Artykuły
Interwencja: Banknot, który nie był fałszywy
Nawiązując do Państwa artykułu w TP o fałszywym banknocie 50-złotowym w jednym z banków na Rynku w Prudniku chciałbym za Państwa pośrednictwem przybliżyć dzieje tego banknotu.
W dniu 9 września 2011 r. udałem się do ING Bank Śląski Oddział w Prudniku celem wpłaty gotówki. Wpłacałem banknotami 100-złotowymi i 50-złotowymi. Przez moje niedopatrzenie jeden banknot 50-złotowy znalazł się między banknotami 100-złotowymi. Był to banknot wydany w 1994 r. Przyniszczony w około 35%. Kasjerka od razu przyczepiła się do tego banknotu, miętoliła brzegi, oglądała ze wszystkich stron. Następnie szukała kluczy i po wszystkich szufladach szukała lupy. W międzyczasie szukała coś w komputerze i gdzieś wydzwaniała. Czynności te trwały ponad godzinę, a ja stałem przed kasą jak przyłapany oszust, a za mną spora grupa interesantów niezadowolonych, że ja tak długo stoję przy kasie. Kasjerka na moje pytanie nie udzieliła mi odpowiedzi, jakie ma zastrzeżenia do banknotu. Czynności moim zdaniem absurdalne, bo gdybym chciał upłynnić banknot na pewno nie wkładałbym go między 100-złotowe banknoty, zważywszy, że 50-złotowych wpłacałem 70 szt. Czynności przeciągały się, nie poproszono mnie abym usiadł, jestem osobą starszą. Od kasy nie mogłem odejść, bo kasjerka nie wydała mi pokwitowania na wpłaconą gotówkę. W końcu na podstawie wizualnej oceny uznała, że banknot jest fałszywy i zatrzymała. Dziwi mnie, że taka placówka nie posiada testera do banknotów.
Jak się okazało na podstawie ekspertyzy banknot był prawdziwy. Należy pogratulować wyszkolenia pracownicy, która nie potrafi odróżnić prawdziwego banknotu od fałszywki oraz metod działania. Oddział wspomnianego Banku nie był uprzejmy poinformować mnie o wyniku sprawy do dnia dzisiejszego, tj. 23.11.11. ani za zaistniałą bardzo niesmaczną dla mnie sytuację przeprosić. Kwota z banknotu została wpłacona na moje konto już 21 października 2011 r. (...)
Nazwisko i adres
pozostawiam do wiadomości redakcji
Co na to bank
O ustosunkowanie się do listu czytelnika zwróciliśmy do rzecznika prasowego ING Bank Śląski S.A. w Warszawie. Odpowiedź poniżej.
Szanowny Panie, w przypadku wątpliwości co do autentyczności znaku pieniężnego pracownik banku zobowiązany jest podjąć stosowne działania. Czynności te regulowane są wewnętrznymi regulacjami banku a także zarządzeniem Prezesa NBP w sprawie zatrzymywania fałszywych znaków pieniężnych. Czynności te wydłużają obsługę poza standardowy czas o czym klient zostaje przez pracownika banku poinformowany. (...)
Zgodnie z wyżej wymienionymi regulacjami w razie przedstawienia w banku banknotu budzącego wątpliwości co do autentyczności, osoba działająca z ramienia banku jest zobowiązana go zatrzymać i sporządzić protokół. Zatrzymany banknot wraz z protokołem zostaje przekazany Policji, która przesyła go do ekspertyzy NBP. Bank (ING Bank Śląski) nie ma wpływu na czas tej weryfikacji - NBP nie określa terminu, w którym jest zobowiązany do wydania orzeczenia, zwyczajowo jest to do 2 miesięcy.
Przepraszamy klienta za wszelkie niedogodności wynikające z zaistniałej sytuacji jednak pamiętajmy, iż pracownicy banku muszą postępować zgodnie z obowiązującym prawem a próba posłużenia się fałszywym banknotem jest przestępstwem.
Z poważaniem
Joanna Majer-Skorupa
zastępca rzecznika prasowego
Biuro Prasowe
ING Bank Śląski S.A.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Interwencje
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze