Artykuły
Zima w Lubrzy: Dwóch do odśnieżania
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 25 - Styczeń 2012r. , godz.: 08:32
Tam, gdzie wszystko wydaje się proste, wkraczają przepisy prawno-administracyjne; w tym przypadku dotyczące infrastruktury dróg.
Tak zwanym "zimowym utrzymaniem dróg" we wszystkich 11 wioskach gminy Lubrza zajmuje się miejscowy Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Obecnie realizowana jest tam "Akcja zima 2011/2012", której plan został zatwierdzony końcem października ubiegłego roku. Jej koordynatorem jest zastępca wójta - Krzysztof Barwieniec, natomiast wykonawcami są również sami swoi: Urząd Gminy Lubrza, Ośrodek Pomocy Społecznej, Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Gminne Stanowisko Reagowania. Do obsłużenia 50 ulic oraz niektóre chodniki. Akcja polega zarówno na odśnieżaniu jak i posypywaniu "zmarzliny" piaskiem.
Lokalnie znajdują się dwie bazy jego składowania: jedna w "Żwirowni Skrzypiec", druga zaś na terenie Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Lubrzy. Front robót przygotowany. W razie czego zostaje więc odpalenie pługa czołowego marki Mercedes lub solarko-piaskarki (tej samej firmy) i heja! Zwykle jednak tam, gdzie wszystko wydaje się proste, wkraczają przepisy prawno-administracyjne; w tym przypadku dotyczące infrastruktury dróg.
Z podniesionym lemieszem
Na danym obszarze drogi gminne współwystępują zwykle z drogami powiatowymi. W związku z tym są one osobno zarządzane i finansowane, zarówno w zakresie odśnieżania czy posypywania piaskiem, jak również czyszczenia i usuwania śmieci. Wiele jednak zależy od układu tych dróg względem siebie.
Na terenie wsi Skrzypiec dochodzi, na przykład, do sytuacji, w której "pług gminny" (nazwijmy go umownie w ten sposób) jedzie sobie wyznaczoną gminną drogą i odśnieża ją jak Bóg (a właściwie - zleceniodawca) przykazał. Nagle jednak ów odcinek się kończy i zaczyna część powiatowa, którą należy przejechać, aby móc dotrzeć do kolejnej drogi gminnej, wymagającej odśnieżania. Jednak instytucja, która ten pług wysłała, płacone ma jedynie za odśnieżanie dróg gminnych. Podnosi więc lemiesz (a więc tę część, która służy do spychania śniegu z drogi) i przejeżdża po danym odcinku nie odśnieżając go. Gdy natomiast znowu znajdzie się na drodze gminnej, opuszcza przyłbicę i znów usuwa uciążliwą dla kierowców i pieszych białą czapę.
Mieszkańcy wioski, którzy nie orientują się (i mają do tego prawo), który pług jest gminny, a który powiatowy, czują się nieco zdezorientowani i sfrustrowani, widząc, że pod ich domem maszyna przestaje nagle odśnieżać, a pod domem sąsiada znów zaczyna. Wydzwaniają wówczas do wójta, wylewając swoje żale.
Coś w końcu trzeba z tym zrobić!
Oczywiście, przy dobrych wiatrach, drogi gminne i powiatowe odśnieżane są w jednym czasie, jednak nie dzieje się to "z automatu". Wójt nie porozumiewa się ze starostą ilekroć idzie śnieg i należy zwierać szeregi. Wysyłanie pojazdów do walki z "żywiołem" odbywa się niezależnie ze strony dwóch podmiotów. Zawsze też można umówić się i przekazywać sobie wzajem drogi na jakiś czas. Jeśli jednak gmina na jakiś czas "ofiaruje" powiatowi swój przydział, ta będzie musiała (przez ten czas) ponosić wszelkie koszty, związane nie tylko z odśnieżaniem i posypywaniem piachem (czy inną solą), ale również z utrzymaniem tam czystości. Jak to zwykle w życiu bywa - coś za coś. Wykonawca może również zlecić wykonanie odśnieżania "miejscowym", płacąc im za to. Poza tym, oni sami mają obowiązek odśnieżać teren wokół własnych posesji.
Jedni używają do tego celu klasycznego ręcznego przenośnika materiałów sypkich, drudzy zaś dysponują sprzętem bardziej automatycznym. W końcu zima to nie tylko przywilej korzystania z bajecznego nastroju (który niewątpliwie o tej porze roku oferuje polska wieś), lecz również spory kłopot. Bo przecież zima zawsze zaskakuje drogowców...
Jeśli chodzi o problematyczną gminno-powiatową kwestię, wójt powiedział, że "w końcu trzeba coś z tym zrobić". Starosta czeka więc na jego inicjatywę, odnośnie ewentualnego "przerzucania się" drogami; w końcu to problem Lubrzy, więc inicjatywa leży po stronie jej włodarzy. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze