Artykuły
Skandal: Przyłożył sędziemu w twarz!
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 8 - Luty 2012r. , godz.: 10:32
Członek zarządu i przewodniczący wydziału piłkarstwa kobiecego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, prezes I-ligowego Rolnika Biedrzychowice, wreszcie znany działacz sportowy z ponad 40-letnim stażem może mieć niemałe kłopoty z prawem.
Pozew sądowy przeciwko Wilfrydowi P., bo o nim mowa, szykuje sędzia piłkarski Krzysztof Tabaczkowski, który twierdzi, że został uderzony i ma na to licznych świadków. Do incydentu miało dojść w głogóweckiej hali sportowej podczas zmagań ligi futsalu o puchar tamtejszego burmistrza, na oczach setek kibiców. P. po przegranym przez Rolnik Biedrzychowice meczu miał wtargnąć na boisko i krytykować pracę arbitrów. Kiedy Krzysztof Tabaczkowski usiłował wyprosić go z hali, ten miał znienacka wyprowadzić cios prosto w twarz zaskoczonego sędziego. Tuż po zajściu P. rzucił się do ucieczki, jednak udało się go zatrzymać i zamknąć w jednym z pomieszczeń obiektu do czasu przybycia policji.
- Funkcjonariusze na miejscu ustalili, że doszło do sprzeczki między mężczyznami, w wyniku której jeden z nich miał zostać uderzony - mówi mł. asp. Piotr Pogoda, rzecznik KPP w Prudniku. - Z uwagi na brak znamion przestępstwa ściganego z urzędu osoby te zostały poinformowane, że w takiej sytuacji można występować przeciwko sobie na drodze powództwa cywilnego w sądzie.
- Sprawa będzie miała swój finał przed sądem, nie może być inaczej - zapowiada Krzysztof Tabaczkowski, który wskutek napaści doznał urazu oka i już ponad tydzień przebywa na zwolnieniu lekarskim. - Muszę bronić dobrego imienia - nie tylko swojego, ale i całego środowiska sędziowskiego.
- Już nie pamiętam, jak to dokładnie było. Może mu i przyłożyłem, w ferworze emocji. Ale zaznaczam, że ja się tylko broniłem, ten pan wtrącił się do rozmowy między mną a jego synem (drugim z arbitrów - przyp. red.) i mnie odpychał - tłumaczy Wilfryd P. - Pan Tabaczkowski nie nadaje się do roli sędziego. Posiada znikomą wiedzę o przepisach, jest wolny, nie nadąża za akcjami. W efekcie wypacza wyniki meczów. A za darmo nie sędziuje.
57-letni prezes Rolnika Biedrzychowice i zarazem członek zarządu struktur OZPN twierdzi, że w związku z całą sytuacją, już poza halą, został napadnięty, tu cytat, przez kilku osiłków z jednej z drużyn przeciwnych. Napastnicy mieli go poturbować i podrzeć na nim ubranie.
- Ja też będę zmuszony wytoczyć proces. Doznałem m.in. otarcia kolan.
Dodajmy, że organizator Głogóweckiej Ligi Futsalu zawiesił na cztery kolejki brata Wilfryda P. - Józefa Parchatkę, kierownika zespołu z Biedrzychowic. Powód - wysoce niestosowne zachowanie wobec sędziów feralnego dnia zawodów.
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze