Artykuły
Skandal: Kto się wreszcie zlituje nad tymi psami?
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 15 - Luty 2012r. , godz.: 10:44
Mieszkańcy nie chcą lub po prostu boją się świadczyć na policji. Z kolei służby burmistrza w zasadzie umywają ręce. Tymczasem wygłodniałe, przemarznięte do szpiku kości zwierzęta nieustannie cierpią.
Nie ma tygodnia, by do naszej redakcji nie docierały skargi na Edwarda P., właściciela kilkunastu psów trzymanych w dwóch ogrodach przy ulicy Młyńskiej w Prudniku.
Temat powraca jak bumerang, od lat. Podczas ostatniej, styczniowej interwencji strażnicy miejscy nałożyli na mężczyznę mandat za brak szczepień czworonogów. Ale nie to jest sednem sprawy.
- Psy nie są odpowiednio zabezpieczone przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych (mrozem, wiatrem, opadami). Na 11 psów utrzymywanych na zewnątrz zaledwie 4 posiadają budy nadające się do użytku, które jednak nie są przygotowane do warunków zimowych (nieocieplone, brak izolacji cieplnej legowiska, nieosłonięte otwory wyjściowe). Pozostałe mają legowiska bezpośrednio na gruncie, w żaden sposób nie izolowane cieplnie od podłoża. Dwa psy na łańcuchach znajdują niewystarczające schronienie w wybitych otworach w ścianach budynków gospodarczych (otwory wejściowe duże, nieosłonięte, legowiska bezpośrednio na gruncie). Zwierzęta wykazują objawy niedożywienia, są wychudzone i zaniedbane. Karmione, według informacji właściciela, odpadkami kuchennymi, chlebem, sporadycznie suchą karmą dla psów. W trakcie kontroli miski puste, brak również wody dla psów - czytamy w protokole, do którego dotarł "TP", inspektora weterynaryjnego Marka Pustuły.
Komendant Zbigniew Trentkiewicz twierdzi, że straż miejska nie posiada narzędzi prawnych, by przymusić właściciela zwierząt do usunięcia rzeczonych nieprawidłowości.
- My w takich kwestiach możemy jedynie nałożyć, co zresztą uczyniliśmy, mandat za brak szczepień. Nic więcej.
Dorota Świgost, zajmująca się w Urzędzie Miejskim tego typu sprawami, mówi, że psy mogą zostać odebrane właścicielowi - decyzją administracyjną, ale tylko wtedy, gdy weterynarz stwierdzi jednoznacznie, że dalsze utrzymywanie ich w takich warunkach zagrażać będzie ich życiu. Brak bud, stosownych legowisk, pokarmu czy wody to według urzędników niewystarczające przesłanki! Nie przekonuje ich nawet kolejny, nader wymowny akapit z pisma doktora Pustuły.
- W ocenie kontrolującego właściciel nie będzie w stanie zapewnić właściwych warunków utrzymania dla wszystkich psów, gdyż istniejący stan rzeczy traktuje jako normę (powtarzalność sytuacji z lat ubiegłych). Nie bez znaczenia pozostaje zaawansowany wiek, stan zdrowia i zasoby finansowe.
Dłuższa rozmowa z Edwardem P. mija się z celem. Mężczyzna nie przyjmuje do wiadomości faktu, że nie zapewnia swoim psom odpowiednich warunków, upiera się nawet, że nic mu nie wiadomo o nieprawidłowościach, które stwierdził na miejscu weterynarz. Pod protokołem widnieje jednak jego podpis.
Sprawą obiecała zająć się prezes Towarzystwa Ochrony Zwierząt w Opolu.
- Wygląda na to, że trzeba będzie zawiadomić policję - mówi Agata Klimek.
W myśl znowelizowanej ustawy przestępstwem (zagrożonym do trzech lat pozbawienia wolności) jest już samo uwiązanie psa na łańcuchu dłużej niż 12 godzin na dobę lub na uwięzi krótszej niż 3 metry.
P. posiada jeszcze zwierzęta w Wieszczynie. W jakiej kondycji znajdują się tam trzymane psy, kuce i lama, strażnicy sprawdzą niebawem. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze