącego rady sołeckiej, sposób finansowania nie ulegnie zmianie, kwota natomiast nieznacznie wzrośnie (z 83 zł do 90 zł)
Szczególne podziękowania wyraził Marian Gul, sołtys wsi Krzyżkowice, a zarazem gyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Lubrzy. Wypowiedział się w imieniu wszystkich "obdarowanych", wyrażając wdzięczność za hojniejsze nagrodzenie tej (i tak pełnionej niezarobkowo) funkcji publicznej. Na czas przemowy pan Marian wychynął zza sprzętu nagłaśniająco-rejestrującego, umieszczonego w rogu sali, przy którym siedział ze słuchawkami na uszach, odpowiadając za sprawy akustyczne (w formie ciekawostki można wspomnieć, że sala Urzędu Gminy w Lubrzy, w której odbywają się sesje rady, posiada ciekawy sprzęt nagłaśniający w postaci zwisających z sufitu mikrofonów).
Bezpieczny sołtys
Aby jednak nie było zbyt różowo, podniesiony został (przez Elżbietę Sławek, sołtys z Jasiony) problem ubezpieczenia sołtysów. Są oni inkasentami podatku rolnego, który co roku osobiście dowożą do Urzędu Gminy w Lubrzy, gdzie mieści się oddział Banku Spółdzielczego. Na dzień dzisiejszy tylko nieliczni spośród lokalnych podatników robią to przez internet, reszta płaci za pośrednictwem sołtysa.
Oczywiście, każdy ma możliwość ubezpieczenia się we własnym zakresie. Chodzi jednak o to, by gmina, dla której sołtys jest organem wykonawczym jednostki pomocniczej (sołectwa) zapewniła mu, jeśli już nie eskortę w czasie przewożenia gotówki, to chociaż ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków. Chodzi zarówno o kwestię ochrony zdrowia i życia, ale również pieniędzy, które - w razie czego - muszą być oddane z własnej kieszeni.
Jak zaznaczył Leszek Srębacz, radny z Dytmarowa, taka opcja jest możliwa i, co więcej, kiedyś obowiązywała na terenie Lubrzy. Ze strony wójta (Mariusza Kozaczka) i jego zastępcy (Krzysztofa Barwieńca) nie dało się zauważyć większego entuzjazmu, odnośnie takiego poszerzenia przywilejów (a może po prostu praw) sołtysów.
Częstsze zebrania
Sołtysi chcą także częściej spotykać się z wójtem. Jak dotąd zebrania wyznaczone były (przynajmniej w teorii) raz na kwartał. Zainteresowani wnioskowali, aby drogą administracyjną ustalić większą częstotliwość posiedzeń. Wójt Mariusz Kozaczek stwierdził jednak, że nie ma sensu formułowania w tej sprawie żadnych sztywnych ustaleń.
- Proponuję, by sołtysi dogadali się między sobą, kiedy chcą się spotkać - zasugerował. - Jeśli nagromadzą się jakieś problemy, można się ze mną skontaktować i umówić na zebranie.
Zaapelował więc do odruchów oddolnych ze strony sołtysów. Bo, jak mawiał klasyk, warto rozmawiać! A problemów jest sporo. Udrażnianie kanałów burzowych, wywóz zalegających śmieci, remonty obiektów, łatanie dziur w drogach. Do tego dochodzą ciągłe niedomówienia związane ze żwirowniami czy elektrowniami wiatrowymi. Jest co robić!Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze