Artykuły
Dzieje Szybowic (4): Najazd Szwedów
Autor: FRANCISZEK DENDEWICZ.
W XVII w. większość mieszkańców wsi wraca do wiary katolicjkiej. Rozwija się kontrreformacja.
Pierwszym proboszczem katolickim w Szybowicach w okresie kontrreformacji był Martin Prätorius. Zmarł w 1631 r., a następcą jego został jego brat Bartholomeus Christophorus Prätorius. W tym czasie w Szybowicach wielkie żniwo zbiera szalejąca zaraza. Na domiar złego następuje najazd Szwedów, którzy ponownie wprowadzają duchownych protestanckich, między innymi w Prudniku. Proboszcz najprawdopodobniej przed nimi ucieka. Później źródła kościelne odnotowują w Szybowicach Bartolomäusa Ignatiusa Ledera (w 1638 r.), a w latach 1639-1642 prudniczanina Johanna Heinricha Jänischa. Za proboszczowania Ferdynanda Fichtnera w dniu 28 marca 1642 r. biskup podporządkował parafię prudnicką wraz z należącymi do miasta wsiami, między innymi Szybowicami komisariatowi nyskiemu, dekanatowi głuchołaskiemu. W ten sposób przerwano związki z komisariatem opolskim i dekanatem bialskim.
Kolejni proboszczowie Szybowic równie szybko się zmieniali jak ich poprzednicy. W latach 1645-1650 odnotowany został Georg Max Köhler i Laurent Vincenz Hock. Ten drugi miał na stanie kościoła tylko jeden kielich. Za jego następcy Georga Kappela została przeprowadzona wizytacja parafii. W sprawozdaniu pokontrolnym z 28 października 1651 r. odnotowano informację, że kościół był murowany, posiadał drewniany dach i był pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny i św. Barbary. Posiadał jeden ołtarz a tabernakulum znajdowało się w otworze wykonanym w murze obok ołtarza. W skład inwentarza kościelnego wchodził tylko 1 kielich, jeden ornat, jedna alba i 4 dzwony na wieży. Proboszcz miał na uposażeniu 1 łan pola, otrzymywał dziesięcinę z każdych 8 małdrów żyta i owsa oraz dziesięcinę snopową. Opiekunami - kościelnymi byli w tym czasie Bartłomiej i Jerzy Langerowie. Wizytujący Martin Walter ubolewał, że proboszcz był dla niego niegościnny, niczym go nie poczęstował, i musiał on w ciemnościach szukać we wsi karczmy, gdzie mógłby się napić piwa i coś zjeść.
Po śmierci lub odejściu na inną parafię ks. Kappela, kroniki kościelne odnotowały informację, że w 1656 r. posługę duszpasterską w Szybowicach sprawował cysters Franz Kohlsdorf z Kamieńca Ząbkowickiego. Za jego czasów odlano w Nysie dzwon oraz zorganizowano po raz pierwszy w okresie Wielkanocy objazd wsi i pól na koniach "ku chwale i czci Boga w połączeniu z pieśniami". Kohlsdorf był duchownym bardzo konfliktowym, skorym do sprzeczek i zatargów. W czasie jego posługi duszpasterskiej liczba katolików dramatycznie spadła. W 1666 r. w protokole powizytacyjnym sporządzonym przez archidiakona Neandera można było przeczytać, że "wizytacja odbyła się w nieobecności proboszcza, bo jak służąca powiedziała: "Wyjechał z sekretarzem do Nysy". Służąca otworzyła kościół, który zbudowany był z kamienia. Podłoga i dach z drewna. Kościół ma jeden ołtarz z 3 figurami: Najświętszej Dziewicy, św. Katarzyny i Barbary, stare ale bogato złocone. Tabernakulum drewniane, po odsłonięciu tablicy kanonu pokryte pajęczynami. Jest to znakiem, że proboszcz rzadko Komunię rozdziela, mimo że miejscowość liczy 100 katolików. Woda chrzcielna jest brudna, a w zakrystii panuje wielki bałagan. Po wyjściu z zakrystii zjawił się proboszcz, który otrzymał naganę za niedbalstwa. Po otrzymaniu kluczyka od tabernakulum zostało ono otwarte. Zobaczyłem na brudnym korporale cyborium, a w nim cztery Hostie". Proboszcz Franz Kohlsdorf, według opinii wizytatora nie rokował nadziei na rozwój katolicyzmu w Szybowicach i odszedł z parafii.
W listopadzie 1666 r., kiedy jego następcą został Melchior Balthazar Anloch, ich liczba wynosiła tylko 30 osób. Po dekadzie dzięki pracy Anlocha ich liczba wzrosła do 234. Według sprawozdania z 11 czerwca 1679 r. w kościele był w dalszym ciągu jeden stary, bogato złocony ołtarz, z figurami Najświętszej Marii Panny, św. Katarzyny i św. Barbary. Małe tabernakulum stało już na ołtarzu, zakrystia była ciemna i wilgotna. Na czworokątnej wieży zawieszone były cztery dzwony, w tym najnowszy "Jerzy i Michał" odlany w 1658 r. Na wyposażeniu świątyni znajdował się jeden pozłacany kielich, miedziane cyborium z posrebrzanym wieczkiem, miedziana pozłacana monstrancja, całun, polski rytuał, cztery cynowe świeczniki, cztery ornaty, 2 alby i figura Zmartwychwstałego Chrystusa. Budynek probostwa był stary ale wygodny. Przynależał do niego1 łan pola. Proboszczowi płacono dziesięcinę w naturze i snopową. Opiekunami kościoła byli od 1658 r. Martin Scholz i Jacob Langer, którym płacono 2 talary pensji. Obok kościoła usytuowany był otoczony murem cmentarz.
Po śmierci Anlocha w 1689 r. w dziejach parafii kolejno zapisali się Franz Max Carl Soffner (1689-1691), Andreas Kistke (1691-1696), a na przełomie wieku XVII i XVIII Franz Joseph Bensch (1696-1714). Za jego czasów podczas wizytacji odnotowano fakt, że na cmentarzu wyznaczono osobne kwatery dla dzieci nieochrzczonych, innowierców i wisielców. Parafia liczyła 46 heretyków, którzy z wyjątkiem chrztu żadnych sakramentów nie przyjęli. Do spowiedzi wielkanocnej przystąpiło 650 i wizytujący miał nadzieję, że w przyszłości staną się wiernymi katolikami. W 1714 r. proboszcz Benasch udał się do Głogówka a jego miejsce zajął Johann Franz Dutschker. Za jego duszpasterzowania odbyła się w 1722 r. kolejna wizytacja. Parafia liczyła wówczas 1520 katolików i zaledwie 8 protestantów. Do niej należał też Wierzbiec. Dzieci do spowiedzi i Komunii Świętej przystępowały w wieku 7 lat. Hostie sprowadzano z klasztoru kapucynów w Prudniku. W świątyni znajdowały się dwa ołtarze: ołtarz główny ku czci Matki Boskiej i ołtarz boczny Nawiedzenia Panny Marii. Niepokoił wizytatora stan drewnianej plebanii, która wyglądała jak wielka ruina. Opiekunami kościoła byli Zachariasz Hermann i Johann Burkard. Kościół został poddany remontowi w 1731 r. i poświęcony ku czci Michała Archanioła, patrona kościoła miejskiego w Prudniku. W 1738r. parafia Szybowice weszła w skład utworzonego wówczas dekanatu prudnickiego.
Czasy pruskie i niemieckie
Na początku lat 40. XVIII wieku nad Śląskiem zawisło kolejne widmo wojen. Król pruski Fryderyk II w 1741 roku napadł na Śląsk. Wkrótce Prudnik i okoliczne wsie zostały obsadzone jego wojskami, a jego główne siły stacjonowały obozem pod Szybowicami. Król jako protestant sprzyjał luteranom i przez kolejne lata po zajęciu ziemi śląskiej umacniał i wspierał tylko Kościół protestancki. W tym celu urzędy o wyższych pensjach piastowali tylko protestanci, którzy cieszyli się dodatkowymi, innymi przywilejami.
Gwałtownie, poprzez te administracyjne działania, zmniejszyła się liczba katolików. Jak wcześniej napisano, w 1722 roku było ich w Szybowicach 1520, to w 1752, trzydzieści lat później, do katolicyzmu przyznawało się już tylko 802 osoby.
Zgodnie z przeprowadzonym w 1743r. katastrem "obciążenie podatkowe dla szybowieckiego majątku wynosiło 400 talarów, a dla poddanych 4156 talarów. Domy i podwórka należały do mieszkańców. Glebę uważa się za iłowatą, gliniastą, która przynosi 4 i pół zboża. Zagrodnicy we wsi są jedynie pasterzami. Bydło wypasa się na ścierniskach. Brak jest siana, które trzeba kupować w okolicznych miejscowościach. Majątek sprzedał 185 antałków piwa, 2 i pół wiadra wódki, otrzymał z cła 61 talarów, pobrał podatku gruntowego 181 talarów 12 groszy 9 halerzy, czynszu od pańszczyzny i towarów wolnych od opłat 16 talarów 20 groszy, czynszu od wyszynku 6 talarów, czynszu rzemieślniczego 5 talarów 21 groszy, zboża 365 korców żyta i owsa. Pańszczyzna rolników z zaprzęgiem wynosiła 950 dni, pańszczyzna ręczna 1136 dni. Pasterze służyli 4540 dni i otrzymywali 2 srebrne grosze dziennie. Jako daninę honorową władze otrzymywały 221 kur, 10 kóp jaj, 51 łopatek wieprzowych. (...) Na wolnym sołectwie było 2 rzeźników, 2 piekarzy, 1 bednarz, 4 kowali i 3 krawców". Analizując poprzednie urbaria i katastr widać wyraźnie, że Szybowice dla miasta Prudnika były "kurą znoszącą złote jaja" i przynoszącą ogromne dochody. A trzeba jeszcze pamiętać, że biskupowi w Nysie chłopi płacili rocznie 4 talary. Przez kolejne lata obciążenia wzrastały. W 1757 r. na przykład na koszt mieszkańców stacjonowali we wsi huzarzy na czele z majorem Bellingiem. Kolejny spis z 1763 r. podawał informację, że wieś zamieszkuje 1283 osoby, a wśród nich jest 143 rolników, 50 ogrodników i 67 chałupników. Kolejne dane statystyczne dotyczące Szybowic odnajdujemy w urbarzu z 1800 r. Wieś wówczas zamieszkiwało 9 wolnych rolników, 137 pańszczyźnianych, 17 wolnych chałupników oraz 209 wyrobników pańszczyźnianych. Dalej czytamy w urbarzu, że sołectwo jest dziedziczne, a sołtys człowiekiem wolnym, posiadającym prawa obywatelskie nabyte w mieście. Sołtysa wspierają 2 starsi gminni, a w sprawach sądowych 6 przysięgłych sądowych. Dodatkowo, podczas poboru rekrutów corocznie zmienia się 7 dodatkowych ławników. Oni też pomagają rozstrzygać wszelkie spory graniczne między mieszkańcami. We wsi funkcjonują trzy karczmy, a ich właściciele mają obowiązek sprowadzać piwo i wódkę z Prudnika. Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Z archiwum odkrywcy
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze