Artykuły
Kolej: To nie będzie rozkład idealny dla Prudnika
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Już za miesiąc światło dzienne ujrzy nowy rozkład jazdy pociągów. Udało się nam dotrzeć do nieoficjalnych informacji o jego kształcie.
Jak można było się spodziewać na tory nie wrócą bezpośrednie pociągi łączące Prudnik z miastami Dolnego Śląska, ale są też pozytywne zmiany. Niedawno zakończył się remont torowiska w okolicy Twardawy, co zaowocuje skróceniem czasu jazdy w kierunku Kędzierzyna. Ma to przyczynić się dodatkowo przywróceniem bezpośrednich pociągów do Brzegu. Chcąca zachować anonimowość osoba przekazała nam informację, z których wynika, że dwa bezpośrednie pociągi do Brzegu odjadą rano i po południu. Powroty z tego miasta zaplanowano wieczorem. Pewnie spotka się to z dużym zadowoleniem studentów wracających do nas z Wrocławia.
Trudniej będzie wrócić uczniom dojeżdżającym do Prudnika do szkoły od strony Kędzierzyna. Powrót z Prudnika planowany jest przed godziną 15.00 (obecnie 15.30). Jest to pora dogodna dla osób, które naukę kończą po siódmej lekcji, ale jeśli ktoś zajęcia ma dłużej, to na następny pociąg poczeka prawie do godziny 18.00. Jeszcze dwa lata temu, co wydawało się rozwiązaniem idealnym, pociąg ten odjeżdżał z Prudnika o godzinie 16.50 i zapewniał dojazd do pracy w Kędzierzynie przed godziną 18.00.
Większych zmian nie odczują uczący się w Nysie i Kędzierzynie. Nadal pozostanie siedem par pociągów kursujących każdego dnia naszą linią kolejową.
Do nowego rozkładu pewnie będzie można się przyzwyczaić, choć ma on swoje wady. Trzeba jednak przyznać, że nie da się zadowolić wszystkich, a największym naszym problemem okazuje się położenie. Rozkład dostosowany jest przede wszystkim do stacji węzłowych i mieszkańców takich miast jak Nysa i Kędzierzyn. Mimo wszystko zasadnym wydaje się przywrócenie przynajmniej jednego połączenia dalekobieżnego, ponieważ Prudnik to zagłębie turystyczne południa Opolszczyzny, które kolejowo zostało zmarginalizowane. A kiedyś było tak pięknie. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze