Artykuły
Głogówek: Oberża odzyskała swój blask
Autor: HENRYKA MŁYNARSKA.
Oberżą określa się w Głogówku zabytkowy budynek, swoją architekturą przypominający XVIII-wieczną kamienicę zwaną "Domem Sebastiniego". Znajduje się ona przy drodze prowadzącej do zamkowego parku, blisko murów obronnych naszego grodu.
W czerwcu po gruntownej renowacji zostanie oddany do użytku i z pewnością już odzyskał swój dawny blask. Uratowano go przed zrujnowaniem. Wierzą w to nowi właściciele oberży Agnieszka i Adam Hedowie z Głogówka.
- Chcielibyśmy, aby nasz lokal był miejscem odpoczynku zarówno dla mieszkańców Głogówka, jak i przyjezdnych, którzy, tak jak przed wiekami w oberżach, po trudach podróży szukali relaksu. Pragniemy stworzyć w nim odpowiedni klimat i atmosferę. Czy nam się to uda? Czas pokaże. Na razie jeszcze wiele pracy i starań przed nami - szczerze przyznaje pan Adam.
Nikt nie zna dokładnej daty powstania tego obiektu. W urbarzu z 1571 roku zachował się zapis, mówiący o tym, że na przedmieściu, nieopodal zamku, był dom należący do winiarza, pracującego na pobliskich, hrabiowskich winnicach.
Urbarz z 1635 roku podaje, że domek stojący w tamtym miejscu przeznaczony był dla chorych. Należał do dóbr zamkowych, dlatego leczono w nim i izolowano od zdrowych służbę rodu Oppersdorffów.
Dokument miejski z 1775 roku, umieszczony w gałce ratuszowej, opisuje tragiczne skutki pożaru miasta, w czasie którego ogień strawił dom, określany jako Kretscham (oberżę). Informacja ta potwierdza przypuszczenia, że w XVIII i XIX wieku była tu już gospoda.
Ceniony przez badaczy śląskiej kultury historyk Ernst von Woikowsky- Biedau w jednej ze swoich prac opisuje wystrój tego lokalu z czasów, kiedy jego właścicielem był Himmel, a były to lata osiemdziesiąte XIX wieku. Wtedy w sali oberży znajdowała się czarna, skórzana sofa z charakterystycznymi porcelanowymi gwoździami, kilka drewnianych stolików i krzeseł oraz brązowy kaflowy piec. Gospodarz razem z córką Paulą dbał o gości, a należeli do nich przede wszystkim zacni mieszczanie, tacy jak na przykład Johann Poletschny, sędzia z miejskiego Amtsgerichtu (sądu w 1883), doktor Kuschel, a czasami hrabiowie: Matuschka, Puckler, Mitschke-Colande. Ci ostatni zawsze zamawiali piwo pochodzące z zamkowego browaru.
W czasach, gdy w mieście stacjonowało wojsko, a Głogówek był garnizonem, stałymi gośćmi oberży byli oficerowie. Przy kuflach piwa grywano w bilard, a na belce pod sufitem zawieszono kolekcję blaszanych, szklanych i porcelanowych kufli. W sali była ozdobna skrzynia z inicjałami panów i charakterystyczny sufit z belkami i otworem, przez który wydobywał się dym z cygar. Obok oberży wybudowano drugi, podobny budynek, w którym znajdowało się pomieszczenie, służące jako sala taneczna Blechhute, która dzisiaj już nie istnieje.
Na początku XX w. studenci głogóweckiej organizacji "Brassicaria" raz w tygodniu spotykali się tu, by przy kuflu piwa rozstrzygać ważne dla młodych ludzi problemy.
W czasach powojennych oberżę odwiedzali seniorzy. Lokal był ich klubem. Tutaj spotykali się też pasjonaci -kolekcjonerzy, filateliści, a także młodzież licealna.
Pozostaje nam czekać na uroczyste otwarcie odrestaurowanego lokalu i wierzyć w to, że kiedyś (wreszcie) i zamek doczeka się takiej chwili powrotu do dawnej świetności. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze