Artykuły
Urząd kontra petent: Chcesz odzyskać pieniądze? Musisz podać powiat do sądu!
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 1 - Luty 2012r. , godz.: 10:31
Włodarze powiatu podtrzymują swoje wcześniejsze stanowisko w kwestii zwrotu nadpłat za wydanie kart pojazdu. Dobrowolnie nie oddadzą choćby złotówki.
Kierowcom pozostaje więc dochodzenie swoich roszczeń przed sądem. Szacuje się, że w przypadku przegrania wszystkich spraw powiat prudnicki musiałby wypłacić ponad milion złotych. Do tego doszłyby jeszcze odsetki i koszty procesów. Pod koniec zeszłego roku starosta Radosław Roszkowski rozważał dobrowolny zwrot pieniędzy, jeśli uprawnieni zrezygnowaliby z części należności (100 zł od karty). Pomysł ten ostatecznie jednak upadł, bo kasa powiatu, nie od dziś zresztą, świeci pustkami. Dlatego też każde podanie o zwrot nadpłaty kończy się odmowną odpowiedzią. W korespondencjach naczelnik wydziału komunikacji Andrzej Sieradzki sprytnie zniechęca do podjęcia kroków prawnych, przytaczając lakonicznie petentom prawomocny wyrok w analogicznej sprawie.
- Jeśli myślą, że odpuszczę, to się grubo mylą - przekonuje w rozmowie z "TP" pan Czesław. - Nie podaruję im tego, to są moje pieniądze!
O zwrot nadpłaty (425 zł) może ubiegać się każdy, kto zarejestrował po raz pierwszy na terenie Polski pojazd sprowadzony z krajów UE w okresie od 1 maja 2004 r. do 31 marca 2006 r. Wynika to z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że faktyczny koszt produkcji i dystrybucji karty pojazdu to 75, a nie jak w tamtym okresie pobierano 500 zł. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze