Artykuły
Wywiad: Być optymistą - rzecz o Staszku Stadnickim
Autor: ROZMAWIA BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 8 - Luty 2012r. , godz.: 10:16
Powiedzieć o nim "człowiek orkiestra" to jedynie pół prawdy. Należy dodać, że chodzi o orkiestrę grającą bardzo żywe, wesołe kawałki. Na swojej stronie internetowej pisze: "Nazywam się Stanisław Stadnicki, mieszkam w Racławicach Śląskich i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. No dobrze, jeśli Ty jesteś szczęśliwszy to ja mogę być na drugim miejscu, a jeśli jest nas więcej (tych najszczęśliwszych), to chętnie zajmę jedną z dalszych lokat".
- Jak udaje ci się pogodzić tyle spraw? Praca etatowa, własna działalność, prowadzenie strony internetowej, redagowanie trzech portali...
- W myśl słów Einsteina: znane są setki sposobów zabijania czasu, ale ani jeden, by go wskrzesić. Ta zasada przyświeca mi każdego dnia, więc staram się nie tracić ani minuty. Poza wyżej wymienionymi sprawami znajduję jeszcze czas na prowadzenie drużyny futsal, wyjazdy w góry, pisanie książki o kolei, działalność w trzech stowarzyszeniach, przejście kilku maratonów górskich, a mimo to, powiem szczerze, mam bardzo dużo wolnego czasu i, w dodatku, można wpisać mnie na listę osób wysypiających się.
Wszystkie te sprawy, którymi się zajmuję, to zarówno obowiązki jak i przyjemności; zarówno pochwały i jak krytyka. Daje to wiele satysfakcji, zwłaszcza kiedy rozwiązuje się trudne problemy. Z drugiej strony nie ukrywam, że na dalszym etapie swojego życia chcę poświęcić się tylko sprawom, które sprawiają mi największą przyjemność, więc w najbliższym czasie zwyczajnie zrezygnuję z kilku wymienionych przez ciebie rzeczy. Dodatkowo mam mnóstwo planów na przyszłość. W końcu trzeba podnieść kotwicę i ruszyć do kolejnych portów ze swoim statkiem nazywanym życiem.
- Czy optymizmu można się nauczyć? Jest skądinąd sporo książek na ten temat...
- Każdy człowiek rodzi się pełen optymizmu i pozytywnego nastawienia do życia. Można powiedzieć, że ma nabytą zdolność do sukcesu. Najgorsze jest to, że w miarę dorastania zatracamy te wartości. Wszyscy mają jakieś marzenia: jedni chcą być muzykami, inni sportowcami, a jeszcze inni naukowcami, i pewnie wszyscy spełniliby swoje marzenia, gdyby się nie poddali. Gdyby tak postawić przed sobą 100 przypadkowych osób i krzyknąć im swoje marzenie, to brutalna prawda jest taka, że 99% ze słuchaczy zamiast wspierać odważnego człowieka znalazłoby setkę powodów na to, by się poddał. Bo realizacja jego marzeń wymaga pieniędzy, bo jest duża konkurencja, bo trzeba zarobić na ZUS, bo jest kryzys i tak dalej. Najgorsze, że wierzymy takim ludziom. Radzą nam odłożyć plany na jutro, a jutro to dzień, który nie nadchodzi nigdy. Ilustruje to pewna historia związana z rzucaniem palenia.
Pewien człowiek wydrukował i przykleił sobie na ścianie następujące zdanie: od jutra rzucam palenie. Wstawał codziennie rano i faktycznie, rzucanie palenia przesuwał na następny dzień, bo rzucić miał od jutra. Czy kiedykolwiek rzucił palenie? Nie.
Dlatego - niezależnie od tego co mówią nam nasi znajomi, najbliżsi i tak dalej - jeśli mamy marzenia, to zacznijmy je spełniać i nigdy się nie poddawajmy. Idealną chwilą na to jest teraźniejszość. Jestem pewny, że tylko taka postawa pozwoliła mi dokonać pewnych rzeczy. Dla przykładu strona internetowa Racławic ma świetną oglądalność jak na małą miejscowość, a pomyśleć, że kiedy w 2005 roku pokazałem pierwszą jej wersję paru osobom, to wszystkie bez wyjątku powiedziały, bym dał sobie spokój. Kiedy przygotowywaliśmy imprezy kolejowe, to znajdowały się osoby, które potrafiły podejść do osób porządkujących teren dworca w Racławicach i pytały się, dlaczego my to robimy, przecież to nic nie da! Efekt? Na racławickich imprezach świetnie bawiło się kilka tysięcy gości, głównie rodziny z małymi dziećmi.
Moją działalność można opisać następująco: rozwijałem swoje pasje, tak, by zajmować się w przyszłości tym, co lubię. I udało mi się tego dokonać. Mimo wielu zainteresowań, na każde znajduję czas i w każdym się spełniam. Wiele razy zastanawiałem się nad rezygnacją z kilku spraw, ale nigdy się nie poddałem. Tak też sukces osiągnął Mark Zuckerberg, pisząc oprogramowanie Facebook, a Edison najpierw spalił 10 tysięcy żarówek, zanim wynalazł tę działającą poprawnie.
- Która z tych ról jest ci najbliższa?
- Działalność pod nazwą "WebInspiracje", ponieważ w ramach swojego pomysłu na życie nie tylko zajmuję się tym, co lubię, ale także poszerzam wiedzę i daję wiele satysfakcji innym. Wszystkie strony (zwłaszcza Prudnicka.pl oraz Raclawice.Net) tworzę z pomocą świetnych, ambitnych osób, ludzi pozytywnie zakręconych. Pewnie dlatego często dostaję informacje, że strony te są "poukładane" i chce się "do nich głębiej zaglądać" i że "strony te mają duszę".
- Ale są też "zniechęcacze" i trzeba się jakoś przed nimi bronić...
- Mimo wielu przeciwności i spotykania ludzi negatywnie nastawionych do życia powinniśmy zrobić wszystko, by nie zgasić w sobie płomienia optymizmu. Jeśli sami nie dajemy rady i nie mamy przyjaciół, którzy nam pomogą, to polecam książki lub audiobooki motywacyjne. Szczególnie książkę pt. "Jak zjednać ludzi i zdobyć przyjaciół" autorstwa Dale’a Carnegie’go. Inwestycja w samego siebie musi się zwrócić. Nigdy nie powinniśmy narzekać na koszty inwestowania w samego siebie.
Chciałbym, by każdy cieszył się życiem i mógł powiedzieć, że zajmuje się tym, co sprawia mu największą przyjemność, ale wiem, że to niestety niemożliwe. Zbyt często boimy się tego, co powiedzą inni, dlatego poddajemy się. Swego czasu mój znajomy kupił sześć sztuk wspomnianej książki autorstwa Carnegie’go i przekazał je osobom, które chciały zmienić swoje życie. Osoby te narzekały na beznadziejnego szefa, słabą pracę, kłopoty rodzinne. Pięć z nich nawet nie zajrzało do środka lektury, a jedna, która ją przeczytała, odkryła, że kluczem jest zmiana samego siebie. Dziś ta osoba prowadzi jedną z najciekawszych firm w Opolu i pewnie opowie o sobie jako o kimś najszczęśliwszym na świecie. I pomyśleć, że groziło jej żebranie na ulicy.
Kiedyś grupa naukowców przeprowadziła badania, które udowodniły, że powierzchnia skrzydeł trzmiela jest zbyt mała, aby owad ten mógł wzbić się w powietrze. On jednak lata, dlaczego? Pewnie dlatego, że nigdy nie czytał wyników tych badań. Dlatego, w myśl maksymy pochodzącej z początku XX wieku, człowiek, który uważa, że coś jest niepotrzebne i nie do zrobienia, nie powinien nigdy przeszkadzać temu, kto zaczął już to robić.
- Czy takie podejście nie jest jednak nadmiernym marzycielstwem?
- Jak powiedział Seneka - gdy nie wiesz, do którego portu płyniesz, żaden wiatr ci nie sprzyja. Trzeba obrać sobie cel i cały czas dążyć do niego; w życiu nie można mieć wszystkiego, ale można coś osiągnąć. Można być najlepszym fryzjerem, budowlańcem, kierowcą, nauczycielem i tak dalej, ale trzeba chcieć nim być.
Spróbuję udowodnić swoją rację. Proszę udać się na losowy wykład i zapytać studentów o to, co chcą robić w życiu? Kilkoro z nich odpowie dokładnie o swoich planach, ale większość zaznaczy, że czas pokaże, a obecny kierunek studiów to tylko stan przejściowy, wybrali go, bo były wolne miejsca. Niestety życie jest zbyt brutalne i takie osoby (bez celu) zostaną rzucone do pracy, którą będą nienawidzić do emerytury, jeśli do niej dożyją. Będą narzekali na cały świat, ale sami nic nie zrobią, by poprawić swój los. Dlatego każdy z nas trafił już na pochmurnego sprzedawcę, nauczyciela bez motywacji wielbiącego się tym, ile wystawił najniższych ocen, i osoby, których jednym celem jest poniżenie innych celem zwiększenia poczucia swojej wartości.
Chińskie przysłowie mówi: "Człowiek, który się nie uśmiecha, nie może otworzyć sklepu". Uśmiech to najcenniejsza rzecz w życiu, bo jako jedyna się mnoży, gdy się go dzieli. Zacznijmy spełniać marzenia nie oglądając się na innych, lecz będąc jednocześnie fair wobec nich; sukces prędzej czy później przyjdzie sam.
- Twoja optymistyczna postawa może być dla niektórych zaskakująca, a nawet drażniąca...
- Wiele osób zwyczajnie nie zgodzi się ze mną i takie jest życie. To super, że każdy może mieć swoje zdanie, nawet krytyczne. Wiem, kto skrytykuje moją postawę. To osoby, które chciałby zmienić swoje życie, ale nic nie robią w tym kierunku. Każda z nich powie, że to ona ma najgorzej w życiu lub jest już za stara.
Stevie Wonder, niewidomy od urodzenia, jest jednym z najlepszych na świecie wokalistów. Ludwig van Beethoven mimo, że stracił słuch w wieku 25 lat, został jednym z największych kompozytorów; a Mark Twain z ubogiego chłopca, który po śmierci ojca musiał pracować od 12 roku życia, stał się jednym z najbardziej cenionych pisarzy. Mam dalej wymieniać osoby, które naprawdę miały gorzej?
Także i mnie spotkają jeszcze tragedie, bo takie jest życie. Wiem, jednak, że po każdej z nich wstanę i silniejszy pójdę dalej. Zatem zapraszam na kawę w kolejnym porcie, do którego dopłynie mój statek.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Rozmowy TP
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze