Artykuły
Dzieje Szybowic (5): Z Szybowic najpiękniejsza przędza
Autor: FRANCISZEK DENDEWICZ.
Wiek XVIII w Szybowicach to też początek funkcjonowania odrębnych szkół: ewangelickiej i katolickiej. Pierwsza informacja o istnieniu szkoły ewangelickiej pochodzi z roku 1748. Nauczycielem był kościelny Johan Adolf Graf. Do tejże szkoły uczęszczało 80 dzieci. W roku 1754 liczba dzieci wzrosła do 100. Co ciekawe, frekwencja była wyższa zimą, kiedy dzieci nie miały tyle obowiązków domowych i gospodarczych, spadała latem do 50%, kiedy dzieci zaangażowane były w pomoc rodzicom w prowadzeniu gospodarstw rolnych. Ciekawostką szkoły ewangelickiej w Szybowicach było to, że pracował w niej przez okres 47 lat (1788-1835) jeden nauczyciel Christian Gottlieb Wiche. Był tak zadowolony ze swojego corocznego uposażenia: 18 talarów, 50 talarów dochodów ubocznych, 30 talarów opłat szkolnych, 24 talarów kolędy noworocznej, 6 korców żyta, 4 sagów drewna, że w wieku 70 lat, mimo nacisków władz zwierzchnich, nie chciał przejść na emeryturę. Dopiero kiedy zapewniono mu 100 talarów rocznej emerytury i 40 talarów wsparcia z nauczycielskiego funduszu emerytalnego oraz dożywotnie mieszkanie, ostatecznie przeszedł na nią w 1835 r. Podczas jego pracy liczba dzieci wzrosła ze 160 w 1795 r. do 290 w 1834 r. W związku ze wzrastającą liczbą dzieci i zbyt małą izbą lekcyjną nauka odbywała się na dwie zmiany: chłopcy uczyli się do południa, dziewczęta po południu. Częściowo sytuacja poprawiła się, kiedy w 1824 r. oddano do użytku 3 izby szkolne w budynku "pastorówki", a rok później zatrudniono dla Wiche asystenta Johanna Georga Seidela. Dopiero kiedy w 1839 r. liczba uczniów w szkole wzrosła do 340, władze zgodziły się, by już nauczyciel Seidel miał 2 asystentów. Swoim obwodem szkoła w Szybowicach obejmowała dzieci z całej ewangelickiej parafii. W drugiej połowie wieku XIX powstały szkoły ewangelickie między innymi w Moszczance, Rudziczce, Mieszkowicach, i do szkoły ewangelickiej, oprócz dzieci z Szybowic, uczęszczały już tylko dzieci z Włóczna i Wierzbca. Przed wybuchem II wojny światowej w ewangelickiej szkole pobierało naukę w 4 klasach 143 uczniów. Uczyło je 3 nauczycieli (Otto Stritzky, Oswald Przyrembel i Ottilie Langer). Obok szkoły podstawowej w "pastorówce" funkcjonowało również przedszkole. Opiekę nad dziećmi sprawowały siostry zakonne: Martha Knipper, Emma Hielscher i Klara Pätzoldt.
Informacje o szkole katolickiej w Szybowicach pochodzą z wieku XVII. Źródła odnotowały pod datą 1651 r. fakt, że nauczycielem w tutejszej szkole jest Georg Kloss, który pobiera pensję w wysokości 6 talarów oraz ma dom z ogrodem i corocznie ma prawo do 2 zbiórek chleba, noworocznej i wielkanocnej kolekty oraz dochodów z kiermaszu. Najprawdopodobniej jego następcą był od 1667 r. Christom Bratke z Prudnika. Podobnie jak jego poprzednik miał "wygodny budynek szkolny z ogrodem oraz otrzymywał rocznie 4 talary opłat szkolnych z gminy i 5 talarów z kasy kościelnej, trzecią część ubocznych dochodów, za dzwonienie 2 grosze, a ponadto 1 grosz od kościoła, dwie zbiórki chleba i dochody z kolekty w Nowy Rok i na Wielkanoc". Na początku XVIII wieku szybowickie dzieci uczył Andreas Franz Metzner z Prudnika. Dodatkowo był on organistą. Jego pensja wynosiła 5 talarów. Oprócz tego otrzymywał zapłatę "za dzwonienie w czasie burzy 2 talary od gminy, za grę na organach 4 talary oraz 184 chleby". Uprawiał też dwa ogródki oraz miał prawo tylko do dwóch kolekt w Nowy Rok i Wielkanoc. Na przełomie wieku XVIII i XIX nauczycielem w katolickiej szkole był Joseph Grötzki, później jego 17-letni syn Anton, a następnie Johan Michael Lausch i Johann Kotzolt. W 1815r. posadę nauczyciela objął sierżant Antoni Götz z Szonowa i dzięki jego staraniom, w 1818 r., niedaleko kościoła wybudowano nowy obiekt szkolny za kwotę ponad 1700 talarów. Liczba dzieci w tym czasie nie przekraczała 160. W 1833 r. ówczesnemu nauczycielowi Johannowi Reimannowi pomagał asystent Andreas Heckel. W drugiej połowie wieku XIX liczba dzieci w szkole katolickiej wzrosła do 240. W związku z tym w 1869 r. dobudowano piętro na ówczesnym budynku szkolnym z 1818 r. oraz zatrudniono do pomocy nauczycielowi Augustowi Kretschmerowi dwóch asystentów. Na przełomie XIX i XX wieku liczba dzieci w szybowickiej szkole katolickiej spadła do 130 ze względu na wybudowanie szkoły we Włócznie (1 klasa, 1 nauczyciel, 24 dzieci) i Wierzbcu (1 klasa, 1 nauczyciel, 60 dzieci). Ostatnim kierownikiem i nauczycielem katolickiej szkoły w Szybowicach w 1945 r. był Richard Vogler.
Początek XIX wieku przyniósł kolejne wojny. Tym razem napoleońskie. Od 18 lutego do 16 czerwca 1807 roku trwało oblężenie Nysy, a wspierający Francuzów Wirtemberczycy dokonywali napadów rabunkowych na okoliczne wsie docierając nawet do Szybowic. Później mieszkańcy wsi utrzymywali stacjonujących w Prudniku ułanów polskich z Legii Nadwiślańskiej. Bieda i głód dawały o sobie coraz bardziej znać. Dobra prywatne i kościelne obłożono wysokimi podatkami, a w 1810 roku dokonano sekularyzacji tych drugich. W przeglądzie sporządzonym w 1845 r. mamy informacje, że Szybowice zamieszkiwało w 304 domach 2510 osób. Knie podkreśla ponadto, "że wieś ta chociaż najludniejsza jest pod względem moralnym przodująca. Niegdyś większość mieszkańców zdobywała swój chleb przędąc i wieś słynęła ze swoich pilnych i zręcznych przodków, którzy wytwarzali najpiękniejszą i najdelikatniejszą przędzę na osnowę i w tym współzawodniczyli. Nawet rolnicy uprawiali len, ręcznie go przędli, gdyż nie mogli sprzedawać zboża. Jednak ich sprzęt ten sam, chociaż cena towaru spadała".
W 1848 r. w Niemczech wybuchła rewolucja zwana Wiosną Ludów. Mieszkańcy Szybowic przyjęli ją spokojnie, choć bardzo liczyli na poprawę swojej sytuacji życiowej. Wynikało to z faktu, że przez kilka poprzednich lat odczuwali skutki nieurodzajów. Wszyscy pamiętali, że zamiast chleba spożywano korzonki perzu. Wiele osób zmarło z głodu, na tyfus i cholerę. Kryzys dopełniała wielka inflacja i ogólna drożyzna.
W tych trudnych czasach, 26 sierpnia 1814 r., urodził się w Szybowicach Heinrich August Constantin Kotzolt. Jego ojciec był najprawdopodobniej organistą. Odkrył u swojego syna talent muzyczny i wysłał go, lub wyjechał sam z rodziną, do Poznania. Tam Heinrich rozwijał swój talent muzyczny. Następnie studiował w Berlinie śpiew pod kierunkiem profesora Karla Friedricha Rungenhagena. Uczniem Rungenhagena był także Stanisław Moniuszko, najważniejszy twórca polskich oper XIX wieku. Po ukończeniu studiów Kotzolt przeniósł się do Gdańska, i jako śpiewak, zadebiutował 22 grudnia 1838 r. w Koncercie Singakademie. Wkrótce stał się pierwszym basistą akademii śpiewając między innymi w maju 1840 r. partię tytułową oratorium "Paulus" Mendelssohna, a rok później kierował wykonaniem w Dworze Artusa oratorium "Die Schöpfung" Haydna. W Gdańsku poślubił w 1839 r. córkę kupca Emilię Louisę Bencke. By utrzymać rodzinę był nie tylko śpiewakiem w akademii, ale również nauczycielem śpiewu w gimnazjum oraz udzielał prywatnie lekcji śpiewu dziewczętom i chłopcom bogatych gdańskich mieszczan. Po pięciu latach pobytu w Gdańsku, wraz z małżonką opuścił to miasto, i przeniósł się do Berlina, rozpoczynając działalność wokalną w chórze katedralnym. W tym mieście Kotzolt spędził resztę swego życia będąc najpierw solistą, a od 1860 r. drugim dyrygentem w chórze katedralnym. Dodatkowo zaczął sam komponować utwory muzyczne, głównie pieśni. Zmarł 2 lipca 1881r. Nie posiadamy informacji, by Kotzolt odwiedzał swoją rodzinną miejscowość. Mogło to mieć miejsce w okresie berlińskim jego życia, kiedy podróżował i organizował koncerty muzyczne na terenie całych Niemiec. Najbliższym mu jednak miastem, jak się wydaje, był Gdańsk. Utrzymywał długo kontakty z tamtejszym środowiskiem muzycznym, a dla miłośników muzyki operowej organizował koncerty, wykonując nawet utwory Stanisława Moniuszki. Gdańsk nie zapomniał również o Kotzolcie. Jeszcze za jego życia Gustav Jankewitz zaprezentował z chórem szkolnym gdańskim melomanom dwie jego kompozycje: w 1878 r. "Te Deum laudamus", a w 1880 pieśń "Der Kuckuck und sein Küster", a pieśń "Der Schmied von Sedan" w opracowaniu lipskiego organisty Roberta Schaaba włączył do swojego szkolnego zbioru pieśni chóralnych. W 1916r. berliński chór katedralny po kierunkiem Hugo Rüdela dając koncert w gdańskim kościele Mariackim wykonał najpopularniejszy utwór Kotzolta - ośmiogłosowy "Psalm 98".
Kolejne dane statystyczne dotyczące Szybowic pochodzą z drugiej połowy XIX wieku. Był to okres realizacji reformy uwłaszczeniowej. Chłopi w zamian za zwolnienie od pańszczyzny płacili na rzecz miasta Prudnika jako właściciela odszkodowania. Kapitał wykupny Szybowic w 1824 r. został określony na kwotę 17589 srebrnych talarów, 24 groszy i 10 i 2/3 fenigów. W 1855 r. wieś zamieszkiwało 2614 osób, sześć lat później już 2684 osoby, w tym 809 katolików i 1875 ewangelików. Ciekawostką z tego okresu jest to, że Szybowice wraz z Prudnikiem tworzyły wspólną, jedną z trzech w powiecie prudnickim, gmin żydowskich. Mieszkały we wsi 4 rodziny żydowskie, które zajmowały się handlem. O ich dalszym losie źródła milczą. W 1861 r. odnotowano także fakt istnienia 393 prywatnych domów, 160 dużych zabudowań gospodarczych oraz 15 budynków użyteczności publicznych, w tym 7 restauracji i karczm, 5 sklepów, poczty, masarni, młyna. Kolejne dane z 1879 r. podają, że Szybowice zamieszkuje o prawie 200 osób mniej niż przed dwudziestu laty, bo 2500 osób. W tej grupie było 105 rolników, 33 zagrodników, 246 chałupników. Powierzchnia gruntów wynosiła 5693 morgi, w tym było 5365 morgów pół uprawnych, 167 morgów łąk, 114 morgów lasu, 284 morgi ogrodów i sadów oraz 156 morgów pod zabudową. Wartość tych gruntów ogółem wynosiła 9948 talarów. Źródła odnotowały też stan pogłowia zwierząt we wsi, który wynosił 492 krowy, 216 cieląt, 250 kóz i 117 koni. W Szybowicach w tym czasie działał browar i dwa młyny wiatraczne oraz młyn papierni.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Z archiwum odkrywcy
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze