Artykuły
Służba zdrowia: Prudnickie apteki nieczynne w środku dnia
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Wtorek, 17 - Styczeń 2012r. , godz.: 02:29
Właściciele szesnastu z siedemnastu aptek w powiecie prudnickim przyłączyli się do ogólnopolskiego protestu. Oznacza to, że codziennie, aż do odwołania, będą one zamykane od godz. 13 do 14.
W tym czasie medykamenty wydawane będą jedynie w nagłych przypadkach, zagrażających życiu. Pozostałym pacjentom przyjdzie odczekać pełną godzinę.
- Mnie się to nie podoba. Już teraz bywają problemy z wykupieniem niektórych lekarstw, wiem po sobie, że nie zawsze można je nabyć od ręki, czasem brakuje ich nawet w hurtowni. A tu jeszcze zamykają apteki... - denerwuje się Zofia Falińska.
- Protestujemy w słusznej sprawie. Nie mogą nas pomijać. My też się staramy ze wszystkich sił, aby było jak najlepiej - podkreśla Jolanta Hajdes - Hajducka, właścicielka apteki przy ulicy Klasztornej w Prudniku.
Naczelna Rada Aptekarska domaga się przede wszystkim wykreślenia z ustawy refundacyjnej zapisów przewidujących karanie aptekarzy za realizację recept zawierających błędy.
- Jeśli lekarzom odpuścili kary, nam też powinni - mówią zgodnie farmaceuci, którzy chcą równego traktowania obu grup.
Ministerstwo zdrowia jest zdania, że osoby wydające leki nie mogą nie ponosić żadnej odpowiedzialności za realizację recept. Nowelizacją ustawy refundacyjnej zajmą się wkrótce senatorowie.
- Sądzę, że to całe zamieszanie nie prędko się skończy - uważa Jolanta Hajdes - Hajducka.
W poniedziałek, pierwszego dnia protestu, do strajku w naszym powiecie nie przyłączyła się tylko jedna apteka - O.O. Bonifratrów przy ulicy Piastowskiej w Prudniku.
- Zakonnicy, czyli jej właściciele, nie podjęli jeszcze decyzji - powiedziała nam kilkanaście minut po godz. 13.00 farmaceutka.
W kilku innych aptekach, np. przy ul. Sobieskiego w Prudniku zastanawiano się do ostatniej chwili. Ostatecznie i tam zamnięto drzwi przed klientami.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze